Mile lotnicze. Jak zacząć zbierać i dlaczego to się opłaca. Poradnik dla początkujących

Uwierzycie, że możliwe jest podróżowanie drogą lotniczą za niewielkie kwoty, a w niektórych przypadkach praktycznie za darmo? Nie trzeba mieć bogatego dziadka ani wygrać w Lotto – przy odpowiednim gospodarowaniu zdobytymi milami lotniczymi, świat staje przed wami otworem. Czym są zatem owe mityczne darmowe bilety, sojusze linii lotniczych – i jak zacząć zabawę w latanie za mile?
Spróbujemy pomóc w wyjaśnieniu podstawowych kwestii. Uwaga, poniższe informacje są adresowane do tych czytelników, którzy do tej pory nie rozpoczęli swojej przygody z programami lojalnościowymi linii lotniczych.
* * *
Sojusze lotnicze
W przyszłym roku będziemy obchodzić okrągłą, setną rocznicę powstania pierwszych linii lotniczych. Od tego czasu zmieniło się praktycznie wszystko. Transport lotniczy stał się czymś powszechnym. Na świecie mamy aktualnie ponad 5000 linii lotniczych. Niektóre z nich operują tylko na rynkach lokalnych, inne latają na praktycznie wszystkie kontynenty.
Część z linii lotniczych dostrzegła korzyść we współpracy, a nie tylko rywalizacji. Wspólne planowanie rozkładu lotów, redukcja kosztów, zniżki i promocje w ramach programów lojalnościowych – to wszystko spowodowało, że obecnie na świecie mamy kilka dużych sojuszy lotniczych, z których największe to: Star Alliance, SkyTeam oraz oneworld.
Fot. airlineanalysts.com
Czy nasz narodowy przewoźnik, czyli PLL LOT należy do któregoś z aliansów? Tak, od ponad 14 lat (dokładnie: od 26 października 2003) jest członkiem Star Alliance, czyli największego sojuszu linii lotniczych na świecie. To doborowe towarzystwo, w skład którego wchodzi m.in. Lufthansa, United Airlines, SAS, Singapore Airlines, Turkish Airlines, Air Canada, Air China czy Swiss.
Drugim dużym sojuszem jest oneworld, który zrzesza m.in. British Airways, Qatar Airways, American Airlines, Iberia, Qantas czy Finnair.
„Wielką trójkę” sojuszy zamyka SkyTeam, w skład którego wchodzi m.in. Delta Air Lines, Czech Airlines, Alitalia, Air France, KLM czy Aerofłot.
Korzyść dla linii? Korzyść dla klienta!
Dla linii sojusze niosą wiele pozytywów, ale co dobrego wynika z nich dla nas, czyli podróżnych? Niewątpliwym plusem jest możliwość korzystania z większej ilości przesiadek i połączeń, niż tylko w przypadku jednego przewoźnika. Mówiąc wprost: można planować podróż w oparciu o prawie całą siatkę połączeń danego sojuszu… otrzymując jeden bilet i jedną kartę pokładową. Spójrzmy na konkretny przykład.
Chcesz dostać się z Polski do Seattle w Stanach Zjednoczonych w połowie kwietnia. Nasz rodzimy przewoźnik, czyli PLL LOT, nie oferuje bezpośredniego połączenia na tej trasie. Ale ponieważ LOT jest w sojuszu Star Alliance m.in. z United Airlines (posiadającym gęstą siatkę połączeń na terenie USA), nie ma problemu aby takie połączenie wyszukać na stronie internetowej naszej narodowej linii lotniczej – na podstawie tak zwanego code-share.
Fot. lot.com
Kilka kliknięć na stronie LOT, dokonujesz płatności… i stałeś się właśnie posiadaczem biletu z Warszawy do Seattle, z przesiadką w Chicago – gdzie drugi odcinek twojej podróży (z Chicago do Seattle) odbędziesz na pokładzie samolotu linii United Airlines. Nie musisz kontaktować się z ową amerykańską linią, bądź czegokolwiek dokupować.
