Fly4free.pl

Smalec, wódka czy produkty premium? Sprawdziłam, jakie prezenty z Polski kupują turyści

pamiątka z polski
Foto: Aneta Zając / Archiwum Prywatne

Od kieliszków, magnesów, przez alkohole i pierogi, aż po świetnej jakości produkty z wyższej półki cenowej. Oferta sklepów na polskich lotniskach jest ogromna, ale bywa też zaskakująca. A że strefa wolnocłowa to ostatnia szansa na kupienie prezentów czy pamiątek z Polski, postanowiliśmy sprawdzić, co właściwie czeka tam na turystów oraz czy wolą kicz czy już przeszli na stronę naprawdę dobrych produktów?

Kontrola bezpieczeństwa już za nami, samolot ma odlecieć o czasie, wszystko układa się wyśmienicie, poza faktem, że właśnie kończą się chwile krótszego czy dłuższego odpoczynku i czas wracać do domu. Już chcemy się rozsiąść na jednym z nielicznych wolnych krzesełek i beng! Mózg właśnie otworzył zatrzaśniętą przez ostatnich kilka dni szufladę z tematem „prezenty!”.

Przypominasz sobie ten błagalny wzrok dziecka w stylu „tatusiu, a przywieziesz mi coś?”, radość mamy, gdy coś dostaje z podróży albo dziewczyny/chłopaka, gdy mówi „no weź, nie trzeba było!”, chociaż wszyscy dobrze wiemy, że lepiej nie sprawdzać, czy faktycznie nie trzeba. Innym razem mamy do wydania ostatnie wymienione pieniądze, chcemy się pozbyć drobnych albo dopiero teraz możemy nabyć płyny powyżej 100 ml. Nieistotny jest powód ani odbiorca. Ważne, że trzeba kupić coś w wersji last minute.

Chcesz tanio? To trzeba było martwić się wcześniej!

Lotniskowe sklepy powinny oferować swego rodzaju esencję polskiej kultury. Wszak są ostatnim miejscem, w którym turyści stykają się z naszym krajem. W rzeczywistości przekrój produktów jest gigantyczny – od naprawdę kiczowatych magnesów, przez pierogi na styropianowych tackach, szklane kule ze Smokiem Wawelskim, po przepięknie wykonane, ręcznie haftowane torby, ceramikę z Bolesławca, biżuterię z bursztynem czy czekolady z panoramą Tatr.

Zapominalstwo ma jednak swoją cenę. Niewielkie opakowanie kiełbasy Jałowcowej kosztuje 53 PLN, Myśliwskiej 41 PLN. Paczka kabanosów  pochłonie z naszego portfela 25 PLN, słoik ogórków 11,5 PLN, kapusty kwaszonej 11-15 PLN. Dżemy i konfitury to wydatek od 17 do 20 PLN, a wiśnie w czekoladzie potrafią kosztować nawet 75 PLN. Kozi ser – 48 PLN za 210 g, a gołka, czyli niby-oscypek 12 PLN za 160 g. Pierogi to wydatek 17 PLN za 400 g. Chrzan w słoiku, w zależności od gramatury, kosztuje od 12 do 21 PLN. Czekolada z panoramą polskiego miasta – 24 PLN za 100 g, z panoramą Tatr 38 PLN za 200 g, a czekoladowe serce od Wedla 29,50 za 60 g. Wódka „Jolka, Jolka” – 90 PLN za 0,7l. Najtańsze magnesy udaje się znaleźć za 10 PLN, ale te ładniejsze potrafią kosztować nawet 30 PLN.

pamiątki z polski
Foto: Aneta Zając / Archiwum Prywatne

Moim osobistym hitem jest jednak „smalec do plecaka” za 14 PLN. Nie wiem, jak to możliwe, że bawi mnie absolutnie za każdym razem, gdy jestem na lotnisku. Wyobrażam sobie po prostu tych biednych turystów, którzy smarują zapięcia smalcem i mówią, że przecież napisane, że do plecaków. Na podium stoi też „szynka na przyjęcie króla” – 49 zł/kg i magnes z uwydatnionymi wdziękami pięknej Polki za 25 PLN. Trochę swojsko, trochę kiczowato, a czasem z dziedziny „poniosło copywritera”. Rozumiem. Na szczęście mamy też sporo produktów, którymi można chwalić się bez zażenowania.

pamiątki z Polski
Foto: Aneta Zając / Archiwum Prywatne

Co turyści kupują najchętniej?

