Nowa trasa Ryanaira z Polski do ciepłych krajów! Polecimy na najsłynniejsze lotnisko-widmo w Europie
O uruchomieniu nowych tras z lotniska Castellon poinformowało hiszpańskie lotnisko wspólnie z władzami samorządowymi – rozstrzygnięto bowiem przetarg na obsługę marketingową i promocję regionu na nowych trasach, który wygrał Ryanair do spółki z linią Air Nostrum. Jak czytamy w dzienniku „El Economista”, obie linie otrzymają w sumie 6,8 mln euro, a w zamian zwiększona zostanie siatka połączeń hiszpańskiego lotniska. O jakie trasy?
Costa Brava od 2807 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Sycylia od 2473 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Kreta Wschodnia od 2511 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Ryanair wygrał przetarg na obsługę połączeń z Castellon to Budapesztu i Krakowa. Obie trasy mają wystartować w przyszłorocznym sezonie letnim i być realizowane z częstotliwością 2 lotów w tygodniu. Co ważne, umowa ma obowiązywać przez 4 lata, więc jest gwarancja, że połączenie zostanie utrzymane przez dłuższy okres czasu. Z kolei Air Nostrum uruchomi całoroczne połączenie do Madrytu (4 loty w tygodniu) oraz sezonową trasę do Palma de Mallorca (obie mają wystartować w przyszłym roku).
Nowe trasy Ryanaira nie są jeszcze dostępne w systemie rezerwacyjnym, jednak można się ich spodziewać wkrótce. I prawdopodobnie nie będą to jedyne nowości z Krakowa, bo jak udało nam się ustalić, jeszcze w październiku irlandzka linia ma zacząć ogłaszać nowe połączenia z naszego kraju na przyszłoroczny sezon letni.

Castellon, czyli najsłynniejsze lotnisko-widmo w Europie
Nie będzie to pierwszy raz, gdy polecimy z Polski na lotnisko w Castellon. W przeszłości latał tu już Wizz Air (m.in. z Katowic), a także Ryanair (np. z Poznania). Hiszpańskie lotnisko, zlokalizowane ok. 100 km na północ od Walencji, od lat walczy ze złą sławą i łatką lotniska-widmo, która przyległa do tego portu kilka lat temu. Z czego wynika?
Lotnisko Castellon-Costa Ahazar zostało otwarte z wielką pompą w marcu 2011 roku. Nie była to tania inwestycja, bo na budowę portu wydano w sumie 150 mln EUR. I nie było wtedy ważne, że zarząd lotniska nie był dogadany z żadną linią lotniczą, a port stał pusty. Według pierwotnych zamierzeń lotnisko miało obsługiwać planowany w okolicy turystyczny kurort, który jednak nigdy nie powstał. Od uruchomienia lotniska zaczęła się prawdziwa komedia pomyłek. Okazało się np. że pas startowy jest zbyt wąski, by mogły na nim zawracać samoloty.
Lotnisko stało się symbolem marnotrawstwa, które doprowadziło Hiszpanię do kryzysu finansowego. A jego wizytówką – pokraczny, 24-metrowy posąg Carlosa Fabry. To lokalny polityk, który mocno zaangażował się w budowę portu, a po latach trafił do więzienia za korupcję i oszustwa podatkowe. Sam pomnik kosztował 375 tys. EUR. Ostatecznie pierwszy samolot wystartował z Castellon 14 stycznia 2014 r., czyli prawie trzy lata po oddaniu lotniska do użytku. Był to czarterowy lot linii Air Nostrum, którym drużyna piłkarzy Villareal poleciała na mecz Pucharu Hiszpanii. Był to jednak tylko jeden lot i władze regionu poważnie rozważały, by na lotnisku wybudować tor wyścigowy lub centrum handlowe.
Przełom nastąpił dopiero w 2015 roku, gdy na hiszpańskim lotnisku pojawił się Ryanair, jednak irlandzka linia uruchomiła stąd tylko pojedyncze połączenia.
Od tego czasu lotnisko w Castellon radzi sobie trochę lepiej, choć do sukcesów wciąż daleka droga. W ubiegŻym roku lotnisko obsłużyło 283,2 tysiąca pasażerów i zanotowało 10,7 mln euro netto. W tym roku, według stanu na koniec sierpnia, lotnisko obsłużyło 195,5 tysiąca pasażerów.