Następca Concorde’a coraz bliżej. Z Londynu do Nowego Jorku w 3 godziny – jest kolejka chętnych!
Tak duże zainteresowanie ze strony przewoźników pokazuje, że projekt następcy słynnego Concorde’a jest coraz bliżej realizacji. Przypomnijmy, że samolot Boom ma osiągnąć maksymalną prędkość 2,2 macha, czyli ponad 2500 km/h. Będzie więc szybszy od Concorde’a, który maksymalnie wyciągał 2270 km/h, a jego prędkość przelotowa wynosiła 2150 km/h. Efekt to skrócenie o połowę czasu podróży między największymi miastami: Boom obiecuje, że zamiast 6 godzin z Nowego Jorku do Londynu poleci w 3 godziny. Z kolei czas podróży z San Francisco do Tokio skróci się z 11 do 5,5 godziny, a podróż z Los Angeles do Sydney będzie możliwa w czasie poniżej 7 godzin.
Sama maszyna będzie produkowana w dwóch konfiguracjach. W zależności od zamówienia może to być model z 55 fotelami w klasie biznes lub 15 w klasie biznes i bardziej wygodnymi 30 miejscami w klasie pierwszej. Ta druga opcja ma być preferowana przy dłuższych trasach.
Podczas konferencji prasowej w Paryżu Boom podał nowe szczegóły dotyczące XB-1, czyli wersji demonstracyjnej maszyny (wielkości 1/3 oryginału), która pod koniec przyszłego roku wykona pierwsze testowe loty. To o rok później niż pierwotnie planowano, ale maszyna została dodatkowo wzmocniona, by nie było mowy o żadnych wpadkach.
Oczywiście, porównania z wycofanym z użytkowania w 2003 roku Concordem są jak najbardziej na miejscu. Blake Scholl, czyli prezes Boom przekonuje, że dzięki nowoczesnym technologiom samolot będzie znacznie cichszy i bardziej wydajny od swojego słynnego poprzednika. Będzie to widać także po cenach biletów – podróż Concordem z Londynu do Nowego Jorku kosztowała 20 tys. USD w obie strony, Boomem będzie to wydatek rzędu 5 tys. USD.
– Czyli zapłacimy bardzo podobną kwotę do tej, jaką obecnie płacimy za lot tradycyjnymi liniami lotniczymi w klasie biznes na tej trasie – mówi Scholl.
A same linie lotnicze są mocno zainteresowane: jeszcze kilka miesięcy temu Boom miał umowy tylko na 25 maszyn. Z tej liczby aż 10 miało być przeznaczone dla linii Virgin sir Richarda Bransona, który wspiera i współfinansuje ten projekt. Virgin będzie zresztą pierwszą linią, która wprowadzi do swojej floty Boom w 2023 roku.
Ale na pewno nie jedyną, gdyż obecnie zaliczki na ponaddźwiękowe samoloty złożyło już 5 dużych linii lotniczych, które w sumie zamówiły aż 76 samolotów. I to mimo tego, że maszyna nie jest tania – jeden egzemplarz będzie kosztował ok. 200 mln USD.
– Linie lotnicze są podekscytowane, mogąc zaoferować swoim pasażerom coś nowego. Dziś branża lotnicza to rynek, gdzie wszyscy konkurują na identycznych samolotach i zbliżonym poziomie usług – mówi Scholl.