Nowa Zelandia specjalnie podniesie ceny biletów lotniczych? „To zniechęci część turystów”
Nowa Zelandia rozważa wprowadzenie specjalnego podatku lotniczego, do każdego z połączeń odlatujących z kraju. I co ciekawe, najwyraźniej ma poparcie narodowego przewoźnika. Cena lotów do Nowej Zelandii powinny być tak wysokie, by odstraszyć część turystów – twierdzi jeden z doradców Air New Zealand.
Wszystko zaczęło się od propozycji jednego z posłów, który próbuje przekonać rząd, że Nowa Zelandia powinna wprowadzić dodatkowy podatek lotniczy. Zgodnie z projektem, opłata wylotowa miałaby być zależna od długości lotu. W efekcie na przykład bilet na trasie z Nowej Zelandii do Wielkiej Brytanii zdrożałby o 155 NZD (czyli ok. 426 PLN). Przy najkrótszych lotach opłata ma wynosić 25 NZD (ok. 68 PLN) na lotach krajowych.
Trzeba przyznać, że to spora różnica. Dlatego jasne jest, że w tej sytuacji turyści będą się nieco buntować. Ale nie wszyscy uważają, że… to źle.
– Nie wierzę, że liczba międzynarodowych turystów może rosnąć i rosnąć bez ograniczeń. Jeśli wyższa cena za przywilej lotu do Nowej Zelandii zniechęca niektórych ludzi, to jest to dobra wiadomość – powiedział Jonathan Porritt, główny doradca ds. ochrony środowiska w Air New Zealand w rozmowie z nowozelandzkim portalem newsroom. – Może to być kontrowersyjne, ale jestem zwolennikiem odstraszania niektórych osób przyjeżdżających do Nowej Zelandii.
Porrit nie mówi wprost, że popiera sam podatek. Zapowiedział bowiem, że najpierw musi dokładnie przeanalizować projekt. Mówi jednak z całą stanowczością, że powrót do turystyki w formie sprzed pandemii, nie powinien mieć miejsca.
Szacuje się, że dzięki nowemu podatkowi do budżetu mogłoby wpływać nawet 400 mln NZD rocznie. Oczywiście pod warunkiem, ze loty międzynarodowe wrócą do Nowej Zelandii. Obecnie kraj jest bowiem zamknięty dla turystów zagranicznych.