Ponadgabarytowi pasażerowie to coraz większe wyzwanie dla linii lotniczych. Czy otyli lub wysocy powinni płacić więcej?
Pasażerowie, którzy są bardziej otyli lub zbyt wysocy mają coraz więcej problemów z podróżowaniem samolotami. Linie lotnicze regularnie zmniejszają przestrzeń pomiędzy fotelami, a to prowadzi w przypadku pasażerów ponadgabarytowych do częstych kłótni z ich współpasażerami. W końcu każdy płaci za bilet tak samo, oczekując komfortu w podróży, który w tej sytuacji może być zmniejszony przez pasażera ponad wymiar siedzącego obok nas.
Pasażerowie coraz częściej mają problemy z wpasowaniem się w miejsce, które oferuje im linia lotnicza. Są ci, którzy nie mogą dopasować się do miejsca, bo jest zbyt wąskie, ale też zdarzają się ludzie zbyt wysocy by zmieścić się w coraz to węższych fotelach klasy ekonomicznej. Dla jednych wystarczy dodatkowy pas umożliwiający zapięcie tego właściwego, dla innych problem zaczyna się w momencie, kiedy taki pas jest nadal za krótki…
Więcej przestrzeni na nogi
Czy bardzo wysokie osoby powinny płacić za miejsce z dodatkową przestrzenią na nogi? Teoretycznie nie, ale jak wynika z doświadczeń pasażerów o wzroście koszykarza – rzeczywistość bywa bardziej brutalna.
Jednym z ciekawych przykładów jest opisywana w zeszłym tygodniu przez media historia Richarda Mountaina – nazwisko jest tutaj nieprzypadkowe, ponieważ pasażer mierzy 198 cm wzrostu. Podróżując liniami Hong Kong Airlines, zgłosił podczas odprawy prośbę o miejsce w klasie ekonomicznej z większą przestrzenią na nogi np. przy wyjściach awaryjnych. Został zapewniony, że takie miejsce otrzyma.
Po boardingu okazało się, że otrzymał zwykłe miejsce w klasie ekonomicznej a przy jego wzroście musiał siedzieć bokiem, trzymając nogi w alejce między rzędami. Personel pokładowy zareagował dopiero w momencie… gdy stwierdzono, że obsługa serwisu wózkiem z „nogami w przejściu” ponadwymiarowego pasażera będzie niemożliwa. Mężczyzna wytłumaczył więc, jaka została mu złożona obietnica podczas odprawy i ponownie spytał się o możliwość zajęcia miejsca z większą przestrzenią. W odpowiedzi usłyszał – tak, ale za dodatkową opłatą.
Pasażer nie miał wyboru. Musiał zapłacić, aby kontynuować lot w normalnych warunkach.
Kto ma rację?
Z jednej strony jesteśmy w stanie zrozumieć problem bardzo wysokiego pasażera ponieważ to nie jego wina, że jest wysoki. Z drugiej pasażerowie ponadgabarytowi powinni być świadomi swoich wymiarów, dbając o to w momencie dokonywania rezerwacji.
Linie lotnicze w przeszłości wysokim pasażerom oferowały miejsca z większą przestrzenią na nogi… dopóki nie uznały, że mogą na tym dodatkowo zarobić. Naszym zdaniem – o ile jest na pokładzie są wolne miejsca – pasażer, który znalazł się w takiej sytuacji powinien być przesadzony bezpłatnie. W sytuacji opisanej wyżej, kiedy serwis był uniemożliwiony przez wystające nogi Richarda Mountaina – personel nie powinien pobrać od pasażera dodatkowej opłaty. Tym bardziej, że miejsca z większą przestrzenią były wolne…

