O czym marzy ekipa Fly4free.pl? Poznaj nasze prywatne podróżnicze cele!
To my. Grupa zapaleńców, zakręconych na punkcie podróżowania. Samolotem, pociągiem, statkiem, rowerem. Podróży na drugi koniec świata… i na drugi koniec miasta w którym mieszkamy. Nie jest nam straszna przestrzeń na nogi w Ryanair (co nie oznacza, że nie doceniamy komfortu Airbusa A380), dach indyjskiego pociągu, spanie w namiocie pod milionem gwiazd. Nie boimy się podróży z wieloma przesiadkami, lotów z Warszawy do Katowic przez Norwegię, znamy konfigurację lotnisk i miejsc, gdzie najlepiej na nich spać.
Wychodzimy z założenia, że piękna może być każda podróż. Do Las Vegas, Las Palmas, Lasu Kabackiego. Pomagamy w zbieraniu informacji o miejscach wartych odwiedzin. Tych, do których dostaniecie się za przysłowiowe grosze (niech żyją tanie połączenia lotnicze!), jak i tych, które jawią się jako egzotyka i coś ekskluzywnego.
Szukamy dla Was najlepszych okazji na tanie podróżowanie, na tanie bilety lotnicze, na realizację Waszych marzeń podróżniczych. Zaraz, chwileczkę, mówimy o Waszych marzeniach?! My też mamy swoje marzenia podróżnicze! Takie prywatne listy miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić chociaż raz.
Chcecie nas odrobinę bliżej poznać?
Kilka z moich marzeń wyjazdowych jest już za mną. Chciałem zobaczyć „najbardziej lazurową wodę z lazurowych” – wydaje mi się, że Hawaje i Koh Lipe w Tajlandii były bliskie ideału. Jednakże to rozwojowy projekt... i wierzę, że najbardziej lazurowa woda jest jeszcze przede mną. Podobna sytuacja jest z dobrym jedzeniem: przysłowiowe „niebo w gębie” poczułem m.in. w Gruzji i niektórych krajach azjatyckich – ostrzę sobie apetyt na inne miejsca. Jednym ze zrealizowanych marzeń na pewno było też wejście na Huayna Picchu w południowym Peru, aby zobaczyć Machu Picchu.
Podpytany o to, co chciałby jeszcze podróżniczo przeżyć, Hubert Choroszewski wymienia:
– obserwację zwierząt na Wyspach Galápagos;
– chęć ucieczki przed goniącym go kangurem w Australii;
– możliwość pobawienia się perspektywą na solnisku Salar de Uyuni w Boliwii;
– pragnienie, aby źle się poczuć „następnego dnia” w kolei transsyberyjskiej, jadącej z Moskwy do Pekinu. I zobaczyć Bajkał!;
– zapalenie cygara na Kubie;
– popływanie w jednej z naturalnych studni krasowych (cenote) w Meksyku;
– podziwianie pięknych kanionów na zachodzie Stanów Zjednoczonych;
– selfie z Torres del Paine w Chile w tle ;)
– zrobienie wielu świetnych zdjęć w Nowej Zelandii;
– chęć nie bycia zalanym deszczem na Islandii;
– sprawdzenie, czy woda na Malediwach i Seszelach ma naprawdę taki kolor, jak na zdjęciach;
Hubert dodaje, że w realizacji tych zamiarów najważniejsza jest dla niego obecność i towarzystwo swojej żony :-)
Zobacz loty >> Huberta
Fot. Hubert Choroszewski, Fly4free.pl






