Linia pokryje straty nawet za przegapiony nocleg. Kolejny bardzo ważny wyrok
W wyniku odwołania lotu często tracimy sporo pieniędzy – za rezerwację na wypożyczenie samochodu, nocleg, którego nie można już odwołać i wiele innych spraw, które zdążyliśmy już opłacić. Do tej pory był to jedynie problem pasażera, a linie wypłacały odszkodowanie tylko za lot. Tymczasem niedawna decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE może kompletnie zmienić te zasady.
O pomoc w rozstrzygnięciu sprawy pasażerów poprosił sąd w Rumunii. Unijny organ zdecydował, że jeśli koszty, jakie ponosimy są bezpośrednio związane z tym, że linia lotnicza odwołała nasz lot, to możemy domagać się od przewoźnika dodatkowego odszkodowania.
O co chodzi w praktyce? Na przykład o pieniądze, jakie wpłaciliśmy za wypożyczenie samochodu bez możliwości odwołania, o noclegi, które opłaciliśmy na długo przed wyjazdem, o kolejny bilet, który musieliśmy sobie kupić, bo nie zdążyliśmy na przesiadkę, o koszt taksówki, bo ostatni autobus odjeżdżał kilka godzin wcześniej. Gdy rusza finansowa lawina, której przyczyną był odwołany lub opóźniony lot, to linia lotnicza powinna zrekompensować nam poniesione straty.
Wyrok TSUE nie jest przełomowy, ale jest pewnego rodzaju usankcjonowaniem decyzji, jakie sądy podejmowały do tej pory samodzielnie. Hotele, dalsze loty czy samochody organizowaliśmy bowiem na własną rękę i własne ryzyko, a gdy samolot się spóźnił lub w ogóle nie wyleciał, to był to wyłączny problem pasażera.
Zanim jednak spiszecie listę rzeczy, za które przewoźnik powinien oddać wam pieniądze, przemyślcie to i ochłońcie.
– Należy pamiętać, by koszty te były racjonalne – zaznacza Krzysztof Burzyński, dyrektor działu prawnego w AirCashBack. – Można dochodzić kosztów podróży, utraconych rezerwacji związanych z podróżą, noclegu czy wyżywienia, natomiast takimi kosztami nie jest na przykład wypity w hotelowym barze alkohol – wyjaśnia prawnik.
Warto też pamiętać, że takie odszkodowanie przysługuje niezależnie od tego, która linia lotnicza wypłaca za sam opóźniony lot. Jednak w przypadku, gdy straciliśmy niewiele pieniędzy – sąd może uznać, że już podstawowa rekompensata, czyli 250, 400 lub 600 EUR pokryje także te koszty. Wtedy nie dostaniemy nic ponadto, co gwarantuje nam unijne prawo niemal z automatu. Ostateczna decyzja należy do sądu krajowego, który ustali, czy i w jakiej wysokości przysługuje nam odszkodowanie.
Oczywiście zmiana dotyczy wyłącznie tych lotów, które zostały odwołane lub opóźnione o minimum 3 godziny, ale pod warunkiem, że doszło do tego z winy przewoźnika. Roszczenia wyklucza więc lot odwołany z powodu pogody czy strajku kontrolerów lotniczych, na które linia lotnicza nie miała wpływu.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?