Konkurs: Poleć (w) Lubuskie! (wakacyjny pobyt dla rodziny) >>
Przygoda rozpoczyna się w czwartkowe popołudnie na Lotnisku Chopina, od stanowiska check-in linii SprintAir, która turbośmigłowym, 33-miejscowym Saabem 340 obsługuje połączenie Warszawa – Babimost (Zielona Góra) – Warszawa.
SprintAir na rodzinne wakacje w świetnej cenie 49 PLN od osoby >>
Pierwsze wrażenie: doceniamy, to że razem z nami w podróż udaje się tylko maksymalnie 33 współpasażerów. Kolejki przy check-in brak, w poczekalni przy bramce dużo miejsca, boarding idzie błyskawicznie. Miła odmiana po lotach dużo większymi maszynami.
Sama maszyna z zewnątrz i wewnątrz prezentuje się sympatycznie. Wnętrze kameralne, fotele wygodne, czuć jednak, iż nie jest to najnowsza technologia. Na plus: bagaż rejestrowany i podręczny w cenie, oraz poczęstunek w trakcie lotu: napoje + coś słodkiego.
We wnętrzu w czasie lotu jest głośno, taki urok maszyny turbośmigłowej. Podróż trwa jednak na tyle krótko, że buczenie silników nie męczy. Za to względnie niski pułap lotu pozwala na podziwianie Polski z perspektywy ptaka. Za oknem ukazuje się Lubuskie.
Po lądowaniu zerkamy jeszcze do kabiny pilotów i ruszamy do terminalu.
Terminal jest malutki, czego zaletą jest błyskawiczny odbiór bagażu rejestrowanego. Lotnisko położone jest wśród lasów, przy wsi Nowe Kramsko, w odległości około 5 kilometrów od Babimostu i 30 kilometrów od Zielonej Góry. Do tego miast można spod terminalu dojechać autobusem, którego kursowanie jest zsynchronizowane z rozkładem lotów SprintAira. Bilety na autobus można kupić między innymi przy zakupie biletu lotniczego na stronie.
Jednak Zielona Góra nas nie ciągnie, miasta mamy dość na co dzień. Chcemy wypocząć, zwiedzić atrakcje regionu, skorzystać z piękna przyrody. W Lubuskiem znajduje się około 600 jezior!
Na miejsce postoju wybieramy wieś. Aby szybko i wygodnie przemieszczać się po regionie potrzebujemy auto. Można wypożyczyć je na lotnisku. W aktualnej promocji Avisa przy wynajmie weekendowym za auto zapłacimy 98 PLN netto za dzień. Z auta można też skorzystać taniej, o czym dalej.
Zatrzymujemy się w nieodległej od lotniska Karczmie Taberskiej oferującej rewelacyjną kuchnię i skromne pokoje gościnne. Karczma proponuje nieodpłatny odbiór z lotniska, możliwość wynajęcia kajaków, rowerów, boisko do koszykówki, salę do gry w ping ponga, plac zabaw dla dzieci. Pokój dla dwóch osób kosztuje od 120 PLN, a rodzinny od 150 PLN.
Gospodarze są „tubylcami” z dziada pradziada, zakochanymi w regionie, wyjątkowo serdecznie dbającymi o gościa i nastawionymi pro klient, czyli gotowymi pomagać wam w realizacji wszelkich pomysłów. Potrzebujecie samochód do zwiedzania? Coś się znajdzie za co łaska + paliwo.
Gospodarze proponują też inne lokalizacje: domek campingowy przy pobliskim jeziorze (4-os) 200 PLN/doba lub wyszukane apartamenty w odrestaurowanym spichlerzu nad jeziorem. Oto sala klubowa w spichlerzu, na pewno spodobają wam się fotele:
Pisząc o Karczmie Taberskiej grzechem było by nie poświęcić akapitu serwowanej tam kuchni. Credo szefa kuchni to: „duża karczma, to duże porcje” – pamiętajcie o tym, przed złożeniem zamówienia. Najlepszy zestaw obiadowy, który możemy polecić, to żur w chlebie, pstrąg a do tego lody z gorącymi malinami.
Dzień 1
Pierwszy pełny dzień pobytu poświęcamy na odwiedzenia Międzyrzeckiego Regionu Umocnionego. Najpierw jednak zaglądamy do Świebodzina, gdzie stoi kopia figury Jezusa znanej z Rio de Janeiro (jednak 3 metry wyższa od oryginału). Potwierdzamy, stoi, ale Świebodzin przez to Rio przypominać nie zaczął.
W dalszej drodze zatrzymujemy się w Paradyżu, gdzie sacrum znajduje dużo cieplejsze ujęcie w architekturze. Mieści się tu pocysterski zespół klasztorny, którego budowę zapoczątkowano w XIII wieku.