Nie dość tego: w przypadku lotów code-share w porcie początkowym możesz nadać bagaż na całą trasę – odbierzesz go w porcie docelowym, nie musisz się o niego martwić podczas przesiadki. Dotrze do celu razem z tobą, mimo że podróż odbędziesz na pokładzie różnych linii lotniczych.
To nie jedyna zaleta z punktu widzenia podróżnego. Dodajmy możliwość korzystania z rozmaitych przywilejów (typu wstęp do saloników biznesowych lub większe limity bagażu rejestrowanego), brak problemów przy zmianach związanych z odwołanymi lub opóźnionymi lotami… i najważniejsze: po zarejestrowaniu się w programie lojalnościowym danej linii lotniczej, możesz zacząć „budowę” swojego statusu oraz zbierać mile za odbyte przeloty. I tu dochodzimy do sedna całej zabawy.
Mile lotnicze
Linie lotnicze posiadają swoje programy lojalnościowe. Główną walutą rozliczeniową są w nich mile lotnicze. To za nie możesz dokonać zakupu biletów i innych dóbr, które oferuje dany przewoźnik. Mile można po prostu kupić (wydając na nie „realne pieniądze”) lub je zarobić… a raczej zbierać.
Ważna uwaga: nawet w przypadku, w którym nie podróżujesz regularnie, opłaca się zarejestrować w programie lojalnościowym linii lotniczej. Jak mawia przysłowie: ziarnko do ziarnka…
Jak zbierać mile? To proste: wyobraź sobie, że mile są po prostu „punktami lojalnościowymi”, którymi linia lotnicza nagradza nas za lot właśnie ich samolotem. Podstawowy przelicznik jest bardzo prosty: przebyty dystans = liczba mil. Tu ciekawostka – podstawową jednostką miary odległości stosowaną w nawigacji lotniczej jest mila morska (NM), która mierzy 1852 m.
Coraz wyraźniejszy staje się jednak trend, w którym to koszt biletu (zamiast przebytego dystansu) ma stanowić podstawę naliczania mil. Takie rozwiązanie od marca wprowadzi Air France/KLM w ramach programu Flying Blue oraz Lufthansa w Miles & More (ta zmiana nie obejmie na razie LOT).
Fot. gcmap.com
W naszym powyższym przykładzie, lot z Warszawy do Seattle to 6406 mil. Oznacza to, że dokładnie tyle „mil lotniczych – punktów lojalnościowych” powinno trafić na twoje konto. Aby nie było tak prosto, istnieją różne stawki milowe, w zależności od tego, jaki posiadałeś bilet (klasa ekonomiczna, klasa biznes), na jakiej trasie leciałeś, a nawet… na pokładzie którego przewoźnika.
Może się więc okazać, że za ten sam lot osoba, która kupiła bilet w klasie biznes, może „zarobić” nawet kilka razy więcej mil niż pasażer, który odbył lot na tej samej trasie (tym samym samolotem), ale posiadał bilet w klasie ekonomicznej.
OK, ale po co mi te mile?
Odpowiedź jest prosta: to właśnie dzięki nim możliwe są tańsze – w niektórych przypadkach darmowe – loty. Wspominaliśmy o różnych dobrach, które są oferowane w ramach programów lojalnościowych linii lotniczych. Mile możesz wymienić na rozmaite nagrody (elektronikę, walizki, perfumy, biżuterię).
Zebrane mile możesz użyć do opłacenia wynajmu samochodu w partnerskich firmach, a nawet noclegu w danej sieci hotelowej. Możesz je także wymienić na podniesienie standardu swojej podróży. I najważniejsze: za zebrane mile możesz dokonać „zakupu” biletu lotniczego.
Czy jest to opłacalne? Ponownie odnieśmy się do konkretnego przykładu. Jak myślisz, ile kosztuje bilet lotniczy z Warszawy do Seulu… i późniejszy powrót do naszej stolicy? Dobrą ceną jest kwota poniżej 2000 PLN – niedawno informowaliśmy was o lotach na tej trasie za 1942 PLN. A co powiesz na to, że posiadając uzbierane na swoim koncie 40 tys. mil w programie Miles & More – i używając ich do zakupu biletu – mogłeś za lot na tej samej trasie zapłacić… nieco ponad 150 PLN? Spójrz sam:
Tak, to nie pomyłka. Całkowity koszt lotu z Polski do stolicy Korei Południowej wyniósłby 40 tys. mil i 150,23 PLN dopłaty (tytułem podatków i opłat). To była naprawdę świetna okazja na wydanie mil, którą opisywaliśmy na naszych łamach.
