Na Majorce dopięli swego. Liczba rezerwacji spadła, turyści boją się protestów
Ten wakacyjny sezon w Europie upływa pod znakiem overtourismu, czyli niekontrolowanych tłumów podróżnych, którzy negatywnie wpływają na komfort życia mieszkańców w wielu regionach Starego Kontynentu. W efekcie miejscowi coraz częściej buntują się przeciwko takiemu stanowi rzeczy i organizują protesty, a centrum tego ruchu stała się Majorka – od lat ulubione wakacyjne miejsce turystów choćby z Niemiec i Wielkiej Brytanii. W ostatnich miesiącach wielokrotnie pisaliśmy na łamach Fly4free.pl o protestach organizowanych przez mieszkańców, którzy domagają się ograniczenia liczby turystów przez władze i dalszych limitów dotyczących turystycznego wynajmu prywatnych mieszkań. Szczególnie paląca jest ta druga kwestia, bo choć w centrum Palmy obowiązuje zakaz wynajmu krótkookresowego, to w innych dzielnicach nie ma takich limitów. To zaś powoduje, że brakuje lokali dla samych mieszkańców, a ceny na rynku nieruchomości wystrzeliły w górę.
Majorka od 2389 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Marsa Alam od 2820 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Sharm El Sheikh od 1829 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Z najnowszych danych firmy AirDNA wynika, że protesty przyniosły skutek. Okazuje się bowiem, że w lipcu liczba krótkookresowych wakacyjnych rezerwacji apartamentów i mieszkań spadła w Palmie o 8 procent w skali roku. To między innymi efekt protestów i tego, że część turystów wystraszyła się, więc wybiera inne miejsca na swój urlop. Jednocześnie o ok. 12 procent zmniejszyła się też liczba ofert wynajmów w serwisach rezerwacyjnych, co według ekspertów z AIrDNA jest efektem zwiększonych kar i mandatów za nielegalny wynajem mieszkań.
Czy ten trend się utrzyma? Trudno powiedzieć. W serwisie „Majorca Daily Bulletin” czytamy, że w oddalonych od centrum dzielnicach Palmy krótkoterminowy wynajem nieruchomości kwitnie, bo ich właściciele kalkulują sobie, że nawet jeśli zostaną przyłapani i ukarani, to ten proceder i tak im się opłaca.
– Niby jest zakaz wynajmu turystom, a cały czas widzimy młodych ludzi z walizkami wchodzącymi i wychodzącymi z niektórych mieszkań – skarży się jedna z mieszkanek okolic Plaza de Toros w Palmie.
W innych regionach Hiszpanii wzrosty
Co ciekawe, z danych AirDNA wynika, że w innych turystycznych regionach Hiszpanii liczba najmów krótkoterminowych rośnie. W Barcelonie w lipcu liczba turystycznych rezerwacji wzrosła o 5 procent w skali roku. Jeszcze większe wzrosty widzimy na Wyspach Kanaryjskich: w Santa Cruz de Tenerife liczba rezerwacji wzrosła o 17 procent w skali roku, a w Sant Cruz de la Palma aż o 30 procent!
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?