Spośród linii rejsowych, loty bezpośrednie z Polski do Paryża posiadają w swojej ofercie: Polskie Linie Lotnicze LOT i Air France. Spośród tanich linii lotniczych, Wizzair oferuje loty z Gdańska, Warszawy, Poznania, Wrocławia i Katowic, Ryanair i easyJet – z Krakowa. Poza tym, od czasu do czasu można też upolować tanie przeloty z przesiadką. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że linie lowcostowe oferują połączenia na lotnisko Beauvais, z którego dojazd do centrum kosztuje 15 euro w jedną stronę (wyjątek stanowi easyJet, który lata na Charles de Gaulle). My w jedną stronę skusiliśmy się na lot Lufthansą (z międzylądowaniem w Mediolanie), a do Polski wróciliśmy Wizzairem. Warto zwrócić uwagę, że ceny większości produktów spożywczych są w Paryżu są 4-krotnie wyższe niż w Polsce, więc takie rozwiązanie pozwoliło zaoszczędzić trochę pieniędzy, z tego względu, że mogliśmy zabrać nieco prowiantu w bagażu rejestrowym, który w Lufthansie przysługiwał nam w cenie biletu, a z powrotem podróżować już tylko z podręcznym.
Lot z Warszawy przebiegał bardzo przyjemnie, tym bardziej, że czas umilały nam włoskie kanapki, doskonałe wytrawne czerwone wino i ciasteczka. Trzeba przyznać, że catering na pokładzie bardzo podnosi komfort podróży. Na lotnisku Mediolan Malpensa wylądowaliśmy zgodnie z rozkładem, jednak na miejscu okazało się, że nasz lot do Paryża jest opóźniony o 2 godziny i 15 minut. Wiedzieliśmy, że w tej sytuacji linia lotnicza zobowiązana jest zapewnić nam bezpłatny posiłek i napoje. Po podejściu do punktu odprawy Lufthansy, nie musieliśmy się nawet upominać o te świadczenia, gdyż od razu otrzymaliśmy talony na lunch (do wykorzystania w jednej z 2 wybranych restauracji na lotnisku). W ramach voucherów mogliśmy zjeść dobry włoski obiad z deserem i napojem, dzięki czemu oczekiwanie na lot nie było dla nas ani trochę uciążliwe.
Widok z lotniska Mediolan Malpensa na Hotel Sheraton i Alpy
Zakładaliśmy, że opóźnienie lotu związane jest z problemami na lotnisku w Paryżu, gdyż nasza podróż odbywała się właśnie w okresie strajków we Francji (wstrzeliliśmy się dokładnie pomiędzy 2 strajki generalne). Jednak na pokładzie samolotu pilot poinformował pasażerów, że ponad 2-godzinna zwłoka spowodowana była koniecznością wymiany jednego z foteli w kokpicie.
Paryż-Roissy-Charles de Gaulle należy do największych portów lotniczych w Europie – rokrocznie znajduje się w czołówce lotnisk pod względem liczby przewiezionych pasażerów w Europie (wyprzedza je tylko Londyn-Heathrow). Po wylądowaniu w terminalu 1, odnaleźliśmy punkt informacji turystycznej przy wyjściu nr 4 na poziomie przylotów (ponadto punkty takie znajdują się w terminalach: 2C, 2D, 2E, i 2F). Otrzymaliśmy cenne wskazówki w języku angielskim – jak dotrzeć do przystanku, na którym zatrzymuje się interesujący nas autobus i jakie bilety na metro najbardziej opłaca się kupić. Zaopatrzyliśmy się też bezpłatny plan miasta z mapą metra i foldery z aktualnymi informacjami o paryskich atrakcjach turystycznych.
Transport: Poszczególne terminale lotniska CDG łączy bezpłatny autobus, a do centrum Paryża można dostać się liniami autobusowymi 350 lub 351. Koszt to skasowanie trzech biletów “Ticket t+”. W automacie lub w punkcie informacji turystycznej można kupić karnet 10-biletowy za 12 euro (1,20 euro za bilet x 3 = 3,60 euro za podróż do centrum). Pojedynczo zakupiony bilet kosztuje 1,70 euro. W każdym z autobusów znajduje się schemat trasy z nazwami przystanków, same przystanki są opatrzone dobrze oznaczonymi tabliczkami, więc łatwo się zorientować kiedy należy wysiąść. Przed podróżą warto obejrzeć interaktywny plan połączeń komunikacji miejskiej.