Super, brzmi świetnie! Mam lecieć za kilka miesięcy do Kanady, niedługo będę szukać biletów. Co mam zrobić, aby mieć mile?
Zastanów się, jakimi liniami lotniczymi (i w jakim sojuszu) chcesz odbyć ową podróż. I jak już będziesz wiedzieć, zarejestruj się w programie lojalnościowym danego przewoźnika. I to tyle – od tej pory każdy zakup biletów i odbycie lotu na pokładzie samolotu jednej z linii należących do danego sojuszu, będzie równoznaczne z naliczeniem mil na twoje konto.
A kto mi te mile naliczy?
Same się naliczą. Wystarczy, że podczas procedury rezerwacji biletu podasz swój numer członkowski w danym klubie (numer karty).
Czy mile naliczają się od razu po zakupie biletu?
Nie, zdobyte mile będziesz widzieć na swoim koncie dopiero po odbytym locie. Niekiedy trzeba na to chwilkę poczekać. Część z programów lojalnościowych linii lotniczych umożliwia także naliczenie mil wstecz. Przykładowo, jeżeli odbyłeś podróż 4 miesiące temu i możesz to udowodnić (na przykład posiadasz kartę pokładową), skontaktuj się z danym programem lojalnościowym, aby uwzględnili owe mile na twoim koncie.
Często latam Wizz Air i Ryanair? Czy mogę zbierać mile?
Cóż, najprostsza odpowiedź brzmi: nie. Obie linie (jak zresztą znakomita większość niskokosztowych przewoźników) nie umożliwiają swoim klientom zbierania mil za odbyte podróże.
Są inne sposoby na zarobienie mil, niż tylko odbycie lotu?
Są! Nie tylko w powietrzu możesz powiększyć swoje konto milowe. Niekiedy mile dostaniesz za zarezerwowanie samochodu w konkretnej wypożyczalni lub za odbycie noclegu w wybranej sieci hotelowej.
Fot. milesandmore.com
Ciekawą opcją jest zarabianie mil poprzez… wydawanie pieniędzy na „normalne zakupy” – tutaj sekretem jest płacenie za zakupy w sklepach kartą debetową lub kredytową, którą wydał bank biorący udział w danym programie lojalnościowym.
Czy zdobyte mile mogę wydać tylko na bilet dla siebie?
Nie. W większości programów istnieje możliwość zakupu biletu „za mile” dla innej osoby. Innymi słowy: możesz zbierać mile na swoje konto, ale biletem obdarować swoją ukochaną.
A jeżeli mi brakuje mil do wymarzonego biletu? Muszę czekać?
Nie zawsze. W części programów lojalnościowych (na przykład we wspomnianym już wcześniej programie KLM i Air France, zmiana wejdzie w życie w marcu 2018) wystarczy mieć mile na minimum 75 proc. wartości biletu, brakującą resztę można dopłacić kartą kredytową.
W porządku. To po co były mi te wszystkie informacje o sojuszach linii lotniczych?
Bo to szalenie istotna kwestia! Dzięki temu, że dany przewoźnik jest w sojuszu – możesz w ramach jednego klubu przemieszczać się różnymi samolotami odmiennych linii lotniczych wchodzących w jego skład… a uzbierane w ten sposób mile wędrują na jedno konto. Co za tym idzie: nie „rozdrabniasz” swojej zdobyczy, tylko skupiasz się na powiększaniu swojego konta milowego.
* * *
To tylko czubek góry lodowej, wprowadzenie do tematu zbierania i wydawania mil lotniczych. Więcej informacji dotyczących sojuszy lotniczych i programów lojalnościowych należących do nich linii możecie odnaleźć na naszym Forum Fly4free.pl (w wątkach dotyczących >> oneworld , >> Star Alliance oraz >> SkyTeam).