więcej okazji z Fly4free.pl

Coraz mniej miejsca na nogi to dopiero początek. Szykuje się rewolucja w samolotach?

pokład samolotu
Foto: Matej Kastelic/Shutterstock
Która linia ma najwięcej miejsca na nogi? Jak powinien wyglądać idealny fotel w samolocie? I jak to się stało, że na przestrzeni lat siedzenia aż tak mocno się „skurczyły”? Sprawdzamy i odpowiadamy.

W połowie lat 60., kiedy Boeing projektował pierwszego 737, w środku planowano umieścić 50-60 miejsc dla pasażerów. Dzisiaj w najbardziej popularnym modelu 737 foteli jest nawet 3 razy więcej. Magia? Raczej ekonomia.

Coraz mniej miejsca

Z biegiem lat kolejne wersje 737 były coraz dłuższe, ale można zauważyć, że foteli przybywało nieproporcjonalnie więcej niż powierzchni. Przede wszystkim z czasem linie lotnicze zaczęły stosować wewnątrz siedzeń inne materiały, dzięki czemu zmniejszają ich objętość, ale jednocześnie znacznie obniżają komfort użytkowania. W świecie tanich linii fotele stały się prawdziwym orężem w walce o zmniejszenie ponoszonych kosztów.

Mimo wstępnych planów, w ostatecznym projekcie umieszczono 87 siedzeń. Ale zarówno Lufthansa, która była pierwszym klientem na wspomniane samoloty, jak i inne linie wnioskowały o zwiększenie liczby siedzeń do 100. Teraz Ryanair – latający na 737-800, może zabrać na pokład 189 pasażerów.

Ale zmiana materiałów to zaledwie jeden ze sposobów „upychania” kolejnych pasażerów w tych samych typach samolotu. Na przykład kiedyś pojawił się pomysł usunięcia czasopism z kieszeni fotela, z którego ochoczo skorzystał chociażby Ryanair.

– Magazyny pokładowe potrafią zabrać ponad centymetr przy każdym siedzeniu – komentuje w rozmowie z The Guardian Ben Orson, dyrektor zarządzający w JPA Design, która zajmowała się projektowaniem foteli dla Singapore Airlines. – A całą papierową ofertę można przenieść do aplikacji – dodaje.

Jednak przede wszystkim – co wydaje się być całkiem logiczne, choć niezbyt wygodne – stopniowo ograniczano miejsce na nogi. Amerykański senator Chuck Summer policzył nawet, że od lat 70. do dzisiaj, przestrzeń pomiędzy rzędami zmniejszyła się średnio o 10 cm – z 89 na 79.

A może rewolucja?

Gdzieś jednak jest granica, którą trudno będzie przekroczyć. Już dzisiaj wielu pasażerów dotyka kolanami siedzenia przed sobą. Przyszłość foteli wydaje się więc być przesądzona.

– Niewiele możemy zrobić w temacie długości kości udowej człowieka. Dlatego innowacje skupią się na szerokości. Można byłoby stworzyć np. coś w rodzaju „ławki” z siedzeniami, która szerokością odpowiadałaby trzem fotelom, ale z której mogłaby skorzystać czteroosobowa rodzina – opowiada Craig Lawson, ekspert lotniczy wykładający na Cranfield University.

Zupełnie inną wizję ma Ayşegül Durak – była główna inżynier w Turkish Airlines. Uznawana za wizjonerkę w branży lotniczej przez blisko 25 lat zajmowała się projektowaniem wnętrz samolotów biorąc pod uwagę zarówno ich ekonomię, jak i ergonomię.

Niedawno jej pomysł na poprawę komfortu pasażerów zainteresował media na całym świecie. Durak uważa bowiem, że chociaż nowe, szczuplejsze siedzenia projektuje się tak, by w miarę możliwości były stosunkowo wygodne, to za pomocą powietrza można osiągnąć o wiele lepsze efekty.

O co właściwie chodzi? O wprowadzenie pompowanych elementów, które każdy pasażer może ustawić według własnego uznania. Zajmują bardzo mało miejsca, gdy są puste, a znacznie poprawiają komfort, gdy je „nadmuchamy”. Ekspertka uważa, że takie pompowane poduszki powinny znaleźć się na fotelu w okolicy dolnego odcinka kręgosłupa pasażera i jako element zagłówka.

pompowane siedzenia

Fot. Ayşegül Durak

– Rynek nie jest jeszcze na to gotowy. Taki system to też nowe wyzwania pod względem technologicznym, wzrost masy i koszty – tłumaczy Durak. – Ale wierzę, że w przyszłości powietrze będzie powszechnie używane do zmiany kształtu siedzenia – dodaje.

