Norweski przewoźnik odczuwa efekty uziemienia Boeingów 737 – właśnie ogłosił, że zamyka na dobre 2 loty transatlantyckie, a 10 kolejnych połączeń do USA zawiesza. Ale to nie koniec problemów, bo z funkcji prezesa zrezygnował założyciel linii Bjorn Kjos, po 17 latach sprawowania funkcji.
To kolejne transatlantyckie połączenia, które zamyka Norwegian. Już pod koniec ubiegłego roku przewoźnik zawiesił loty z Belfastu do USA, potem zaś zamknął połączenia do Stanów Zjednoczonych z irlandzkich miast Cork i Shannon.
Teraz cięcia w siatce dotknęły aż 12 dalekich połączeń. Spośród nich, dwie trasy, czyli Londyn-Las Vegas oraz Orlando-Sztokholm zostaną zamknięte na stałe.
10 kolejnych tras zostanie zawieszonych na zimę. Są to trasy: Paryż-Boston, Chicago-Londyn, Denver-Londyn, Fort Lauderdale-Kopenhaga, Los Angeles-Kopenhaga, Los Angeles-Oslo, Los Angeles-Rzym, Nowy Jork-Kopenhaga, Nowy Jork-Sztokholm i Orlando-Oslo. Na razie wszystko wskazuje na to, że wyżej wymienione połączenia wrócą w letnim rozkładzie lotów, jednak sytuacja jest bardzo dynamiczna i w dużej mierze zależy od sytuacji flotowej Norwegiana.
Jaki jest powód zawieszania tras? W komunikacie Norwegiana czytamy, że przewoźnik skupi się na najbardziej rentownych trasach. Jednak tak naprawdę przewoźnik ma dość poważne problemy finansowe – na początku roku musiał pozyskać od swoich akcjonariuszy dodatkowy kapitał w kwocie 3 mld koron norweskich (1,3 mld PLN) na dalszą działalność.
Dodatkowym problemem dla Norwegiana są problemy z samolotami Boeinga – norweski przewoźnik cierpi zarówno z powodu uziemionych Dreamlinerów (problemy z silnikami Rolls-Royce’a), jak i Boeingów 737 MAX 8. Obecnie Norwegian ma w swojej flocie aż 18 MAX-ów, które są uziemione przynajmniej do października. Oprócz tego zablokowane są dostawy 92 MAX-ów, które znacząco miały zmniejszyć koszty operacji norweskiej linii.
W efekcie tej sytuacji mocno spadają wyniki finansowe przewoźnika – tylko w 2018 roku przewoźnik był aż 175 mln USD na minusie, w I kwartale tego roku strata wyniosła z kolei ok. 171,5 mln USD.

Założyciel odchodzi
Jakby tego było mało, kilka dni temu ze stanowiska prezesa ustąpił po 17 latach piastowania tego stanowiska Bjorn Kjos. 72-latek był jednym z założycieli taniej linii lotniczej i współtwórcą jej największych sukcesów. Kjos pozostanie w linii lotniczej jako doradca przewodniczącego rady nadzorczej, ale i tak jest to koniec epoki.
Część branżowych ekspertów uważa, że odejście prezesa może też ułatwić przejęcie Norwegiana przez innego przewoźnika, o którym mówi się od pewnego czasu. Do tej pory w gronie zainteresowanych najczęściej wymieniano IAG (w której skład wchodzą m.in. British Airways, Iberia czy Aer Lingus) – na początku lipca pojawiły się informacje, że prowadzone są rozmowy w sprawie przejęcia norweskiej linii. I choć IAG zdementował tę informację, to nie ustają spekulacje, że przejęcie Norwegiana jest tylko kwestią czasu.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?