Gdy współpasażer jest otyły...
W samolotach nie mamy zbyt dużo miejsca, a linie lotnicze regularnie zwężają przestrzeń pomiędzy fotelami, co powoduje mniej miejsca dla nas, jak i mniej przestrzeni na nogi. Podróżowanie przez kilka godzin obok kogoś, kto nie pasuje swoimi gabarytami do przydzielonego miejsca nie ma nic wspólnego z przyjemnym i komfortowym lotem.
Badania, które przeprowadziła znana porównywarka cen biletów lotniczych Jetcost, dowodzą, jak nieprzychylnie jesteśmy nastawieni do współpasażerów z nadwagą. Wielu respondentów przyznało, że siedzenie obok otyłej osoby to dużo gorsze doświadczenie niż spotkanie z cudzymi, gołymi stopami czy przesadnie rozłożonym fotelem przed nami
Czterech na pięciu ankietowanych Brytyjczyków zgodziło się, że najlepiej byłoby „odizolować” grubszych pasażerów w osobnej strefie. Choć brzmi to dosyć niewiarygodnie, to Jetcost zwrócił uwagę, że sam pomysł nie jest taki głupi. Oczywiście pod warunkiem, że celem nie będzie odseparowanie konkretnych osób, a stworzenie im lepszych warunków.
Warto także znać swoje prawa w sytuacji, gdy podróżuje obok nas pasażer z nadwagą. Możemy w takiej sytuacji spytać dyskretnie personel pokładowy o możliwość zmiany miejsca na inne wolne w tej samej klasie. Jeżeli natomiast przydarzył nam się nieprzyjemny lot w mniej komfortowych warunkach niż planowaliśmy – warto zgłosić się do linii lotniczej. Często można otrzymać w zamian za dyskomfort voucher do wykorzystania przy zakupie kolejnych biletów. Prawo nie reguluje „wielkości” pasażerów, więc o ile mogą się zapiąć w pasy na swoim miejscu – mogą lecieć.
Dwa bilety
Pasażerowie z nadwagą mają coraz bardziej pod górkę w wielu liniach lotniczych. W zeszłym roku Wizz Air wprowadził do swojego regulaminu zmianę, w myśl której osoby nie mieszczące się w swoim fotelu będą zmuszone do zakupu dwóch biletów.
– Pasażerowie, którzy z jakiegokolwiek powodu nie mieszczą się na jednym miejscu, muszą wykupić miejsce dodatkowe w cenie miejsca dla osoby dorosłej – głosił komunikat.
Obecnie jednak w sekcji „przydział miejsc” na stronie węgierskiego przewoźnika, taka informacja już nie widnieje.
Inny pomysł poprawy warunków podróżowania dla osób z nadwagą należał do Finnaira, który poinformował, że zamierza ważyć swoich pasażerów przed lotem. Ważenie pasażerów ma pomóc w zaktualizowaniu statystyk na temat średniego obciążenia w samolocie i być może w przyszłości pomoże na przykład obniżyć koszty operacyjne – przede wszystkim w zakresie tankowania.

Biznes klasa nie dla otyłych
Z kolei linie Thai Airways wprowadziły ograniczenie dla pasażerów ponadgabarytowych w podróżowaniu klasą biznes. Osoby, które mają w talii więcej niż 142 cm (56 cali) będą przesadzane do klasy ekonomicznej.
Wydaje się to mało logiczne z uwagi na „większe” fotele w klasie biznes, jednak linia lotnicza tłumaczy to względami bezpieczeństwa. Nowe pasy bezpieczeństwa wyposażone w poduszki powietrzne, uniemożliwiają zapięcie się osobie z talią większą niż 142 cm.
Ciekawym przypadkiem były nieistniejące linie Samora Air, które cenę biletu uzależniały od wagi pasażera – według cennika koszt wynosił 1,32 USD za kg. Przykładowo pasażer ważący 80 kg za lot krajowy musiał zapłacić 105,6 USD. Dla prostego rachunku, pasażer ważący 60 kg zapłaciłby za ten sam bilet 79,2 USD.
"Zmieścić się w fotelu"
Wśród przewoźników zasada jest prosta – pasażer musi zmieścić się w fotelu i musi mieć możliwość zapiąć pasy. Inaczej czekają go dodatkowe opłaty.
Najbardziej restrykcyjny w tym wypadku wydaje się amerykański gigant – American Airlines. Jeżeli pasażer wystaję poza miejsce conajmniej o jeden cal (2,54 cm) poza podłokietnik jest zmuszony wykupić dodatkowe miejsce. Jeżeli jednak tego nie zrobi, będzie zmuszony uiścić opłatę na miejscu, a tu reguły są takie same dla całej branży – cena na lotnisku jest znacznie wyższa niż usługa wykupiona z wyprzedzeniem.
Podobne metody stosują także linie Delta, Southwest czy United, które również zachęcają do zakupienia dwóch miejsc, jednak nie grożąc przy tym tak poważnymi konsekwencjami jak American.
W Europie dodatkowe opłaty stosuje m.in. Air France-KLM, który od pasażerów nie mieszczących się w jednym fotelu wymaga zakupu drugiego biletu, który jest sprzedawany z 25 proc. zniżką. Jeżeli jednak samolot nie jest wypełniony, linia często zwraca pieniądze oferując drugie miejsce bezpłatnie.

Regulacje dotyczące pasażerów ponad wymiar są często krytykowane i uważane za dyskryminacje… pomimo, że posiadają wielu zwolenników.
A jakiego zdania jesteście Wy? Czy pasażerowie zbyt otyli bądź zbyt wysocy powinni ponosić dodatkowe opłaty za miejsca z większą przestrzenią na nogi bądź za drugie miejsce obok?