Nie przesadzają? Koniec jednodniowych wizyt w Wenecji plus bilety wstępu do miasta?!
Karnawał w Wenecji czas zacząć. Już za kilka dni miasto zostanie dosłownie zalane milionami turystów, chcącymi na własne oczy zobaczyć owo legendarne wydarzenie. Ale coś, co jest turystyczną atrakcją, dla władz miasta oraz części branży turystycznej zaczyna być przekleństwem.
Dlaczego jest to takim problemem? Zdaniem wielu osób, niekontrolowana turystyka może doprowadzić do zagrożeń dziedzictwa kulturowego Włoch. Już teraz turyści szczelnie wypełniają wszystkie place i zakątki tego włoskiego miasta. A sami mieszkańcy twierdzą, iż życie w takim tłoku przestaje mieć większy sens. Dlatego poważnie rozważane są zmiany, mające na celu… zmniejszenie liczby osób, które przyjeżdżają do Wenecji tylko na jeden dzień, nie mając zarezerwowanego noclegu.
Burmistrz Wenecji (jak czytamy w next.gazeta.pl) twierdzi, że władze miasta mają kilka pomysłów na ograniczenie liczby turystów. Luigi Brugnaro wspomina m.in. o wprowadzeniu biletów wstępu do miasta. O krok dalej idą władze stowarzyszenia hotelarzy, które postulują aby w szczycie sezonu wpuszczać do Wenecji tylko tych turystów, którzy mają zarezerwowany nocleg.
Czy to oznacza koniec szybkich odwiedzin Wenecji? Czy nie jest to zbytnie ingerowanie w przepływ turystów i ich plany związane z wyjazdami? Wenecja nie jest pierwszym miejscem, które rozważa (lub wręcz zastosowało) ograniczenia lub limity liczby turystów. Jak myślicie: to dobry pomysł?