„Ticket t+” wykorzystywany jest też do przejazdów metrem, z tą różnicą, że przy wejściu do strefy metra w obszarach 1-3, a więc w całym Paryżu (w tym również w dzielnicy La Défense) kasujemy pojedynczy bilet. Można też kupić 1-, 2-, 3- lub 5-dniową kartę „Paris Visite” (przykładowo, 3-dniowa kosztuje 20,70 euro, a 5-dniowa 29 euro). Osoby poniżej 26 roku życia, w okresie od piątku do niedzieli oraz w święta mają ponadto możliwość zakupu „Ticket Jeunes” – imiennego biletu całodniowego w cenie 3,40 euro (dla stref 1-3). My w ciągu 5 dni wydaliśmy na transport łącznie ok. 17 euro na osobę (nie licząc dojazdów do lotnisk), kupując 10-biletowe karnety i „Ticket Jeunes” oraz częściowo zwiedzając pieszo.
Metro paryskie jest bardzo dobrze rozwinięte i praktycznie wszędzie można nim szybko i sprawnie dojechać (czas oczekiwania to ok. 2-4 minuty), warto zaopatrzyć się w mapę Paryża z zaznaczonymi przystankami metra, aby dobrze zaplanować zwiedzanie. Można też poruszać się Batobusem, czyli niewielkim statkiem wycieczkowym pływającym po Sekwanie. Zatrzymuje się on w 8 przystaniach: pod Wieżą Eiffla, obok Placu Concorde przy Polach Elizejskich, Muzeum Orsay, Louvre, obok kościoła Saint-Germain-des-Prés, pod katedrą Notre-Dame, przy Hôtel de Ville (czyli paryskim ratuszu) i obok ogrodu botanicznego Jardin des Plantes. Na każdym z przystanków Batobus zatrzymuje się co 15-30 minut. Wykupując 1-, 2- lub 5-dniowy bilet (odpowiednio za 13, 17 lub 20 euro) możemy bez ograniczeń wsiadać i wysiadać w dowolnym miejscu.
To, co uderza zaraz po przybyciu do Paryża, to ogromna wielokulturowość tego miasta. Daje się to odczuć zwłaszcza na obrzeżach stolicy i w środkach transportu zbiorowego. Chwilami ma się wrażenie, że miasto opuścili już rodowici Francuzi, gdyż ciężko odnaleźć ich w tłumie imigrantów i turystów. Paryż liczy ponad 2 mln ludności i liczba ta stale rośnie. Cała aglomeracja L’Ile de France (dosłownie: wyspa Francji, w której skład wchodzą miasta okalające stolicę, w tym między innymi Wersal i Orly) liczy prawie 11 mln mieszkańców, więc 19% ludności Francji. Dzięki temu cała aglomeracja Paryża zaliczana jest do największych na świecie, po Tokyo, Nowym Jorku, Londynie, Shanghaju i Meksyku. Zabudowa podmiejska jest gęsta, gdyż znaczna liczba mieszkańców przenosi się na przedmieścia. Sam wyjazd z terenu lotniska zajął nam około 20 minut. Nasz hotel zlokalizowany był w gminie Bagnolet, we wschodnich suburbiach Paryża (przystanek Gallieni), ok. 5 km od centrum.
Île de la Cité – wyspa na Sekwanie, na której stoi m.in. Katedra Notre Dame, Sainte Chapelle i Conciergerie
Wstęp do obiektów: W pierwszą niedzielę każdego miesiąca wstęp do większości muzeów i zabytków jest bezpłatny, jednak wówczas ustawiają się do nich ogromne kolejki. Mieszkańcom Unii Europejskiej poniżej 26 roku życia, a także obywatelom pozostałych krajów świata poniżej 18 lat, przysługuje bezpłatny wstęp do większości obiektów turystycznych Paryża (za okazaniem dowodu tożsamości przy kasie biletowej). Do najważniejszych atrakcji turystycznych, które wspomniane osoby mogą zwiedzić za darmo należą muzea: Louvre, Orsay, Centre Pompidou, muzeum wojskowe w Hôtel des Invalides, Musee National de l’Orangerie oraz Łuk Triumfalny, Notre-Dame (wejście do katedry oraz na wieżę), Conciergerie, Panteon, Sainte-Chapelle, pałac w Fontainebleau i Wersal. Wszystkie obiekty z darmowym wstępem oznaczone są logo z flagą UE w folderze „Paris Museum Pass”, dostępnym w punktach informacji turystycznej (m.in. pod Katedrą Notre-Dame, w Wersalu i na lotnisku CDG). Osoby, które nie „załapują się” na bezpłatne wstępy mogą w nich też zakupić 2-, 4- lub 6-dniowy karnet na wejścia do ponad 60 paryskich muzeów („Paris Museum Pass”) – odpowiednio za 32, 48 lub 64 euro.
