więcej okazji z Fly4free.pl

Największe linie w Europie przegrywają z wielką trójką z Zatoki. „Straciliśmy ten ruch i go nie odzyskamy”

Foto: Wikimedia Commons
Lufthansa i Air France-KLM drastycznie zmniejszyły swoją ofertę lotów do Azji w stosunku do czasów sprzed pandemii. Powód? Obie linie otwarcie mówią, że nie są w stanie rywalizować na tym rynku z liniami z Bliskiego Wschodu – czytamy w „Financial Times”.

Jak czytamy w „FT”, ruch lotniczy między Europą i Azją jest na najniższym poziomie od 14 lat. Z danych Cirium wynika, że w ubiegłym roku między oboma kontynentami linie lotnicze oferowały w sumie 22 mln foteli, czyli aż o 26 procent mniej niż w 2019 roku. Powodów jest kilka: z jednej strony ruch do Azji odbudowuje się wolniej po pandemii koronawirusa, ale ogromny wpływ ma na to także wojna w Ukrainie i rosyjskie sankcje, które zablokowały europejskim przewoźnikom możliwość lotów przez Rosję, czyli najkrótszą drogą z Europy do Azji.

Ale prezesi największych linii lotniczych w Europie wskazują, że poważnym problemem jest też konkurencja ze strony linii z Zatoki Perskiej, które odbijają im ten rynek, oferując znacznie tańsze bilety i wygodne przesiadki w swoich hubach.

– Obecnie mamy minimalny poziom liczby połączeń do Azji Południowo-Wschodniej. Straciliśmy ten ruch na rzecz przewoźników z Bliskiego Wschodu i patrząc na nasza aktualną sytuację finansową, strukturę kosztów i przewagę tych przewoźników, raczej go nie odzyskamy – mówi Ben Smith, szef Air France-KLM.

W podobnym tonie wypowiada się Carsten Spohr, czyli szef Lufthansy, która przed pandemią latała aż na 14 trasach do Azji Poludniowo-Wschodniej, obecnie zaś utrzymuje tylko połączenia do Singapuru i Bangkoku.

– Ceny, które oferują… nie ma szans, abyśmy mogli im dorównać przy naszych umowach zbiorowych z pilotami czy załogami pokładowymi – mówi Spohr.

A my dodajmy, że to już nawet nie kwestia umów zbiorowych, ale też licznych strajków, które regularnie paraliżują od czasu do czasu operacje obu przewoźników.

To oczywiście efekt agresywnej polityki linii Emirates, Qatar Airways oraz do pewnego stopnia Etihad, choć akurat trzeci członek „wielkiej trójki” z Zatoki Perskiej przez lata odstawał od swoich sąsiadów.

– Linie z Zatoki są rentowne, zorientowane na pasażera, a dodatkowo cały czas rozwijają swoje huby przesiadkowe. Mają też lepszą bazę kosztową i oferują holistycznie lepszy produkt dla klientów – komentuje w rozmowie z „FT” Abdul Wahab Teffaha, sekretarz generalny Arab Air Carriers Organization.

Dodajmy przy tym, że konkurencja dla linii z Europy to nie tylko linie z Zatoki Perskiej. Mamy przecież dynamicznie rosnące linie Turkish Airlines, która notuje fenomenalne wyniki. W ubiegłym roku przewoźnik przewiózł aż 83,4 mln pasażerów i zanotował aż 6 mld USD zysku netto.

W 2025 roku pojawi się zaś kolejny potężny konkurent dla linii z Europy, gdy na rynku pojawi się linia Riyadh Air, czyli nowy flagowy przewoźnik z Arabii Saudyjskiej.

Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Niestety - to jest dokładnie to samo co wyprowadzenie produkcji do Chin. Tak samo usługi lotnicze zostały wyprowadzone na Bliski Wschód.I obie rzeczy stały się sporo wcześniej zanim ktokolwiek wspomniał o "Zielonym Ładzie" albo zanim wybuchła wojna na Ukrainie.Arabowie próbują też przejąć jak największą część rynku usług finansowych...
jp1, 6 kwietnia 2024, 19:58 | odpowiedz
No ale to wszystko się dzieje na własną prośbę Europy. Po co ten żal? Lepszym przykładem eurogłupoty są dzisiaj połączenia do Chin. Chińczycy latają krótszą trasą nad Rosją i mocno regulują, która linia z Europy może latać do chińskich portów i z jaką częstotliwością. To ogromną przewaga nad liniami europejskimi. Oczywiście Europejska.biurokracja nie widzi w tym nic złego i na to pozwala dowalając przy okazji zieloną ideologię poprzez ogromne opłatopodatki z tym związane. Brawo "my".
RosaVonJungingen, 7 kwietnia 2024, 8:50 | odpowiedz
W artykule w ogóle nie uwzględniono aktualnej ekspansji linii chińskich.
dsokol66, 7 kwietnia 2024, 15:05 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »