Ogromne zmiany na Schiphol od przyszłego roku. Kolejek ma nie być, ale linie są wściekłe na rząd!

W ostatnich miesiącach amsterdamskie lotnisko stało się symbolem wszystkiego, co najgorsze w branży lotniczej. Brak rąk do pracy i strajki powodują regularne gigantyczne kolejki, do tego dochodzą opóźnienia i odwoływania lotów. Samo lotnisko prosiło już przewoźników o dobrowolne… odwoływanie rejsów, a ostatnio lotnisko poinformowało, że w okresie wakacji będzie zmuszone do ograniczenia liczby przyjmowanych pasażerów w wakacje. W perspektywie całego sezonu letniego oznacza to, że nawet kilkaset tysięcy pasażerów nie poleci na letni urlop.
Jednak decyzja holenderskiego rządu ma charakter długofalowy, a nie tymczasowy. W jej ramach maksymalna liczba operacji lotniczych realizowanych z Schiphol zmniejszy się w skali. Roku o około 20 procent. Obecnie przewoźnicy mogą wykonywać z Amsterdamu ok. 500 tysięcy operacji rocznie, od przyszłego roku będzie to maksymalnie 440 tysięcy operacji lotniczych. Zmiany wejdą w życie w listopadzie 2023 roku.
– Biorąc pod uwagę najlepszy interes opinii publicznej, rząd postanowił dać priorytet kwestii nadmiernego hałasu, jednocześnie działając w taki sposób, by lotnisko dalej mogło służyć całej gospodarce – głosi komunikat rządu.
– To z pewnością trudna wiadomość dla branży lotniczej, ale wierzymy, że dobrze przysłuży się wszystkim – mówi Mark Harbers, minister infrastruktury.
Tyle tylko, że branża lotnicza jest z powodu tej decyzji bardzo niezadowolona. A najbardziej samo lotnisko.
– Razem z liniami lotniczymi będziemy jeszcze konsultować się z władzami w sprawie wprowadzanych zmian. Te plany w obecnej formie będą prowadziły do jeszcze większej niepewności w branży. Wiążą się też z dużym ryzykiem dla całej naszej siatki połączeń – informuje rzecznik lotniska.
Niezadowolony jest też gospodarz Schiphol, czyli KLM – w krótkim komunikacie linia lotnicza stwierdziła, że jest zaskoczona decyzją rządu i liczy na jej zmianę. W przeciwnym razie – argumentuje linia – biznes przeniesie się do portów lotniczych w innych krajach.
W imieniu innych linii lotniczych protestuje zaś Wille Walsh, prezes IATA, czyli Międzynarodowego Stowarzyszenia Linii Lotniczych.
– Ta nagła decyzja to szokujący cios dla branży lotniczej, rynku pracy i całej holenderskiej gospodarki. To zresztą kolejny cios w ostatnim czasie po podwyższeniu podatku pasażerskiego i po zwiększeniu o 37 procent stawek opłat pasażerskich – mówi Walsh.
Protestują też inne organizacje. VNO-NCW, czyli największa organizacja pracodawców w Niderlandach, wyraziła swoje poważne zaniepokojenie działaniami rządu.
„Niderlandy nie mogą tracić połączeń z innymi ośrodkami gospodarczymi, to jest nasz atut w konkurencji z innymi krajami” – napisano w komunikacie VNO-NCW
Lelystad opóźnione
Być może częściowym rozwiązaniem problemów Schiphol byłoby otwarcie planowanego od lat lotniska Lelystad, na które miałyby się przenieść choć częściowo linie czarterowe oraz low-costy. Jednak, choć na budowę lotniska wydano już 214 mln EUR, to wciąż nie wylądował tu żaden samolot. I trudno powiedzieć, kiedy to się stanie, bo potrzebne są kolejne inwestycje, a holenderski rząd poinformował, że decyzja w sprawie ewentualnego dkończenia inwestycji nie zostanie podjęta przed latem 2024 roku.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?