Turystyczne perły - pełne tajemnic, kontrowersji i dziwnych obyczajów - znaleźć można na całym świecie. Dziś wędrujemy szlakiem od Arktyki po upalną Kalifornię - w poszukiwaniu miast, kryjących prawdziwe osobliwości.
Zwiedzanie miast to zazwyczaj koncentrowanie się na zabytkach, muzeach, wydarzeniach i regionalnych kulinarnych atrakcjach. Jeżeli poszukujecie czegoś więcej, warto omijać klasyczne ścieżki i zawędrować do prawdziwie dziwacznych zakątków.
PoprzednieObraz 8 z 13Następne
Seksmisja - Noiva do Cordeiro, Brazylia
Słychać czasem, że świat byłby lepszym miejscem, gdyby rządziły nim kobiety. Można spierać się o słuszność tego poglądu, lub sprawdzić, jak kobiece rządy sprawdzają się w małym brazylijskim miasteczku. W południowo-wschodniej Brazylii znajduje się Noiva Do Cordeiro - nazwa miasta tłumaczona jest jako “Oblubienica baranka” - osada założona w 1891 roku przez kobietę o imieniu Senhorinha de Lima. Wypędzona z własnej wioski z powodu cudzołóstwa, zdecydowała stworzyć własną społeczność - choć teoretycznie, nieco bardziej przyjazną. Miało to być miejsce stworzone dla kobiet, które źle czują się we własnym środowisku, są wypędzane lub bite. Do dziś miasteczko (choć może właściwszym słowem jest wioska) zaludnione jest prawie wyłącznie przez kobiety. Obecnie jest ich około sześciuset. Kilkanaście z nich ma mężów, pracujących w oddalonym o 100 kilometrów Belo Horizonte. Panowie pojawiają się wyłącznie w wolne od pracy dni. Wszelkie prace związane nie tylko z uprawą ziemi, która jest tu podstawą egzystencji, ale i z ogarnianiem spraw infrastruktury, edukacji i religii spoczywają na barkach kobiet. Podobno wszyscy są bardzo zadowoleni z takiego układu.
Jak mówią mieszkanki miasta, czasem marzą o tym, aby poznać mężczyznę, zakochać się i wyjść za mąż. Ale przyznają też, że interesujący mógłby być tylko człowiek, który zgodziłby się żyć zgodnie z ich zwyczajami i zasadami. A o takich jest tu dość trudno… Dziewczęta chętnie wdają się zatem w przygodne romanse z przyjeżdżającymi tu turystami, o czym mówią bez specjalnego skrępowania. W sumie to duża sztuka - mieć ciastko i zjeść ciastko.
Fot. @Joao Rosa/Deysemelo
Słychać czasem, że świat byłby lepszym miejscem, gdyby rządziły nim kobiety. Można spierać się o słuszność tego poglądu, lub sprawdzić, jak kobiece rządy sprawdzają się w małym brazylijskim miasteczku. W południowo-wschodniej Brazylii znajduje się Noiva Do Cordeiro - nazwa miasta tłumaczona jest jako “Oblubienica baranka” - osada założona w 1891 roku przez kobietę o imieniu Senhorinha de Lima. Wypędzona z własnej wioski z powodu cudzołóstwa, zdecydowała stworzyć własną społeczność - choć teoretycznie, nieco bardziej przyjazną. Miało to być miejsce stworzone dla kobiet, które źle czują się we własnym środowisku, są wypędzane lub bite. Do dziś miasteczko (choć może właściwszym słowem jest wioska) zaludnione jest prawie wyłącznie przez kobiety. Obecnie jest ich około sześciuset. Kilkanaście z nich ma mężów, pracujących w oddalonym o 100 kilometrów Belo Horizonte. Panowie pojawiają się wyłącznie w wolne od pracy dni. Wszelkie prace związane nie tylko z uprawą ziemi, która jest tu podstawą egzystencji, ale i z ogarnianiem spraw infrastruktury, edukacji i religii spoczywają na barkach kobiet. Podobno wszyscy są bardzo zadowoleni z takiego układu.
Jak mówią mieszkanki miasta, czasem marzą o tym, aby poznać mężczyznę, zakochać się i wyjść za mąż. Ale przyznają też, że interesujący mógłby być tylko człowiek, który zgodziłby się żyć zgodnie z ich zwyczajami i zasadami. A o takich jest tu dość trudno… Dziewczęta chętnie wdają się zatem w przygodne romanse z przyjeżdżającymi tu turystami, o czym mówią bez specjalnego skrępowania. W sumie to duża sztuka - mieć ciastko i zjeść ciastko.
Fot. @Joao Rosa/Deysemelo
PoprzednieObraz 8 z 13Następne