Minister nawołuje do bojkotu Ryanaira. ”Jeśli możecie polecieć inną linią, zróbcie to”

Wojna na słowa między Ryanairem i rządem Węgier trwa już od kilkunastu dni. Zaczęło się od decyzji węgierskiego rządu, który poinformował, że od 1 lipca będą musiały dopłacić równowartość 10 EUR od każdego pasażera w formie nowego podatku. Irlandzka linia zareagowała, informując pasażerów, że przerzuci na nich koszty nowej daniny. Na reakcję rządu nie trzeba było długo czekać: minister rozwoju gospodarczego Marton Nagy poinformował, że złożył skargę na Ryanaira do urzędu antymonopolowego. I od tej pory trwa wojna na słowa, argumenty i złośliwości.
Królem tych ostatnich jest oczywiście Ryanair i Michael O’Leary, który postanowił osobiście zaangażować się w batalię. Kilka dni temu publicznie ogłosił, że wyśle ministrowi Nagy’emu książkę „Ekonomia dla opornych”, ponieważ nie ma on najwyraźniej pojęcia na ten temat. Odpowiedź ministra?
– Szkoda, że Ryanair nie reaguje tak szybko na liczne skargi ze strony pasażerów – powiedział.
Atak na Ryanaira przypuściły też kontrolowane przez rząd media. W dzienniku „Magyar Nemzet” pojawił się tekst, w którym informowano, że 60 procent pasażerów Ryanaira.z Węgier postanowiło zwrócić bilety, gdy linia próbowała na nich przerzucić koszty podatku. W odpowiedzi szef Ryanaira udzielił kilku wywiadów w węgierskich mediach, w których nazwał ministra idiotą i dodał, że odsetek pasażerów, którzy zwrócili bilety, nie wynosi więcej niż 3 procent.
Nic więc dziwnego, że Ryanair był jednym z głównych tematów copiątkowej konferencji prasowej węgierskiego rządu. Tym razem w roli atakującego wystąpił Gergely Gulyas, minister w kancelarii premiera Orbana. Stwierdził on, że Ryanair komunikuje się językiem rodem z knajpy, a rząd nie zamierza zniżać się do tego poziomu. I dodał też, że jeśli jakiś pasażer planujący wylot z Węgier ma możliwość polecenia inną linią niż Ryanair, to powinien skorzystać z tej możliwości.
Oczywiście spora część konferencji poświęcona była też słowom Michaela O’Leary’ego, który stwierdził, że rząd Orbana musi przeprosić węgierskie rodziny za to, że z powodu wprowadzenia nowego podatku wielu z nich może nie być już stać na wakacje.
– Jeśli ktoś ma przepraszać, to Ryanair. Powinien przeprosić węgierskie rodziny za próbę przerzucenia na nie podatku, który linia płaci bez szemrania w innych europejskich krajach – mówi Marton Nagy
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?