Jak się przekonaliśmy, w 5 dni da się zwiedzić większość najważniejszych atrakcji stolicy Francji, a przynajmniej w okresie w którym w niej byliśmy, a więc na przełomie października i listopada. Co prawda „sezon na Paryż” trwa praktycznie przez cały rok, jednak podejrzewam, że w okresie wakacyjnym, kiedy ruch turystyczny jest tu nasilony, trudno byłoby obejrzeć tyle obiektów w tak krótkim czasie. Nie zdążyliśmy niestety dotrzeć do Wersalu, który położony jest ok. 25 km od Paryża, pałacu Fontainebleau oddalonego o 66 km, Lasku Bulońskiego i Disneylandu (to już nie te lata;P).
Katedra Notre-Dame – ta od słynnego Dzwonnika
Planując zwiedzanie należy wziąć poprawkę na długi czas oczekiwania w kolejkach do niektórych atrakcji, a także godziny otwarcia obiektów. Przykładowo, aby wejść do Katedry Notre-Dame trzeba ustawić się najpierw w jednej kolejce i poczekać ok. pół godziny, a następnie, aby wejść na wieże katedry, należy odczekać niekiedy nawet około godziny w osobnej kolejce (z lewej strony kościoła – patrząc od frontu). Pamiętajmy też, że w okresie wiosenno-letnim (od IV do IX) wstęp na wieże możliwy jest w godzinach od 10 do 18.30 (za wyjątkiem sobót i niedziel w okresie od VI do VIII, gdy godziny otwarcia są przedłużone do 23.00). Natomiast od 1 października do 31 marca wieże zamykane są już o 17.30, a ostatnie wejście możliwe jest 45 minut przed godziną zamknięcia. Nam nie udało się tam dostać, mimo że byliśmy na miejscu przed 16, ponieważ kolejka była w pewnym miejscu „ucięta” tabliczką informującą nas, że dalej nie ma sensu się już ustawiać, bo szacowany czas oczekiwania przekracza godziny otwarcia.
Gioconda uśmiechała się do nas zza grubej szyby („Mona Lisa” pędzla Leonardo da Vinci w muzeum Louvre)
Na zwiedzanie Luwru można przeznaczyć co najmniej jeden dzień, jeśli chce się oglądać szczegółowo wszystkie eksponaty. Natomiast my, z uwagi na ograniczenia czasowe, zdecydowaliśmy skupić się na sztuce starożytnej oraz malarstwie włoskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim, holenderskim i flamandzkim, pobieżnie zaglądając do apartamentów Napoleona III. Kolejka do Piramidy Luwru, przez którą prowadzi główne wejście do muzeum jest zazwyczaj tak długa, że wydaje się, że oczekiwanie na wejście może trwać wieki, jednak sprzedaż biletów przebiega bardzo sprawnie, więc kolejka porusza się szybko.
Po wejściu do szklanej piramidy nasze torby i plecaki zostały prześwietlone, a my przeszliśmy przez bramki jak na lotnisku. Następnie należy zjechać ruchomymi schodami i zakupić bilet w jednej z 4 dostępnych kas (musimy się do niej zgłosić również w przypadku gdy nie obowiązuje nas opłata za wstęp, a po okazaniu dowodu tożsamości otrzymamy bezpłatny bilet). W okolicy kas znajdują się również punkty informacyjne, w których warto zaopatrzyć się w plan muzeum, ponieważ jest ono ogromne, więc warto zaplanować sobie drogę zwiedzania. W obiekcie można robić zdjęcia bez lampy błyskowej oraz filmować. Natomiast jako miłośniczka impresjonizmu bardzo żałowałam, że nie wolno mi było niczego „uwiecznić” w Orsay. Jest to zdecydowanie mniejsze muzeum, którego zwiedzanie może zająć ok. 1-3 godzin, w zależności od zainteresowania poszczególnymi dziełami. Muzeum Orsay jest nieczynne w poniedziałki, natomiast Luwr i muzeum sztuki współczesnej w Centre Pompidou – we wtorki.
