Myślisz, że na lotniskach w Polsce jest drogo? Zobacz, jak naciągają pasażerów porty za granicą
Narzekamy na drogie parkowanie na lotnisku Chopina czy kawę za 20 złotych, tymczasem w innych krajach za najbardziej podstawowe usługi pasażerowie płacą jeszcze więcej. Zdecydowanym liderem w tym niechlubnym rankingu jest Wielka Brytania.
W żadnym innym kraju porty lotnicze nie zdzierają z pasażerów tak dużo jak w Wielkiej Brytanii – wynika z analizy magazynu konsumenckiego Which?, który sprawdził, ile musimy zapłacić za podstawowe usługi na lotniskach w tym kraju. W niektórych przypadkach płatne są rzeczy, które na polskich lotniskach mamy za darmo.
PoprzednieObraz 4 z 11Następne
Wózki bagażowe? Luksus, który słono kosztuje
Lecisz w daleką podróż i masz ze sobą kilka wypchanych walizek. Na większości lotnisk w Polsce duże wózki ułatwiające transport są darmowe. Za to w Wielkiej Brytanii pod tym względem bywa naprawdę różnie. Na niektórych lotniskach jest jak w supermarketach – by skorzystać z wózka trzeba włożyć do automatu 1 GBP (którego otrzymamy z powrotem, gdy odstawimy wózek). Ale już na lotniskach w Bristolu czy Luton, korzystanie z wózka kosztuje 2 GBP lub 2 EUR (opłata bezzwrotna). Dodatkowo, na pasażerów czyhają inne pułapki – w Birmingham dopłacimy 40 pensów prowizji, jeśli za wózek będziemy chcieli zapłacić kartą.
Ok, jedziemy dalej. Walizki zdane, idziemy do kontroli bezpieczeństwa. I okazuje się, że zapomnieliśmy plastikowej torebki na płyny.
Fot. sumroeng chinnapan / Shutterstock
Lecisz w daleką podróż i masz ze sobą kilka wypchanych walizek. Na większości lotnisk w Polsce duże wózki ułatwiające transport są darmowe. Za to w Wielkiej Brytanii pod tym względem bywa naprawdę różnie. Na niektórych lotniskach jest jak w supermarketach – by skorzystać z wózka trzeba włożyć do automatu 1 GBP (którego otrzymamy z powrotem, gdy odstawimy wózek). Ale już na lotniskach w Bristolu czy Luton, korzystanie z wózka kosztuje 2 GBP lub 2 EUR (opłata bezzwrotna). Dodatkowo, na pasażerów czyhają inne pułapki – w Birmingham dopłacimy 40 pensów prowizji, jeśli za wózek będziemy chcieli zapłacić kartą.
Ok, jedziemy dalej. Walizki zdane, idziemy do kontroli bezpieczeństwa. I okazuje się, że zapomnieliśmy plastikowej torebki na płyny.
Fot. sumroeng chinnapan / Shutterstock
PoprzednieObraz 4 z 11Następne