To, że na półkach nie brakuje kiczowatych produktów, wcale nie oznacza jednak, iż święcą one triumfy wśród klientów. O to, co w rzeczywistości najczęściej trafia do koszyków (a co za tym i bagażu) obcokrajowców zapytałam dyrektora handlowego Baltony. A ten nie ma wątpliwości, że prawdziwie regionalne produkty są w cenie, nawet jeśli trzeba za nie zapłacić trochę więcej i przyznaje, że na ich półkach nie ma miejsca na kicz i niską jakość.

– Na przykład na wrocławskim lotnisku otworzyliśmy sklep „Spirit of Poland”, który oferuje wysokiej klasy produkty z Polski. Podróżni chętnie sięgają po lokalne słodycze, jak pierniki z Oleśnicy. Produkty, które cieszą się szczególną popularnością to także lokalne alkohole takich producentów, jak Browar Stu Mostów czy Wzgórza Trzebnickie – cenionego wytwórcy win – mówi nam Andrzej Ruszkowski, dyrektor handlowy Baltony.

To właśnie dlatego nie brakuje pięknie zapakowanych wyrobów regionalnych, a na półkach królują przetwory, wędliny, kiełbasy, sery, syropy i soki z sezonowych owoców. Tanio nie jest, ale jednocześnie trzeba pamiętać, że przy podróżach z bagażem podręcznym, większość produktów można nabyć dopiero w strefie bezcłowej.

– Klienci zagraniczni chętnie kupują regionalne wyroby garmażeryjne, konfitury i miody. Ale w Baltona Duty Free wciąż najpopularniejsze są najlepsze polskie alkohole, z legendarną Żubrówką na czele. Chętnie kupowane są także kojarzone z Polską specjały z kategorii słodycze: „Śliwka nałęczowska” czy wedlowskie „Ptasie mleczko” – wymienia dyrektor handlowy.

baltona
Foto: Baltona

Kicz powoli odchodzi do lamusa?

Po internecie przez lata krążyło zdjęcie fluorescencyjnego dinozaura na skale z napisem Zakopane. To była kwintesencja pamiątek z Polski w szalonych latach 90., która mogła konkurować jedynie z plastikową ciupagą z Sukiennic w wersji zdecydowanie aż nadto „made in China”. Do dziś w niektórych sklepach trafiają się jeszcze równie kiczowate pamiątki, ale gust i potrzeby turystów mocno się zmieniają. Z jednej strony coraz więcej osób szuka lokalnych i tradycyjnych wyrobów, a z drugiej spora część klientów ma ograniczony budżet. Tymczasem sklepy na lotniskach muszą nadążyć za jednymi i drugimi.

– Przede wszystkim w ostatnich latach loty, ze względu na obecność tanich linii lotniczych, są bardziej dostępne dla szerszego grona osób. W związku z tym oferta sklepów lotniskowych musi być dostosowana zarówno dla zasobnego, jak i średniego portfela – opowiada Ruszkowski – Wyraźnym trendem jest też personalizacja. Zwłaszcza regionalne lotniska chcą być bliżej lokalnych rynków. To ma swoje odzwierciedlenie zarówno w koncepcjach designu formatów detalicznych, jak i asortymencie przedstawiającym to, co w danym regionie najlepsze – dodaje.

Coraz większym zainteresowaniem cieszą się też produkty premium.

– Zagraniczni podróżni kupują też chętnie akcesoria, takie jak: zegarki oraz biżuteria Ani Kruk, wyroby z bursztynem S&A. Perfumy i kosmetyki to kategoria produktów, która ma największy udział w sprzedaży sklepów Duty Free. Przewidujemy, że ten trend przyjdzie także do Polski. Obecnie obserwujemy rosnące zainteresowanie markami polskimi.

Można więc nabijać się z różowego Smoka Wawelskiego do woli, ale trudno zapominać, że to popyt kształtuje podaż i skoro coś jest na półkach, to prawdopodobnie ludzie tego poszukują. I gdyby chociaż te brzydkie rzeczy nadrabiały niską ceną, to można by szukać innego wytłumaczenia. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że to tylko kwestia gustu. I to bynajmniej nie producentów czy sprzedawców.

Jeśli jednak turysta naprawdę szuka pięknych rzeczy z Polski, które będą dobrze promować nas w domach jego znajomych, przyjaciół czy rodziny, to na szczęście je znajdzie. Na półkach nie brakuje bowiem dobrej jakości alkoholi – od wódek, przez miody pitne aż po nalewki, świetnych słodyczy – uwielbianych na świecie krówek czy wspomnianego Ptasiego Mleczka, fenomenalnej biżuterii, dobrych kosmetyków czy ręcznie robionych przedmiotów z folkowymi wzorami.

I kieliszki z Neptunem czy wydatne piersi na magnesie to tylko fragment dużo ciekawszej całości. Na szczęście.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »