więcej okazji z Fly4free.pl

Jak „zgubić” pasażera, czyli cuda w LOT. Podróż-widmo?

Lotnisko w Gdańsku
Foto: Dizfoto, Shutterstock
Czy można zniknąć podczas lotu na pokładzie naszego narodowego przewoźnika? Przypadek pana Marcina dowodzi, że tak.

Niesamowita historia, która pokazuje, że wszystko może być zawodne. Technika też.

Jak opisuje portal trojmiasto.pl, pan Marcin zapragnął odbyć podróż z Gdańska do Krakowa. Jako środek transportu wybrał drogę lotniczą, a konkretnie połączenie PLL LOT. Bilety zostały kupione kilka miesięcy przed planowaną podróżą,

7 lutego podróżny stawił się na lotnisku w Gdańsku, wsiadł na pokład samolotu naszego narodowego przewoźnika – i godzinę później znalazł się w Krakowie. Nie miał najmniejszych problemów ani podczas kontroli bezpieczeństwa, ani w trakcie sprawdzania kart pokładowych w trójmiejskim porcie lotniczym (pasażer odprawił się wcześniej, drogą internetową).

Lotnisko w Gdańsku

Fot. Dizfoto, shutterstock

W Krakowie podróżny zamówił Ubera z lotniska do centrum miasta, na południu Polski spędził kilka dni (nocując w jednym z krakowskich obiektów turystycznych), czas płynął szybko. Na dzień przed planowanym powrotem, w piątek, pan Marcin postanowił się odprawić. Niestety, nie można było dokonać tej czynności, korzystając z internetu.

Zdziwiony pasażer skontaktował się z infolinią LOTu, gdzie poinformowano go, że… jego rezerwacja na lot powrotny została anulowana. Powód? Niestawienie się na lot z Gdańska do Krakowa.

Znikający pasażer

Pan Marcin – będąc w szoku – usłyszał, że nie odbył tego lotu i nie było go na pokładzie maszyny LOT! Mimo tego, że przecież przebywał właśnie w stolicy Małopolski, miał potwierdzenie płatności z hotelu, w którym mieszkał, zapis trasy Uberem z lotniska w Krakowie do centrum… a nawet posiadał rachunek z punktu gastronomicznego na lotnisku Gdańsk-Rębiechowo (już po przejściu przez kontrolę bezpieczeństwa) oraz kartę pokładową.

Jak opisuje pasażer na łamach trojmiasto.pl:

– Gdy próbowałem tłumaczyć, że leciałem tym samolotem i że to jakaś pomyłka, oznajmiono mi, że jedyne, co mogę teraz zrobić, to kupić nowy bilet.

Czy pasażer dokonał zakupu kolejnego biletu lub wyjaśnił sytuację z przedstawicielami PLL LOT?

– Nie mogłem ryzykować jazdy na lotnisko i ewentualnej straty kilku godzin na wyjaśnienie sprawy, bez gwarancji, że cokolwiek uda mi się wskórać. Wróciłem do Gdańska pociągiem – opisuje pan Marcin.

Jak to możliwe?

Sytuacja wyglądała na absurdalną, więc po powrocie do Trójmiasta podróżny chciał ustalić, jak to możliwe, aby nikt nie odnotował jego obecności na pokładzie samolotu na trasie z Gdańska do Krakowa.

Samolot LOT

Fot. Przemysław Szablowski. shutterstock

Pechowy pasażer ponownie skontaktował się z PLL LOT. Przewoźnik wysłał mu bardzo enigmatyczną odpowiedź. Według niego rezerwacja została automatycznie anulowana, ponieważ nie został zrealizowany pierwszy odcinek biletu (podróż Gdańsk – Kraków). Ale przecież pan Marcin ODBYŁ fizycznie ową podróż i ma wiele dowodów, które to potwierdzają. Co więcej, na jego koncie bankowym pojawił się… zwrot części kosztów biletu.

Skoro zdaniem LOT-u nie odbył tej podróży, to skąd zwrot 83 PLN z ogólnej kwoty 192 PLN, którą podróżny zapłacił za bilet: Gdańsk – Kraków – Gdańsk?

Błąd ludzki? Błąd maszyny?

Przedstawiciele LS Airport Services, którzy odpowiadali za kontrolę pasażerów tego konkretnego lotu uważają, że cała sytuacja to błąd systemu informatycznego.

– Niepoprawnie zadziałał czytnik kart pokładowych – informuje portal trojmiasto.pl Karol Kotowicz z biura prasowego LS Airport Services. – Prowadzimy też dalszą kontrolę wewnętrzną, w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy.

