Steve Lewis, 59-latek z Brackley w Wielkiej Brytanii leciał liniami Jet2 z Alicante do Birmingham. Po wylądowaniu, gdy kabina pilotów była otwarta, mężczyzna zauważył puszkę piwa.
– Byłem naprawdę zszokowany, nie mogłem pojąć, dlaczego tam jest alkohol – opowiada w rozmowie z „Mercury Press”. – Od razu powiedziałem o tym mojemu partnerowi, ale chyba mi nie uwierzył. Dopiero za chwilę zauważył, że wyraźnie widać markę piwa. – dodał.
Jak relacjonuje Lewis, puszka była tam przez cały czas oczekiwania na opuszczenie samolotu – około 20 minut. Podkreślił też, że pod spodem znajdowała się serwetka, którą podaje się zwykle razem z napojami. Te dwie poszlaki sprawiły, że nie uwierzył w pokrętne tłumaczenie stewardesy.
Według niej puszka została tam odłożona tylko na chwilę przez starszego oficera, kiedy pasażerowie opuszczali pokład. Podobną wersję przedstawiły linie lotnicze.
– Po zbadaniu fotografii możemy potwierdzić, że puszka była nieotwarta. Wręczył ją naszemu pilotowi jeden z pasażerów – tłumaczył rzecznik Jet2 w „The Independent”.
Ale to nie przekonało zaskoczonego pasażera.
– Chciałbym, żeby Jet2 przyjrzał się tej sprawie. Powiedzieli mi tylko, że prowadzą śledztwo, ale od tamtej pory nie mam żadnych wieści – opowiada pasażer. – Kiedy wysłałem im zdjęcie, nie byli nawet przekonani, czy to ich samolot – wyjaśnił.