Na tych trasach podróż wciąż jest koszmarem. Oto najgorzej skomunikowane miasta w Polsce
Sprawdziliśmy, jak naprawdę wygląda podróżowanie po Polsce. Nie pomiędzy Warszawą i Krakowem, gdzie po magistrali kursuje Pendolino, lecz innymi dużymi ośrodkami liczącymi powyżej 100 tys. mieszkańców.
Pod uwagę wzięliśmy czasy przejazdów z oficjalnych rozkładów PKP oraz przewoźników autokarowych. Prognozy podróży samochodem oparliśmy natomiast na wskazaniach z Google Maps.
Riwiera Albańska od 2481 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Kemer od 2064 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Korfu od 1853 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Dlaczego dojazd do Szczecina wciąż jest koszmarem?
Spośród największych polskich miast najgorzej skomunikowanym pozostaje Szczecin. Na szczęście czasy, gdy do stolicy Pomorza Zachodniego z Warszawy jechało się ponad osiem godzin, minęły bezpowrotnie – dziś pociągiem można pokonać tę trasę w nieco ponad cztery godziny. Wciąż jednak jest wiele miast, z których podróż do Szczecina to prawdziwy koszmar.
Najgorzej sytuacja wygląda w przypadku jednej ze stolic województwa kujawsko-pomorskiego: Torunia. W rozkładzie PKP znajduje się zaledwie jedno bezpośrednie połączenie, a podróż z miasta Kopernika zabiera 5 godzin i 15 minut – mimo że dzieli je jedynie 300 kilometrów. Alternatywą jest przejazd z przesiadką w Poznaniu, który pozwala skrócić czas podróży do około 4 godzin.
Bezpośrednie połączenia na tej trasie oferuje również Flixbus. W ciągu dnia realizowany jest jednak tylko jeden kurs, a cała trasa zabiera blisko 6 godzin. Niewiele lepiej wygląda podróż samochodem. Droga ekspresowa S10 wciąż jest w budowie, a jazda „krajówkami” zajmuje ponad cztery godziny.

Ile wynoszą najdłuższe połączenia kolejowe w Polsce?
Podobnie jest na trasie Szczecin–Gdańsk. Dwa największe miasta północy Polski dzieli w linii prostej niecałe 300 km. Pociągów jest tu więcej niż w przypadku Torunia – dziennie kursuje bowiem pięć bezpośrednich składów. Czas przejazdu jest jednak kuriozalny i wynosi od 5,5 do nawet 7 godzin!
Jazda autem też nie jest szybka. Trasa S6 na odcinku od Kołobrzegu do Gdańska wciąż jest w budowie, przez co pokonanie niecałych 250 km zabiera ponad 3 godziny!
Połączenia do Szczecina znajdują się również wśród najdłuższych w całej siatce PKP Intercity. Pokonanie trasy z Przemyśla zabiera ponad 10 godzin, a z Suwałk nieco ponad 9,5 godziny. Niewiele krótsze są również połączenia z Rzeszowa, Lublina, Kielc czy Białegostoku. We wszystkich przypadkach w grę wchodzą już jednak pokaźne odległości, dochodzące nawet do 900 km.
Szczecin | Przemyśl | 10:21 h |
Koszalin | Rzeszów | 9:34 h |
Szczecin | Suwałki | 9:30 h |
Szczecin | Rzeszów | 9:18 h |
Gdańsk | Zakopane | 9:04 h |
Koszalin | Tarnów | 8:47 h |
Dlaczego Płock jest komunikacyjną pustynią na mapie Polski?
Spośród nieco mniejszych miast w fatalnym położeniu znalazł się Płock. Choć leży w samym sercu Polski, zaledwie 100 km od Warszawy, to w praktyce jest komunikacyjną pustynią. Przez miasto nie przebiegają ani główne trasy kolejowe, ani kluczowe drogi szybkiego ruchu.
Efekt? Z dworca w Płocku w ciągu dnia odjeżdżają zaledwie trzy pociągi PKP Intercity: dwa do Katowic i jeden do Gdyni. Na tym oferta się kończy.
Chcąc dostać się w inne strony kraju, pasażerowie muszą najpierw dotrzeć do Kutna. To właśnie tam przecinają się bowiem najważniejsze szlaki kolejowe, co pozwala na przesiadki do pociągów w kierunku Warszawy, Poznania, Krakowa Wrocławia.