Nie wszyscy drastycznie oszczędzają

A u którego przewoźnika będziemy mieć najwięcej miejsca na nogi? Portal Smartertravel przejrzał dane dotyczące wielu linii lotniczych. Z wyliczeń wynika, że amerykańscy przewoźnicy dają średnio 76-78 cm przestrzeni, niskokosztowi przewoźnicy 71-76 cm, ale u niektórych możecie spodziewać się nawet 81-86 cm.

Oczywiście w ramach jednej linii używa się różnych typów samolotów, a nawet w tym samym modelu, ale w różnych egzemplarzach samolotu możemy spotkać różne rodzaje siedzeń – chociażby przed i po odnowieniu wnętrza.

Najbardziej rozrzutną linią – w kwestii oddawania przestrzeni pasażerom – jest linia Interjet, która oferuje średnio aż 86 cm wolnego miejsca. Meksykańska tania linia lotnicza lata do kilku amerykańskich miast, a także państw w Ameryce Środkowej i Południowej – np. do Kolumbii, na Kubę i do Gwatemali. Drugie miejsce zajmuje JetBlue – w ich samolotach możecie liczyć na 81-86 cm. A jeśli skorzystacie z opcji „Even More Space”, to możecie wykupić miejsce z dodatkową przestrzenią na nogi – aż 93 cm. Jest to jednak dodatkowa usługa dla wybranych.

Co ciekawe, sporą odległość między siedzeniami oferuje… LOT. Polskie linie lotnicze z wynikiem na poziomie 81 cm wyprzedzają chociażby: Lufthansę, KLM czy British Airways, które średnio zostawiają 78 cm wolnego miejsca. Mniej więcej tyle samo przestrzeni co LOT oferuje: Etihad, Emirates, Singapore Airlines, Air France, Finnair czy Swiss.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Nadal czekam na miejsca stojące. Jeśli dzięki temu na krótkich odcinkach (do 3h) można będzie latać poniżej 100 zł RT to bierę:)
ssaassaa, 9 listopada 2017, 11:49 | odpowiedz
Avatar użytkownika
hmmmm.LOT daje dużo miejsca na nogi? w lutym leciałem Dreamlinerem na Kubę i miejsca na nogi miałem mniej niż w jakiejkolwiek linii low-cost. Co z tego że mam na wysokości oczu ekranik z filmami muzyką skoro po 2h lotu ( a leci się ok10h) nie mam ochoty już na nic. No cóż ...kasa musi się zgadzać :(
Gucio76, 9 listopada 2017, 11:55 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Chyba wiem skąd czerpią inspiracje: CYTAT Drzeworyt z publikacji "Historia Jeńców Amistad", ukazuje, jak trzymano setki niewolników w ładowniach statku niewolniczego. Znane były przypadki, że ciasno upakowani w ograniczonej przestrzeni, gdzie mogli tylko siedzieć (3 stopy i 3 cale wysokości = 99 cm), umierali z braku powietrza. OBRAZ http://www.maitri.pl/gazetka/my_53/images/interior.jpg
eskie, 9 listopada 2017, 13:15 | odpowiedz
Avatar użytkownika
@ssaassaa To sobie czekaj. Ja już latam za duzo mniej niz 100zl RT i to siedząc.
tybul, 9 listopada 2017, 14:10 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Rok temu trafił mi się w Wizz rodzyneczek. To na pewno nie było ich norma (mimo że i tu jest ciężko), ale trafiłem na fotel przy oknie, gdzie uda mogłem ustawić tylko w pozycji V. I żadnych innych opcji nie było, totalna blokada. A normalnie to ścieram kolana, ale jestem jeszcze w stanie trzymać je złączone (wzrost 184).
b79, 9 listopada 2017, 15:19 | odpowiedz
Avatar użytkownika
China Southern daje 84cm na lotach międzykontynentalnych. Przy wzroście 183 zostawało mi jeszcze sporo miejsca do poprzedzającego fotela.
marojzy, 9 listopada 2017, 17:39 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Kilka dni temu leciałem tanią linią Volotea na trzech różnych odcinkach. Za każdym razem miejsca na nogi było tyle, że mając 184cm wzrostu mogłem je swobodnie wyprostować. Da się jak się chce.
FreddieKruger, 9 listopada 2017, 18:37 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »