Turystyczne perły - pełne tajemnic, kontrowersji i dziwnych obyczajów - znaleźć można na całym świecie. Dziś wędrujemy szlakiem od Arktyki po upalną Kalifornię - w poszukiwaniu miast, kryjących prawdziwe osobliwości.
Zwiedzanie miast to zazwyczaj koncentrowanie się na zabytkach, muzeach, wydarzeniach i regionalnych kulinarnych atrakcjach. Jeżeli poszukujecie czegoś więcej, warto omijać klasyczne ścieżki i zawędrować do prawdziwie dziwacznych zakątków.
PoprzednieObraz 3 z 13Następne
Podrobione miasto - Thames Town, Chiny
Wiele razy przekonaliśmy się już że Chińczycy potrafią podrobić wszystko - od butów i torebek, po Disnayland. Oczywistym zdaje się zatem być fakt, iż podrobili także typowe angielskie miasteczko!
Na obrzeżach Szanghaju znajdziemy Thames Town, w którym znajdziemy wszystko, czego po takim miejscu można się spodziewać. Z jednym wyjątkiem - nie znajdziemy tu Brytyjczyków, a i o Chińczyka dość tu trudno. Większość napotykanych tu ludzi, to tylko turyści, którzy przyjechali przekonać się na własne oczy, że Thames Town istnieje naprawdę. A co ciekawe, to miejsce nigdy nie miało stać się turystyczna atrakcją. Miała to być satelitarna osada zaprojektowana tak, aby pomieścić około dziesięciu tysięcy osób w apartamentach ukrytych za fasadami angielskich domków i pubów. Znajdziemy tu poza nimi klasyczne brytyjskie budki telefoniczne, gotycką katedrę (podobno miała być atrakcyjnym centrum handlowym), a nawet sfałszowaną Tamizę!
Niestety projekt kazał się niewypałem - mieszka tu w tej chwili zaledwie garstka ludzi. Odstraszyły bardzo wysokie ceny mieszkań - niestety inwestycja okazała się być bardziej kosztowna niż zakładano. Ceny oczywiście znacznie spadły - właściciele nie tracą bowiem nadziei na sprzedaż - ale nadal utrzymują się na poziomie 750 USD za metr kwadratowy. A to stanowczo zbyt wiele dla przeciętnego mieszkańca Szanghaju...
Fot. Huai-Chun Hsu/Flickr.com/CC BY-SA 2.0
Wiele razy przekonaliśmy się już że Chińczycy potrafią podrobić wszystko - od butów i torebek, po Disnayland. Oczywistym zdaje się zatem być fakt, iż podrobili także typowe angielskie miasteczko!
Na obrzeżach Szanghaju znajdziemy Thames Town, w którym znajdziemy wszystko, czego po takim miejscu można się spodziewać. Z jednym wyjątkiem - nie znajdziemy tu Brytyjczyków, a i o Chińczyka dość tu trudno. Większość napotykanych tu ludzi, to tylko turyści, którzy przyjechali przekonać się na własne oczy, że Thames Town istnieje naprawdę. A co ciekawe, to miejsce nigdy nie miało stać się turystyczna atrakcją. Miała to być satelitarna osada zaprojektowana tak, aby pomieścić około dziesięciu tysięcy osób w apartamentach ukrytych za fasadami angielskich domków i pubów. Znajdziemy tu poza nimi klasyczne brytyjskie budki telefoniczne, gotycką katedrę (podobno miała być atrakcyjnym centrum handlowym), a nawet sfałszowaną Tamizę!
Niestety projekt kazał się niewypałem - mieszka tu w tej chwili zaledwie garstka ludzi. Odstraszyły bardzo wysokie ceny mieszkań - niestety inwestycja okazała się być bardziej kosztowna niż zakładano. Ceny oczywiście znacznie spadły - właściciele nie tracą bowiem nadziei na sprzedaż - ale nadal utrzymują się na poziomie 750 USD za metr kwadratowy. A to stanowczo zbyt wiele dla przeciętnego mieszkańca Szanghaju...
Fot. Huai-Chun Hsu/Flickr.com/CC BY-SA 2.0
PoprzednieObraz 3 z 13Następne