Czy Suwałki to najbardziej wykluczone duże miasto w kraju?
O prawdziwym wykluczeniu komunikacyjnym mogą również mówić mieszkańcy Suwałk. Na północno-wschodnie krańce Polski dociera bowiem zaledwie… siedem pociągów w ciągu dnia! Zarówno dalekobieżnych, jak i regionalnych.
Aż cztery spośród nich to połączenia do Białegostoku, który dla suwalszczan pełni rolę bramy do reszty kraju. Pozostałe to pojedyncze kursy do Krakowa, Szczecina i… Wilna, które paradoksalnie jest lepiej skomunikowane z Suwałkami niż Warszawa.
Nie lepiej wygląda sytuacja na drogach. Najwięksi przewoźnicy autobusowi zapewniają co prawda kursy do Białegostoku czy Warszawy, a sporadycznie także do Olsztyna. Ta ostatnia podróż to jednak czysta udręka – pokonanie 200 km zajmuje równe cztery godziny!
Trudno się jednak temu dziwić, gdyż Suwałki leżą z dala od głównych szlaków drogowych. Jedynym oknem na świat jest nowa trasa S61, czyli Via Baltica, która łączy miasto z Ostrowią Mazowiecką i dalej z Warszawą. We wszystkich innych kierunkach pozostają już tylko kręte drogi krajowe.

Dlaczego podróże po Polsce są pełne skrajności?
Podróże po Polsce wciąż pełne są skrajności. Z jednej strony mamy rekordowe czasy przejazdów między Warszawą a Krakowem czy Gdańskiem i konkurencję ze strony zagranicznych przewoźników kolejowych. Z drugiej wciąż nie brakuje jednak komunikacyjnych białych plam, do których dotarcie jest prawdziwą drogą przez mękę.
Szczecin, choć dziś szybciej osiągalny ze stolicy niż kiedykolwiek wcześniej, pozostaje odcięty od sąsiadów z północy i Kujaw. Płock – mimo centralnego położenia – tkwi na uboczu, a jego mieszkańcy najpierw muszą nadrabiać drogi do Kutna, by dostać się w świat.
Suwałki z kolei, położone na krańcu kraju, wciąż cierpią z powodu braku solidnych połączeń kolejowych i drogowych. I choć na mapie te miasta wydają się blisko, w praktyce podróż do nich często przypomina wyprawę na drugi koniec Europy.
👉 Szczecin – podróż ze stolicy trwa dziś nieco ponad 4 godziny pociągiem, ale do Torunia czy Gdańska czas przejazdu potrafi wynosić od 5,5 do 7 godzin. Alternatywą jest samochód, ale budowy dróg i brak szybkich tras wydłużają podróż.
👉 Płock — miasto w samym sercu Polski, a w praktyce komunikacyjna pustynia. Z dworca odjeżdżają zaledwie trzy pociągi dalekobieżne dziennie. Chcąc dotrzeć dalej, najpierw trzeba dojechać do Kutna i tam przesiąść się na kolejne połączenia.
👉 Suwałki — na północno-wschodnim krańcu kraju zaledwie siedem pociągów dziennie, w tym cztery do Białegostoku. Autobusy oferują kursy do Białegostoku, Warszawy i Olsztyna, ale 200 km pokonuje się w ok. 4 godziny. Jedyną szybką trasą jest S61 do Ostrowi Mazowieckiej.
Nawet w XXI wieku podróżowanie po Polsce bywa męczące. Niektóre miasta wydają się odległe nie tylko na mapie, ale i w praktyce, a mieszkańcy Szczecina, Płocka i Suwałk wciąż muszą godzić się na długie godziny spędzone w pociągach, autobusach i samochodach.