Kraj-marzenie większości podróżników stawia na bogatych turystów! Backpackerom dziękujemy
Nowa Zelandia była jednym z najdłużej zamkniętych krajów świata z powodu pandemii koronawirusa. Kraj w pełni otworzył swoje granice dopiero od 1 sierpnia, a więc po ponad 2 latach od ich zamknięcia, choć wciąż pewne ograniczenia są w mocy, bo aby uniknąć kwarantanny, trzeba być osobą w pełni zaszczepioną. Teraz więc, aby nadrobić stracony czas, Nowa Zelandia startuje z wielką kampanią marketingową, mającą zachęcić podróżników do odwiedzin tego kraju. Jednak słowa ministra turystyki Stuarta Nasha wywołały ogromne kontrowersje i już na początku sezonu turystycznego możemy mówić o wielkim falstarcie. Co takiego powiedział minister?
Dalaman – Fethiye od 2000 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Antalya od 2364 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Hammamet od 1855 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Kilka dni temu podczas konferencji dotyczącej odbudowy ruchu turystycznego w Nowej Zelandii Nash powiedział, że rząd chce postawić na „jakościowych turystów”. I nie byłoby w tym pewnie nic złego, gdyby minister na tym skończył. Nash jednak kontynuował swój wywód na temat backpacerów.
– Jeśli chodzi o działania marketingowe, będziemy je kierowali do jakościowych turystów. Zapraszamy też backackerów, ale nie będziemy skupiać się na ludziach, którzy zamieszczają posty na Facebooku, jak podróżować po kraju 10 dolarów dziennie, jedząc makaron instant z pudełka – powiedział Nash.
I wywołał burzę, głównie wśród przedstawicieli nowozelandzkiej branży turystycznej, która nie podziela jego zdania.
– Młodzi mieszkańcy Nowej Zelandii też podróżują po całym świecie, bardzo często tanio i z samymi plecakami. Jak możemy odwracać się od takich podróżników i mówić, że nie chcemy, aby tacy turyści nas odwiedzali? To hipokryzja – komentuje Brian Westwood, prezes Backpacker Youth and Adventure Tourism Association.
– Backpackerzy są jakościowymi turystami, bo podróżując, odwiedzają znacznie więcej regionów kraju niż inni turyści. I choć mogą nocować w bardziej budżetowych miejscach, to podczas podróży korzystają z większej liczby aktywności na miejscu niż inni podróżnicy, co jest bardzo dobre dla lokalnych przedsiębiorców – dodaje.
Słowa Nasha krytykuje też David Perks, szef organizacji Regional Tourism New Zealand.
– Mówienie, że preferuje się tylko jeden typ turystów, to stwarzanie samemu sobie problemów. Dla rynku turystycznego bardzo ważna jest różnorodność, jeśli chodzi o status podróżnych odwiedzających dany kraj – mówi.
Warto dodać, że nie jest to pierwszy raz, gdy minister turystyki budzi kontrowersje swoimi poglądami na temat turystów. W 2020 roku powiedział on, że jego ideałem podróżnika są osoby, które „latają klasą biznes lub premium economy, wynajmują do zwiedzania helikopter, a potem jedzą kolację w najdroższych restauracjach”.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?