Chcieli wybudować gigantyczną windę na rajską plażę. Zamiast dewastacji jest afera i wstrzymanie prac
Jedna z najpiękniejszych plaż świata o krok od dewastacji
Plaża Kelingking na wyspie Nusa Penida to jedna z najsłynniejszych plaż świata. Charakterstyczny klif w kształcie „T-rexa” i kontrastująca z nim turkusowa woda, od lat przyciągają tłumy turystów. Choć najcenniejszym „kadrem” jest spojrzenie na nią z góry, to niektórzy podróżnicy decydują się też zejść na dół. Na plażę prowadzą jednak długie i strome schody, które nie ułatwiają sprawy. Ktoś wpadł więc na pomysł, by wybudować tu… gigantyczną szklaną windę.
Droga od pomysłu do realizacji była niezwykle krótka i w efekcie firma China Kaishi Group mogła rozstawić rusztowania i rozpocząć budowę. Dopiero nagłośnienie sprawy przez podróżników i lokalnych aktywistów sprawiło, że rząd poszedł po rozum do głowy.
Sousse od 2330 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Alanya od 1697 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Rodos od 2207 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
182-metrowa szklana winda miała być atrakcją, a jest kością niezgody
Naturalny urok Kelingking Beach opiera się nie tylko na surowym pięknie krajobrazu, ale też… ograniczonym dostępie. Schody są strome, a jedynie wydeptana, nieuregulowana ścieżka dodawała temu miejscu uroku. To dlatego wielu turystów ograniczało się jedynie do punktu widokowego.
Znalazł się jednak inwestor, który najwyraźniej wyczuł biznes i chciały to zmienić. Rozwiązaniem problemu okazała się być gigantyczna , szklana winda, która miała zabierać turystów na sam dół. W sumie konstrukcja miała mieć 182 metry wysokości, a przejazd zajmować zaledwie kilka chwil.
Kiedy jednak nagrania i zdjęcia – z rozstawionym na klifie rusztowaniem – zaczęły obiegać media społecznościowe, ludzie nie kryli oburzenia.
Aktywiści i lokalne społeczności słusznie zwróciły uwagę, że konstrukcja może zagrozić nie tylko estetyce, ale i ekosystemowi – klif, skała, roślinność oraz teren zejścia są szczególnie wrażliwe na erozję.
Internauci i aktywiści dopieli swego – budowa wstrzymana
Kiedy zdjęcia metalowej konstrukcji pojawiły się w mediach społecznościowych, reakcje były bardzo burzliwe. Presja była tak duża, że w końcu władze Bali zdecydowały się zawiesić budowę. Lokalna policja poinformowała, że teren został zamknięty, a wszelkie prace przy windzie zostały wstrzymane.
Szybko okazało się, że firma prowadząca prace nie ma wszystkich koniecznych pozwoleń – w tym tych dotyczących bezpieczeństwa pracy czy zachowania spójności krajobrazu.