Wreszcie przed 14:00 docieramy do Kaławy, gdzie znajduje się punkt startowy do zwiedzania MRU. Jak informuje Wikipedia:
Międzyrzecki Rejon Umocniony, MRU – polska nazwa: Umocniony Łuk Odry i Warty (niem. Ostwall albo Festungsfront im Oder-Warthe Bogen (FFOWB lub OWB)) – system umocnień stworzony przez Niemców w latach 1934–1944 dla ochrony wschodniej granicy (Bramy Lubuskiej i przedmościa odrzańskiego).
W skład systemu wchodzą między innymi jedne z największych podziemi fortyfikacyjnych świata. Obecnie znajduje się na terenie Polski i ciągnie od okolic Skwierzyny przez Kaławę, Wysoką, Boryszyn (okolice Międzyrzecza) na południe aż do Odry.
Podziemia odcinka centralnego MRU są obecnie rezerwatem nietoperzy, w którym zimuje ponad 30 tys. osobników należących do 12 gatunków. Łączną długość podziemnych korytarzy szacuje się na około 32–35 km.
Wraz z przewodnikiem, w pięcioosobowej grupie (nasza dwójka i trójka Niemców) ruszamy do niezwykłych, świetnie zachowanych podziemi. Ich ogrom i historia, którą wręcz można czuć w tym miejscu robią wielkie wrażenia. W podziemnych tunelach spędzamy dwie godziny, słuchając opowieści przewodnika Tadeusza Świdra. To znawca nie tylko MRU ale całego regionu. Jeśli mielibyście ochotę wraz z nim poznawać Lubuskie piszcie na swidermru(małpa)o2.pl.
Po zwiedzaniu podwozimy naszego przewodnika z bunkrów do Międzyrzecza, gdzie mieszka, w zamian za co odwdzięcza się oprowadzeniem po swoim mieście. To jedno z najstarszych polskich miast, swoją historią sięgające ponad 1000 lat. Znajduje się tu najdalej na zachód wysunięty polski zamek ufundowany przez Kazimierza Wielkiego.
Dzień 2
W sobotę naszym głównym punktem programu jest Lubuskie Muzeum Wojskowe w Drzonowie, mogące pochwalić się zbiorem ponad 3000 eksponatów. Miejsce obowiązkowe dla pasjonatów lotnictwa, schowane w lubuskiej wsi. Dające uciechę i małym, i dużym turystom.
W drodze powrotnej zaglądamy do Zielonej Góry, na spacer jej spokojnymi uliczkami.
Jeśli nie macie pomysłu na trasę po Zielonej Górze, możecie poszukać w mieście Bachusików. Małych figurek Bachusa, uchwyconego przez rzeźbiarza przy różnych zajęciach, jest na ulicach Zielonej Góry 25.
Utrudzeni spacerem docieramy na wzgórze, na którym mieści się Palmiarnia. Tu odpoczywamy na leżakach, usytuowanych na zboczach pagórka obsadzonego winem.
Następnie idziemy na coś słodkiego do Palmiarni.
Oczywiście Zielona Góra i najbliższa okolica to wiele więcej. Na przykład stadion, na którym jeżdżą żużlowcy, aeroklub, stadnina w Drzonkowie.
Dzień 3
Niedzielę spędzamy lokalnie, by poznać najbliższą okolicę lotniska. Robimy 30-kilometrowy spacer rowerowy po lasach i ścieżkach otaczających babimojskie lotnisko.
To świetnie spędzony czas. Piękne lasy, czyste jeziora na których bez problemu można wypatrzeć kormorany czy czaple, ciche zakątki i piaszczyste plaże. Relaks w czystej formie.
Trzy dni minęły błyskawicznie. Dzięki szybkiej podróży samolotowej wróciliśmy wypoczęci. Polska kuchnia, co nie jest zaskoczeniem, ale czasem można zapomnieć, jest równie dobra co włoska czy tajska, którymi się zachwycamy. Polska gościnność nie ustępuje słynnej kaukaskiej. Wreszcie polskie regiony, potrafią zapewnić nie mniej atrakcji, niż inne miejsca Europy.
Konkurs: Poleć (w) Lubuskie! (wakacyjny pobyt dla rodziny) >>
SprintAir na rodzinne wakacje w świetnej cenie 49 PLN od osoby
Przeloty na trasie Warszawa – Zielona Góra – Warszawa w cenie 49 PLN od osoby w jedną stronę oferuje dla rodzin linia lotnicza SprintAir.
Promocja Wakacyjny Bilet Rodzinny w świetnej cenie 49 PLN w jedna stronę to od dłuższego czasu najtańsze krajówki. Podróżować muszą nie mniej niż trzy, ale nie więcej niż pięć osób. Bilety z obecnej promocji muszą być kupione na podróż w obie strony. Podróże można odbywać od 1 lipca do 31 sierpnia.
Bilety można zarezerwować wyłącznie za pośrednictwem Biura Obsługi klienta pod numerem telefonu 22 212 55 77 lub adresem e-mail: bilety@sprintair.eu.