Najpierw będzie Duoport, potem Centralny Port Lotniczy? „Niechętnie, ale zainwestuję w Modlin. Nie ma innego wyjścia”
Decyzję o budowie nowego lotniska dla centralnej Polski podejmie rząd. Obecnie analizowane są dwie koncepcje. Jak pisaliśmy na Fly4Free.pl, rząd skłania się do pomysłu stworzenia Duoportu z lotniska Chopina i Modlina. Ten drugi port miałby być rozbudowany, by docelowo obsłużyć nawet 40 mln pasażerów rocznie. Druga koncepcja to zamknięcie Chopina i budowa zupełnie nowego lotniska gdzieś przy autostradzie A2, między Łodzią i Warszawą, które miałoby obsłużyć przynajmniej 50 mln osób rocznie. Które rozwiązanie jest lepsze? Do tej pory w rządzie przewagę miała koncepcja Duoportu, głównie z uwagi na niższe koszty. Rozbudowa Modlina wraz z dodatkową infrastrukturą (budowa dróg, linii kolejowej etc.) kosztowałaby ok. 8 mld PLN, podczas gdy nowy port centralny to koszt przynajmniej 20-25 mld PLN (plus budowa szybkiej kolei z Warszawy do Łodzi, która pochłonie kolejne miliardy).
Od kilku dni zaktywizowali się zwolennicy budowy CPL, wśród których są: prezes LOT Rafał Milczarski i dyrektor PPL Mariusz Szpikowski. We wtorek spotkali się z dziennikarzami.
Problem podstawowy: czas budowy.
– Jesteśmy bardzo mocno opóźnieni z tym projektem, bo już w 2019 roku lotnisko Chopina będzie maksymalnie zapchane. Jestem jednak przekonany, że jeśli rząd podejmie szybko decyzję o budowie, centralny port będzie gotowy za 8 lat – powiedział Rafał Milczarski.
Jego optymizm mocno studził Szpikowski.
– Nie jestem ekspertem budowlanym, ale według naszych analiz, faza przygotowawcza dla budowy portu o takiej wielkości to ok. 3 lata, nie licząc decyzji środowiskowej. Faza wykonawcza zaś, czyli sama budowa może potrwać nawet 14 lat. Ale niezależnie od wszystkiego koniec przepustowości lotniska Chopina jest faktem i trzeba jak najszybciej znaleźć rozwiązanie docelowe – mówił szef Okęcia, na które w tej sytuacji, jak sam powiedział „nie ma miejsca”.
– Lotnisko Chopina nie ma możliwości dalszej rozbudowy. Wszystkie działania, które możemy podejmować dla rozładowania ruchu to tuning, tak naprawdę kosmetyczne zabiegi – dodał.
Obaj panowie krytykowali też ideę wielkiej rozbudowy Modlina.
– W to lotnisko zainwestowano ogromne pieniądze, ale decyzja o jego lokalizacji jest fatalna. Okolice Puszczy Kampinoskiej, obszary lęgowe ptaków i bliskie sąsiedztwo Wisły działają na niekorzyść lotniska. Podobnie potoki pasażerskie, bo patrząc na ścianę wschodnią ma ona znacznie mniejszy potencjał niż centralnie ulokowane lotnisko. Brakuje też szybkiej kolei, a poza drogą nr 7, która kiedyś może będzie ekspresowa na całej długości, nie ma dobrego dojazdu na lotnisko – wyliczał Szpikowski.
Ale mimo wszystko PPL chce… zainwestować w Modlin.
„Niechętnie, ale rozbudujemy Modlin. Nie ma innego wyjścia”
Powodem jest oczywiście czas – zapchane lotnisko Chopina od 2019 roku sprawia, że jeśli zacznie się budowa CPL, konieczne będzie stworzenie protezy i skierowania rosnącej liczby pasażerów w tymczasowe miejsce. Tu Szpikowski widzi rolę dla Modlina.
– Jeśli zapadnie decyzja o budowie CPL, musimy mieć rozwiązanie pomostowe. Dlatego niechętnie, ale zainwestuję pieniądze w rozbudowę lotniska w Modlinie, bo w obecnej sytuacji nie mamy innego wyjścia. Ale tylko pod warunkiem, że zostanie poprawiona infrastruktura – zostaną dobudowane drogi, np. łącznik z autostradą A2, lepszy dojazd z południa Warszawy, a także linia kolejowa prowadząca na lotnisko – powiedział Szpikowski.
Co dalej?
– Nie mamy możliwości zmuszenia linii do wyprowadzki z Chopina, ale w granicach obowiązujących przepisów trzeba będzie zrobić tak, by dla niektórych przewoźników wybór Modlina był naturalny – powiedział Szpikowski, dodając, że w jego wizji do podwarszawskiego lotniska mogłyby trafić np. czartery i część tanich linii.
Przypomnijmy, że lotnisko w Modlinie już teraz jest przepełnione – w tym roku ma przyjąć 2,8 mln pasażerów. W przyszłym roku rozpocznie się rozbudowa, która ma podwoić przepustowość lotniska tak, by w 2019 roku mogło ono przyjąć 5 mln podróżnych.
Jednocześnie Szpikowski dodał, że po zbudowanie CPL, port w Modlinie będzie istniał dalej, choć na pewno część przewoźników zdecyduje się przenieść na nowe lotnisko.
– Ryanair ma w Modlinie bardzo silną pozycję i każdy kto tam wejdzie, będzie musiał mocno się rozpychać, by zaistnieć na tym lotnisku – powiedział.
Kolejny problem: finansowanie CPL
Budowa centralnego portu miałaby zostać sfinansowana ze środków budżetowych, możliwa jest też inwestycja Chińczyków, którzy są zainteresowani tym projektem. PPL jednoznacznie wyklucza możliwość finansowego wsparcia dla tego projektu, LOT nie mówi „nie”.
– LOT szuka branżowego partnera. Jeśli znajdziemy taki podmiot, to jest zasadne, że być może będziemy partycypować w budowie – powiedział Milczarski.
Szef LOT dodał też, że CPL powinien być zbudowany z funduszy unijnych.
– Doskonale rozumiem, że Unia Europejska przestała dofinansowywać małe porty regionalne. Ale nie widzę żadnego uzasadnienia, dlaczego akurat tej inwestycji nie udałoby się dofinansować ze środków UE – stwierdził prezes LOT.
– Decyzja rządu będzie tak naprawdę wotum zaufania dla strategii i planów rozwoju LOT. W budowie tego lotniska, które oznacza kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy chodzi tak naprawdę o dobre skomunikowanie szybką koleją z jak największą liczbą dużych miast w Polsce. Moim marzeniem byłoby zaoferowanie np. wspólnego biletu z PKP Intercity. A co mamy teraz? Podziemną kolejkę, którą nikt nie chce jeździć – dodał.
„Stracimy inwestycje warte 5 mld złotych.”
Większość ekspertów uważa, że CPL to chybiony pomysł.
– Nowe centralne lotnisko dla Polski sprawi, że oprócz Okęcia, do zaorania pójdzie lotnisko w Modlinie, oddana niedawno stacja kolejowa, dwa hotele, siedziba PAŻP, lotniska w Łodzi, Bydgoszczy czy Radomiu. To są inwestycje warte przynajmniej 5 mld PLN, które pójdą w błoto – komentuje w TVN24 BiŚ Adrian Furgalski, ekspert z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.