W nowych „Drimkach” Norwegiana mniej wygodnie. Także British Airways wprowadza zmiany na gorsze
Zmiany zauważył branżowy blog One Mile At A Time. Dotyczą one ogłoszonych przez Norwegiana zmian, jakie zostaną wprowadzone w nowych Dreamlinerach. A konkretnie klasy premium economy, którą przewoźnik planuje znacząco zwiększyć – zamiast 32-35 miejsc, w nowych Boeingach 787 będzie ich aż 56. Przewoźnik chwali się, że zaoferuje w niej pasażerom przestrzeń na nogi wynoszącą nieco ponad metr oraz systemy rozrywki pokładowej z 11-calowymi ekranami. Problem jednak w tym, że – jak zauważa serwis – w obecnych Dreamlinerach Norwegiana w klasie premium economy pasażerowie mają do dyspozycji przestrzeń na nogi wynoszącą ok. 55 cali, czyli aż 140 centymetrów.
To oczywiście zmiana na gorsze, choć z drugiej strony nawet taka przestrzeń na nogi i tak jest większa niż u większości tradycyjnych przewoźników w klasach podróży typu premium economy.
Na osłodę Norwegian zapowiedział, że na dalekich trasach jeszcze w 2018 roku zacznie oferować wi-fi w samolotach.
W British Airways nie rozłożysz fotela
Ten sam serwis przedstawił też zmiany, jakie w swoich Airbusach A320 i A321 wprowadzi British Airways. Zmiany mają na celu zwiększenie liczby pasażerów, którzy mogą wejść na pokład – w ich ramach do modeli A320 wejdzie 180 pasażerów (zamiast 168), a do 321 – 218 zamiast 205. Przewoźnik osiągnie ten efekt oczywiście poprzez ciaśniejsze rozstawienie foteli. Z informacji serwisu wynika, że część foteli będzie miała tylko 29 cali (czyli ok. 73 cm) przestrzeni na nogi. Ale najciekawsza jest informacja, że nowych foteli… nie będzie można rozkładać.
Czy to zła informacja? Z jednej strony komfort podróży się zmniejszy. Z drugiej – przy tak ciasnym rozstawieniu foteli i tak trudno byłoby rozłożyć fotel tak, aby nie przeszkadzać innym pasażerom z rzędu dalej.