Na Pole Marsowe najlepiej dotrzeć na ok. godzinę lub przed zachodem słońca, aby obejrzeć z Wieży Eiffla panoramę Paryża za dnia (a najlepiej przy zachodzącym słońcu), a następnie nocą, gdy wszystko jest pięknie oświetlone. Tu również należy wziąć poprawkę na czekanie w kolejce (my czekaliśmy ok. pół godziny). Wejście po schodach na drugie piętro wieży kosztuje 4,5 euro dla osoby dorosłej (3,5 euro dla osób 12-24 lat), wjazd windą na 2. piętro 8,10 euro (6,40 euro dla osób 12-24 lat), natomiast prawie na sam czubek, a więc na trzecie piętro można tylko wjechać – za 13,10 euro (10,50 euro dla osób 12-24 lat)
Aby zaoszczędzić trochę czasu, w przypadku wyboru wjazdu windą, można wcześniej kupić bilet online (najpóźniej na dzień przed wejściem), podając czas przybycia. Taki wirtualny bilet zostanie wówczas wysłany na nasz telefon komórkowy, co pozwoli nam ustawić się od razu przy wejściu, w kolejce dla osób posiadających bilet. My zdecydowaliśmy się wejść pieszo na 2. piętro – w końcu to tylko ok. 600 schodów;) O pełnych godzinach wieża migocze białymi światełkami (tylko przez 5 minut!), a przy specjalnych okazjach (np. z okazji świąt) jej tradycyjny sposób oświetlenia jest modyfikowany.
Aux Champs Elysées… widok na Łuk Triumfalny z Pól Elizejskich
Wstęp na Cmentarz Père-Lachaise jest bezpłatny. My mieliśmy okazję zwiedzać go jesienią i muszę powiedzieć, że zarówno on, jak i Pola Elizejskie oraz paryskie parki robią niesamowite wrażenie o tej porze roku. Na cmentarzu warto udać się do budynku oznaczonego napisem „Consevation”, niedaleko głównego wejścia (Porte Principale), gdzie można otrzymać bezpłatny plan z oznaczonymi najważniejszymi grobami.
Jesień na Cmentarzu Père-Lachaise
Do Panteonu należy przyjść przed 17, ponieważ po tej godzinie zamykane są krypty (miejsce spoczynku wielu sławnych osób, w tym Marii Skłodowskiej-Curie). Sam obiekt otwarty jest do 18 (w sezonie wiosenno-letnim do 18.30), jednak wejście zamykane jest 45 minut przed tym czasem. Wewnątrz znajduje się też Wahadło Foucaulta, które dowodzi obrotu Ziemi.
Wahadło Foucaulta w paryskim Panteonie
W godzinach wieczornych natomiast warto udać się do La Défense – dzielnicy biznesowej Paryża, która jest ładnie oświetlona nocą. Stojąc na osi wyznaczanej przez Pola Elizejskie z jednej strony ujrzymy w oddali Łuk Triumfalny, a po przeciwnej stronie – La Grande Arche de La Défense (Wielki Łuk), będący współczesną odpowiedzią na ten obiekt.
Widok na Łuk Triumfalny z dzielnicy La Défense
Nocą warto także udać się na plac Charles’a de Gaulle’a do Łuku Triumfalnego, otwartego do ok. 22-23. Aby wejść do środka i na łuk, należy przejść przejściem podziemnym na wysepkę na środku ronda. Z góry rozciąga się dookoła wspaniała panorama miasta – z jednej strony mamy widok na dzielnicę La Défense, z drugiej na Wieżę Eiffla, z trzeciej na Pola Elizejskie i Luwr, katedrę Notre-Dame oraz Wielki Pałac, z innej na wzgórze Montmartre z bazyliką Sacré-Cœur.
Widok na La Grande Arche de La Défense z Łuku Triumfalnego
W nocy udaliśmy się też do kabaretu Moulin Rouge w paryskiej dzielnicy rozpusty. Niestety na Placu Pigalle wcale nie było pieczonych kasztanów;), natomiast znajduje się tu Muzeum Erotyki, mnóstwo klubów go-go i sklepów z rozmaitymi „gadżetami”.