Zastanawia jednak skala ewentualnego błędu. Bo przecież to nie tylko kwestia „odbicia” pasażera podczas odczytywania kart pokładowych. Każdy z podróżujących samolotem wie, że sprawdzanie pasażerów jest wieloetapowe. Nawet po wejściu podróżnego na pokład samolotu, personel liczy wszystkich pasażerów i sprawdza, czy wszystko się zgadza z dostarczoną wcześniej listą. Tym bardziej zaskakujące jest to, że pan Marcin nie został nigdzie odnotowany. Prawdziwy człowiek-widmo. 😉

Czy mieliście kiedykolwiek podobne zdarzenie podczas swoich podróży lotniczych?

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
PLL LOT to nadal PRLowska firemka, która uważa, że wszystkim robi łaskę zabierając na pokład. Widać to po minach wielce dumnych stewardes, które uważają, że są biginiami przestworzy wybranymi z plebsu przez SB do kontaktu ze wspaniałym Zachodem.
Skorp88, 20 lutego 2018, 8:32 | odpowiedz
Avatar użytkownika
To absurd, że brak odbycia podróży w jedną stronę skutkuje anulowanie biletu powrotnego. Jeżeli podróżny nie zdąży na lot i poleci inną linią lotniczą lub innym środkiem komunikacji to już nie może wrócić LOT-em. Brawo LOT!
78bart, 20 lutego 2018, 9:39 | odpowiedz
Avatar użytkownika
LOT sam od siebie zwraca część kosztów biletu (podatki) w związku z anulowaniem biletu.
domenico_xl, 20 lutego 2018, 9:45 | odpowiedz
Avatar użytkownika
78bart To absurd, że brak odbycia podróży w jedną stronę skutkuje anulowanie biletu powrotnego. Jeżeli podróżny nie zdąży na lot i poleci inną linią lotniczą lub innym środkiem komunikacji to już nie może wrócić LOT-em. Brawo LOT!
Moze i absurd, ale nie obwiniaj o to LOT, bo tak to dziala na calym swiecie. Jesli chcesz, zawsze mozesz nabyc droga kupna bilet, ktory upowaznia Cie do odbycia podrozy w dowolnej kolejnosci segmentow na rzeczonym bilecie, ale nie bedzie to najtansza opcja, powiedzialbym, ze najdrozsza (Full flex).
karolc, 20 lutego 2018, 10:07 | odpowiedz
Avatar użytkownika
78bart To absurd, że brak odbycia podróży w jedną stronę skutkuje anulowanie biletu powrotnego. Jeżeli podróżny nie zdąży na lot i poleci inną linią lotniczą lub innym środkiem komunikacji to już nie może wrócić LOT-em. Brawo LOT!
Absurd czy nie absurd, takie są zasady - tradycyjni przewoźnicy działają na innych zasadach niż low-costy, które z zasady sprzedają bilety point-to-point i każdy lot, nawet na jednej rezerwacji, traktowany jest oddzielnie. W przypadku linii tradycyjnych zakup biletu powrotnego wymaga odbycia pierwszego lotu, aby możliwy był lot powrotny. Rezerwacja zostaje wtedy anulowana, a przewoźnik może to miejsce jeszcze raz sprzedać.
Kashpir, 20 lutego 2018, 10:15 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Za szybko wysłałem i misz masz wyszedł ;-) kiedy ktoś się nie zjawi na pierwszy lot to rezerwacja zostaje wtedy anulowana, a przewoźnik może to miejsce jeszcze raz sprzedać.
Kashpir, 20 lutego 2018, 10:18 | odpowiedz
Avatar użytkownika
78bart To absurd, że brak odbycia podróży w jedną stronę skutkuje anulowanie biletu powrotnego. Jeżeli podróżny nie zdąży na lot i poleci inną linią lotniczą lub innym środkiem komunikacji to już nie może wrócić LOT-em. Brawo LOT!
To nie jest absurd, tylko konsekwencja polityki cenowej linii tradycyjnych. Na przykład, lot WAW-VNO może kosztować 200 zł, ale lot VNO-WAW-VNO już 199 zł. I wcale nie jest obojętne, czy zaczniesz podróż z Wilna, czy z Warszawy, bo linia ma swój interes w tym, żebyś zaczął z Wilna i na tym zarabia.
Djorkaeff, 20 lutego 2018, 10:20 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Tylko dodam od siebie. Nazywa sie to LOT Economy Lux http://www.lot.com/us/en/fare-families
karolc, 20 lutego 2018, 10:37 | odpowiedz
Avatar użytkownika
a kto zwróci pasażerowi za bilet kolejowy?
moss_LOT, 20 lutego 2018, 10:51 | odpowiedz
Avatar użytkownika
a mi się zdarzyło kiedyś w LOT, iż nie leciałem, ale byłem na liście lecących ;)
moss_LOT, 20 lutego 2018, 10:57 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Tzn. bezpieczniej kupować bilety w tę i z powrotem na osobnych rezerwacjach? bo a nuż coś im się nie uda, omsknie na czytniku, a my mamy problem. I udowodnij, że istniejesz, choć w ich papierach nie istniejesz. Pechowo i absurdalnie.
