Turystyczne perły - pełne tajemnic, kontrowersji i dziwnych obyczajów - znaleźć można na całym świecie. Dziś wędrujemy szlakiem od Arktyki po upalną Kalifornię - w poszukiwaniu miast, kryjących prawdziwe osobliwości.
Zwiedzanie miast to zazwyczaj koncentrowanie się na zabytkach, muzeach, wydarzeniach i regionalnych kulinarnych atrakcjach. Jeżeli poszukujecie czegoś więcej, warto omijać klasyczne ścieżki i zawędrować do prawdziwie dziwacznych zakątków.
PoprzednieObraz 9 z 13Następne
Naftowy raj - Neft Dashlari, Azerbejdżan
Gdy na Morzu Kaspijskim odkryto bogate złoża ropy w końcu 1940 roku, ZSRR zbudował tu pierwszą platformę morską na świecie. Szybko okazało się, że miejsce jest tak atrakcyjne wydobywczo, że potrzeba więcej i więcej. Powstałe tu osobliwe miasto przypomina nieco sen szalonego naukowca. Sen uwzględniający jednak ludzkie potrzeby. Z biegiem lat powstawały tu kolejne budowle - platformy, sztuczne wyspy z budynkami mieszkalnymi, barami, a nawet kinem. Wszystko połączone skomplikowaną siecią dróg i mostów.
Ta szalona struktura, przypominająca nieco skomplikowany labirynt ze stali i betonu, jest zacumowana na dnie morza, a utrzymuje się dzięki mocowaniu do wraków statków i podmorskich skał.
Nazwa miasta oznacza dosłownie “Naftową skałę”, a widziane z daleka przypomina nieco scenerię postapokaliptycznych filmów. Znaczna część tego dziwacznego kompleksu popada w ruinę - zawaliły się mosty, zalane zostały drogi. Wszystko powoli pożerane jest przez morze.
W tej chwili populacja jest bardzo niewielka. Ludzie koncentrują się w centralnej części całego kompleksu, powołano także specjalne jednostki monitorujące stabilność całej konstrukcji. Nie wiadomo, ile jeszcze przetrwa. Tym, którzy chcieliby się jej przyjrzeć z bliska, ale bez ryzyka, podpowiadamy, że nakręcono tu sceny do filmu “Świat to za mało”, jednej z części cyklu o przygodach Jamesa Bonda.
Fot. Bruno Girin/Wikimedia Commons/CC BY-SA 2.0
Gdy na Morzu Kaspijskim odkryto bogate złoża ropy w końcu 1940 roku, ZSRR zbudował tu pierwszą platformę morską na świecie. Szybko okazało się, że miejsce jest tak atrakcyjne wydobywczo, że potrzeba więcej i więcej. Powstałe tu osobliwe miasto przypomina nieco sen szalonego naukowca. Sen uwzględniający jednak ludzkie potrzeby. Z biegiem lat powstawały tu kolejne budowle - platformy, sztuczne wyspy z budynkami mieszkalnymi, barami, a nawet kinem. Wszystko połączone skomplikowaną siecią dróg i mostów.
Ta szalona struktura, przypominająca nieco skomplikowany labirynt ze stali i betonu, jest zacumowana na dnie morza, a utrzymuje się dzięki mocowaniu do wraków statków i podmorskich skał.
Nazwa miasta oznacza dosłownie “Naftową skałę”, a widziane z daleka przypomina nieco scenerię postapokaliptycznych filmów. Znaczna część tego dziwacznego kompleksu popada w ruinę - zawaliły się mosty, zalane zostały drogi. Wszystko powoli pożerane jest przez morze.
W tej chwili populacja jest bardzo niewielka. Ludzie koncentrują się w centralnej części całego kompleksu, powołano także specjalne jednostki monitorujące stabilność całej konstrukcji. Nie wiadomo, ile jeszcze przetrwa. Tym, którzy chcieliby się jej przyjrzeć z bliska, ale bez ryzyka, podpowiadamy, że nakręcono tu sceny do filmu “Świat to za mało”, jednej z części cyklu o przygodach Jamesa Bonda.
Fot. Bruno Girin/Wikimedia Commons/CC BY-SA 2.0
PoprzednieObraz 9 z 13Następne