Nowy szef PPL ma plan na ożywienie lotniska w Radomiu. Czy w końcu przestanie tam hulać wiatr?
Statystyki lotniska Warszawa-Radom, które miało choć częściowo odciążyć zatłoczone Lotnisko Chopina, wciąż szorują po dnie. W I kwartale tego z usług lotniska skorzystało ledwie 21 tysięcy pasażerów, z czego w marcu zaledwie 6,1 tysiąca osób. Nie mogło być inaczej przy skromnej siatce połączeń: jedyne regularne rejsy z Radomia to w tej chwili połączenia LOT do Rzymu oraz Wizz Aira do cypryjskiej Larnaki.
Sytuacja nieco poprawi się dopiero w maju, gdy pojawią się połączenia czarterowe, a siatka połączeń z Radomia wzbogaci się o trasy do Antalyi, Tirany, Podgoricy i Ochrydy. I choć siatka nie jest jeszcze zamknięta, to trudno się spodziewać, by radomskie lotnisko dobiło w tym roku do wyniku ponad 200 tysięcy obsłużonych pasażerów, co zakładał poprzedni prezes PPL Stanisław Wojtera.
Tym bardziej, że radomska siatka połączeń już zdążyła się skurczyć – wbrew zapowiedziom, z Radomia nie polecimy do m.in. do egipskiego Marsa Alam i Heraklionu na Krecie, a już w styczniu LOT zrezygnował z połączenia do Paryża.
Hurghada od 2708 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Side od 2768 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Ayia Napa od 1839 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Jak ratować Radom? Rozwiązaniem nocne loty
Po zmianie władz nowe szefostwo PPL od razu zadeklarowało, że „rozbujanie” lotniska w Radomiu jest jednym z jego priorytetów. Jak to zrobić? W rozmowie z „Rzeczpospolitą” nowy szef PPL Andrzej Ilków zapowiedział m.in., że będzie chciał, aby połączenia z lotniska mogły być realizowane także w godzinach nocnych.
– Lotnisko w Radomiu ma ograniczenia – m.in. wykonywanie operacji w porze nocnej, tak chętnie wykorzystywanej przez linie czarterowe. Staramy się więc o zgodę środowiskową, aby to zmienić. Problemem, który musimy rozwiązać, jest także zwiększenie liczby godzin zapewniania cywilnych służb ruchu lotniczego, które umożliwią przyjmowanie większej liczby samolotów komercyjnych – powiedział Ilków w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
– Będziemy też zachęcać przewoźników do zwiększenia oferty i rozwijania siatki połączeń. Nie możemy jednak robić tego w oderwaniu od realiów. Współużytkując lotnisko z wojskiem, nie możemy mieć pretensji, że korzysta z tej infrastruktury do szkolenia pilotów. Tyle że ogranicza to w znaczący sposób możliwości operacji cywilnych statków powietrznych. Musimy więc wypracować zasady współużytkowania portu z wojskiem, aby loty cywilne mogły być wykonywane bez przeszkód – dodał szef PPL.
Ilków dodał, że szansą na zwiększenie liczby lotów z Radomia jest też… zapychanie się Lotniska Chopina oraz portu w Modlinie. Bo choć oba lotniska mają być rozbudowywane, to nie stanie się to z dnia na dzień.
– Chcemy doprowadzić do sytuacji, by wspólnie te trzy lotniska w 2032 roku mogły obsłużyć 40 mln pasażerów: 30 mln w Warszawie i 10 mln łącznie w Modlinie i Radomiu. Taką informację przekazałem naszym partnerom biznesowym – liniom lotniczym, operatorom cargo i agentom handlingowym. Wkrótce na ich biurkach pojawi się kalendarz z planem zwiększania przepustowości z sezonu na sezon, aby mogli przekazać nam ewentualne sugestie. Kluczowy jest dla nas sezon letni 2025, kiedy przepustowość na Lotnisku Chopina będzie się wyczerpywała. Taka sama sytuacja, niestety, będzie w Modlinie – powiedział Ilków.
Czy to oznacza, że już od następnego roku liczba połączeń z Radomia zacznie w końcu rosnąć? Czas pokaże.