Azalia, 20 lutego 2018, 11:39 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Generalnie sercem jestem z LOT-em, ale to niekiedy cięęężka miłość. Akurat co do stewardes mam pozytywne wrażenia (nie miałbym nic przeciwko, gdyby do tego były same Piękne i Młode; sorry feministki - w końcu jestem Januszem). Niestety jeśli chodzi o obsługę klienta, a zwłaszcza o reklamacje to zachowali się raz na zasadzie "Nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan zrobi?". Odmówiono mi przyjęcia jako bagażu rejestrowanego paczki, argumentując to zbyt małą masą (w środku było tylko ostre narzędzie) - rzekomo minimalna masa to 3 kg. Paczka niestety musiała zostać na lotnisku - leciałem praktycznie bez bagażu podręcznego i nie miałem czym dobić do tych 3 kg, nie mówiąc o powtórnym opakowaniu i zabezpieczeniu. A teraz najlepsze - reklamacje. Złożyłem skargę w LOT - pokażcie mi, gdzie jest warunek minimalnej masy 3 kg w przepisach. Zbadali sprawę i odpisali, że paczka nie została wtedy przyjęta, bo miała tekturowe opakowanie (tak było, ale na lotnisku problemem było brak 3 kg). Ani słowa o masie. Na powtórną reklamację odpisali, że już mi wytłumaczyli, że opakowanie było tekturowe i paczka nie została przyjęta. Ani słowa o masie. Nie dałem za wygraną jeszcze raz. Po bodajże 50 dniach (!) odpisali, że sprawę uważają za zamkniętą, a paczka miała tekturowe opakowanie. No, qwa ...
JanuszPL, 20 lutego 2018, 12:26 | odpowiedz
Avatar użytkownika
JanuszPL Generalnie sercem jestem z LOT-em, ale to niekiedy cięęężka miłość. Akurat co do stewardes mam pozytywne wrażenia (nie miałbym nic przeciwko, gdyby do tego były same Piękne i Młode; sorry feministki – w końcu jestem Januszem). Niestety jeśli chodzi o obsługę klienta, a zwłaszcza o reklamacje to zachowali się raz na zasadzie „Nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan zrobi?”.Odmówiono mi przyjęcia jako bagażu rejestrowanego paczki, argumentując to zbyt małą masą (w środku było tylko ostre narzędzie) – rzekomo minimalna masa to 3 kg. Paczka niestety musiała zostać na lotnisku – leciałem praktycznie bez bagażu podręcznego i nie miałem czym dobić do tych 3 kg, nie mówiąc o powtórnym opakowaniu i zabezpieczeniu. A teraz najlepsze – reklamacje.Złożyłem skargę w LOT – pokażcie mi, gdzie jest warunek minimalnej masy 3 kg w przepisach. Zbadali sprawę i odpisali, że paczka nie została wtedy przyjęta, bo miała tekturowe opakowanie (tak było, ale na lotnisku problemem było brak 3 kg). Ani słowa o masie. Na powtórną reklamację odpisali, że już mi wytłumaczyli, że opakowanie było tekturowe i paczka nie została przyjęta. Ani słowa o masie.Nie dałem za wygraną jeszcze raz.Po bodajże 50 dniach (!) odpisali, że sprawę uważają za zamkniętą, a paczka miała tekturowe opakowanie. No, qwa …
Dział reklamacji to rzeczywiście nieraz katorga i tylko te same odpowiedzi (kopiuj, wklej). Do tego jakieś wewnętrzne ustalenia, o których klient nie wie przed kupnem biletu, a w razie kryzysowej sytuacji dowiaduje się o nich... i robi tylko wielkie oczy
moss_LOT, 20 lutego 2018, 14:09 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Hej. Niedawno spotkało mnie to samo, też w Locie. Miałem bilety WAW-GDA-WAW. Do Gdańska poleciałem, a gdy po kilku dniach chciałem się odprawić przez neta, niestety mojego biletu nie było. Po rozmowie z konsultantką dowiedziałem się, że nie odbyłem 1 części podróży, bo  "system mnie nie zauważył!!!" Najlepsze jest to, że nie byłem sam, tylko w towarzystwie szanownej małżonki. Z jej rezerwacją nie było problemu, lecz nie skorzystała z podróży w pojedynkę. Po zgłoszenie reklamacji (nr.1)dowiedziałem się, że nie leciałem, (nr.2) leciałem i mnie przepraszają, (nr.3) że zwracają mi pieniądze za bilet, (nr.4) mam im dosłać potwierdzenia poniesionych kosztów związanych z nieplanowanym pobytem w GDA. Nie mam już ochoty boksować się z nimi o rekompensatę, np. w formie vouchera, tak jak to ma miejsce w przypadku odwołania lotu, (bo w sumie to mi lot odwołali, tylko trochę w niespotykanej formie) i spróbuję siła na drodze sądowej.
PETERJESTEM, 24 października 2018, 13:33 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »