A czy Ty zapłacisz kilkadziesiąt złotych więcej tylko za to, by siedzieć w przedniej części samolotu? Kolejna linia lotnicza wprowadza tę dziwną opłatę
Pod koniec roku linie United Airlines wprowadzą dodatkowe opłaty za wybór miejsca dla pasażerów klasy ekonomicznej, którzy chcieliby siedzieć w przedniej części samolotu, blisko miejsc klasy premium. To kuriozalna opłata, bo jedyną zaletą takiego miejsca wydaje się fakt, że… nieco wcześniej wyjdziemy z samolotu po wylądowaniu.
Przewoźnik jeszcze nie podaje wysokości opłaty za zwyczajne-niezwyczajne miejsca w klasie ekonomicznej. Wskazuje jednak na to, że miejsca w przedniej części samolotu są “preferowane” przez większość pasażerów przy wyborze fotela, na którym spędzimy lot.
Dlaczego? Trudno powiedzieć. Ostatecznie miejsca, które zacznie “sprzedawać” United są dokładnie takie same jak fotele w tylnej części samolotu. Nie są szersze, nie rozkładają się, nie ma więcej miejsca na nogi. Z naszego punktu widzenia jedyne pozytywy miejsca z przodu są takie, że podczas wchodzenia na pokład nie trzeba się przepychać do tyłu i przepraszać tych wszystkich maruderów, którzy męczą się z załadowaniem swojej walizki do luku bagażowego jak pan z załączonego filmu.
Drugi pozytyw jest taki, że kiedy już wylądujemy… to wyjdziemy z samolotu pewnie minutę lub dwie szybciej niż pasażerowie z tyłu samolotu. Jeśli więc mamy bagaż nadawany oznacza to, że spędzimy minutę-dwie dłużej stojąc przy taśmie i klnąc na czym świat stoi, że handling znowu daje ciała.
Jest jeszcze taki plus, że mamy okazję liznąć odrobiny luksusu: miejsca, za wybór których trzeba będzie płacić, znajdują się tuż za sekcją miejsc Economy Plus z odrobinę większym komfortem, te zaś – tuż za klasą biznes. Czy może więc chodzić o to, żeby liznąć odrobiny luksusu i zobaczyć, jak się lata tym, którzy mają się odrobinę lepiej? No dobra, dochodzi do tego jeszcze fakt, że pewnie prowadząca wózek z napojami stewardesa da nam colę 4 minuty szybciej niż biedakom z drugiego końca samolotu…
Oczywiście, nie wszystkie miejsca będą objęte opłatą. Pasażerowie, którzy nie chcą dodatkowo bulić za wybór miejsca, będą mogli zająć miejsca w tylnej części samolotu. Znowu stygmatyzacja biedniejszych? Sporo na to wskazuje.
Oczywiście, płatny wybór miejsc w klasie ekonomicznej nie jest niczym nowym. Robią to wszyscy – od Norwegiana przez mistrzów luksusu z linii Etihad (kasują po 25 USD za wybór fotela), po bezpośrednich konkurentów z linii Delta i American. Ci ostatni też szaleją z dopłatami – CNBC podaje, że wysokość opłaty za wybór miejsca w liniach American waha się w zależności od trasy od 4 do 139 USD w jedną stronę!
Są też oczywiście Ryanair i Wizz Air, które specjalnie rozdzielają pasażerów z jednej rezerwacji, byle tylko wykupili miejsca obok siebie. Ale nakłaniać do zakupu miejsca z przodu kabiny? To dość… oryginalne. Ale może się mylę, a Wy macie zgoła odmienne zdanie?