Jeśli zaś chodzi o pieczone kasztany, w całym Paryżu napotkałam je tylko kilkakrotnie, przygotowane na prowizorycznym grillu zrobionym z wózka ukradzionego z supermarketu. Polecam natomiast kupić surowe w supermarkecie i upiec w domu w piekarniku. Warto też przywieźć francuskie sery, jednak należy uważać, ponieważ nie każdy z nich da się przewieźć w bagażu podręcznym – np. nam zabrano na lotnisku ser Roquefort, który niby jest dosyć twardym serem, a już na pewno nie jest płynny, jednak został uznany za ciecz powyżej 100 ml, natomiast pozostawiono nam tylko Camembert (który jest zdecydowanie bardziej miękki).
Jeśli chodzi o pamiątki powszechnie dostępne w Paryżu, to są one dość monotematyczne – na każdym kroku napotykaliśmy czarnoskórych sprzedawców z rozłożonymi na ziemi rozmaitymi figurkami w kształcie wieży Eiffla, którzy proponowali nam np. 3 breloczki-wieżyczki za 1 euro. W miarę zbliżania się do Pola Marsowego ich wartość spadała, aby pod samą wieża Eiffla osiągnąć cenę 1 euro za 6 breloczków (dla porównania, cena 1 breloczka w oficjalnym sklepie z pamiątkami na 2. piętrze wieży to ok. 5-10 euro). Mężczyźni Ci rozkładają swój dobytek na chustach rozłożonych na ziemi – zastanawialiśmy się czemu na rogach chusty mają przyszyte 4 sznurki.
Przezorny sprzedawca zawsze trzyma wszystkie sznurki;)
Okazało się, że oczywiście sprzedają oni pamiątki nielegalnie, dlatego sznurki te są pomocne przy ucieczce przed policją patrolującą teren na rowerach – co chwila są więc zmuszeni błyskawicznie „zwijać interes”, łapiąc za sznurki i uciekając co sił z brzęczącym workiem na ramieniu. Kiedy zagrożenie mija, rozwijają chustę i z niesamowitą cierpliwością ponownie misternie ustawiają wszystkie wieżyczki na ziemi, aby zaraz znów „się zwinąć”.
Patrol policyjny pod Wieżą Eiffla i zadowolony handlarz, któremu udało się „zwinąć interes” na czas (po lewej stronie)
Są też sprzedawcy, którzy mają breloczki zawieszone na metalowych obręczach i kursują z nimi pod wieżą, nagabując turystów. Byliśmy świadkami zabawnej sytuacji, kiedy jeden z handlarzy został złapany przez policję, a funkcjonariusze rozdali wszystkie figurki, ku uciesze turystów. Natomiast miłośnikom bardziej gustownych pamiątek, a także przedmiotom kryjącym w sobie odrobinę historii polecam zielone drewniane budki nad Sekwaną – można w nich kupić ręcznie wykonane obrazki z pejzażami Paryża, ładne widokówki i stylowe plakaty, a także przeróżne starocie, dawne czasopisma i książki.
Odnośnie naszego powrotu z lotniska Beauvais-Tillé, muszę powiedzieć, że kosztował on nas sporo stresu. BVA to maleńki port lotniczy (jedynie 4 bramki wyjściowe na płytę lotniska), wykorzystywany przez linie lowcostowe, oddalony od Paryża o 80 km. Z centrum miasta dostaniemy się do niego jednym z autokarów odjeżdżających spod Pałacu Kongresowego (Palais des congrès de Paris) w 17. Dzielnicy, a konkretnie obok hotelu Concorde Lafayette (przy ulicy Boulevard Pershing). Najbliższe przystanki metra to Porte Maillot i Neuilly-Porte Maillot. Godziny odjazdów autokarów zgrane są z przylotami i odlotami – każdy z nich opatrzony jest nazwami miast docelowych, do których loty będą odprawiane w czasie gdy dojedzie on na lotnisko Beauvais. Teoretycznie czas jazdy to około 90 minut, jednak zgodnie z zaleceniami, należy wsiąść do autokaru 3 h 15 min przed godziną odlotu. My akurat załapaliśmy się na autokar 4 godziny przed lotem, a i tak najedliśmy się strachu, bo pech chciał, że na autostradzie był poważny wypadek, przez co poruszaliśmy się w żółwim tempie i mało brakowało, a spóźnilibyśmy się na nasz lot. Jednak były też osoby, które miały odlatywać pół godziny przed nami i dotarły na miejsce spóźnione, ale na ich szczęście zostały wpuszczone przez obsługę lotniska bez kolejki do odprawy bezpieczeństwa.