Kiedyś te miejsca przyciągały tłumy. Dziś z dawnego blasku zostało niewiele
Miasto, które mogło być drugim Las Vegas, świetne parki rozrywki, niezwykłe starożytne piramidy i piękne kurorty turystyczne – wszystkie te miejsca łączy jedno. Świecą pustkami, choć kiedyś były pełne ludzi. Zobaczcie najciekawsze zapomniane, porzucone i przebrzmiałe atrakcje turystyczne.
Niektóre odeszły w zapomnienie w naturalny sposób – bo pojawiły się większe, lepsze czy ciekawsze zamienniki. Inne straciły turystów przez potyczki polityczne, wojny i konflikty, a są też takie, które zostały niemal siłą przejęte przez naturę albo po prostu straciły na znaczeniu. Niektóre już prawdopodobnie nigdy nie odzyskają blasku ani zainteresowania ludzi, a inne przyciągają jedynie tych, którzy kochają opuszczone miejsca, robią przystanek w dalszej podróży lub po prostu – lubią sentymentalne powroty do przeszłości.
Warosia, Cypr
Dziś mówi się o nim „miasto duchów”, choć kiedyś nazywane było „Copacabaną Morza Śródziemnego”. Jeszcze w latach 60. ta niezwykła dzielnica Famagusty była spełnieniem wakacyjnych marzeń wielu ludzi. Piękne plaże, ciepłe morze, dobra kuchnia gwarantowały udany wypoczynek. Nie brakowało tu sklepów, restauracji, kin, teatrów, nocnych klubów ani wysokiej klasy hoteli, które zapewniając aż 20 tys. łóżek, regularnie gościły gwiazdy światowego formatu.
W 1974 roku na Cypr wkroczyło wojsko tureckie. Jednym ze skutków inwazji było oddzielenie Warosii od reszty miasta i stworzenie tam ściśle kontrolowanej strefy wykluczenia. Dziś opuszczony kurort większość ludzi ogląda jedynie z bezpiecznego dystansu, hotele niszczeją, a przywrócenie dawnej świetności pozostaje jedynie w sferze marzeń.


Spreepark, Niemcy
Parki rozrywki nie mają lekkiego życia. Gdy święcą triumfy, pod względem finansowym wydają się być niemal niezatapialne. Rzeczywistość potrafi jednak brutalnie przypomnieć, że łaska turystów na pstrym koniu jeździ, a los może się zupełnie odwrócić – i to w krótkim czasie. Jednym z przykładów jest Spreepark w Berlinie, który pierwotnie nosił nazwę Kulturpark Plänterwald. Jeszcze w czasie istnienia NRD, ale też po zjednoczeniu kraju, wesołe miasteczko odwiedzało 1,5 mln ludzi rocznie. Na tamte czasy był to wynik imponujący. Zamknięty w 2002 roku obiekt, dziś przyciąga przede wszystkim wielbicieli opuszczonych miejsc.


Route 66, USA
To jedno z tych miejsc, które uratował ludzki sentyment. Droga-legenda przez długi czas popadała w ruinę, a kierowcy zachwyceni nową autostradą – wybudowaną jaką alternatywę do słynnej trasy 66 – pozwolili zbankrutować wielu pensjonatom, stacjom benzynowym i restauracjom. Na szczęście jej los się odwrócił i miłośnicy samochodowych podróży albo motocyklowych wojaży nie wyobrażają sobie choć raz w życiu nie przejechać się chyba najsłynniejszą drogą świata. Dzięki temu Route 66 jest jedyną pozycją w całym zestawieniu, która po wielu chudych latach, znów może święcić turystyczne triumfy.


Mazatlan, Meksyk
Przepiękne plaże, liczne hotele i mocno amerykański klimat, choć wciąż jesteśmy w Meksyku. Taki jest kurort Mazatlan na zachodnim wybrzeżu kraju, w którym nie brakuje miejsca na wielkie wycieczkowe statki ani wspaniałych produktów prosto z oceanu, które mogłyby rozsławić lokalne restauracje. Nie bez powodu w latach swojej świetności mianowano go „perłą Pacyfiku”, więc z założenia powinien być przynajmniej drugim Cancun – pełnym turystów, z licznymi połączeniami lotniczymi i wczasowiczami all inclusive.
Tymczasem dziś trafiają tu nieliczni obcokrajowcy, bo Mazaltan zlokalizowane jest w stanie Sinaloa, kolebce meksykańskiego przemysłu przemytniczego i niejednokrotnie było świadkiem krwawych porachunków. Zalety? Ceny są z perspektywy turystów bardzo atrakcyjne, ale mając na względzie bezpieczeństwo, raczej nie polecamy zapuszczania się w te rejony.


Piramidy w Meroe, Sudan
Piramidy w Gizie zna niemal każdy człowiek na świecie, ale ilu z nich słyszało o piramidach w Meroe? Pewnie niewielu. Miasto, które leży na wschodnim brzegu Nilu w Sudanie, może pochwalić się stanowiskiem archeologicznym, które od ośmiu lat jest wpisane na listę UNESCO. Tutejsze piramidy w dużej mierze napędzały turystykę całego Sudanu. Oczywiście zanim wojna, konflikty i katastrofalne decyzje polityczne doprowadziły ten region do dzisiejszego stanu.


Wioska olimpijska w Sarajewie, Bośnia i Hercegowina
Ach, te igrzyska olimpijskie. Zawsze wyglądają spektakularnie, przyciągają tłumy, generują gigantyczne koszty i wymagają wielkich inwestycji, na które wielu mieszkańców wybranych miast patrzy z nadzieją. Później często okazuje się jednak, że stadiony, skocznie czy baseny niszczeją, pomysłu na ich wykorzystanie nie ma, a pieniądze wylądowały w błocie – podobnie zresztą jak same obiekty. Tak stało się m.in. w Sarajewie po igrzyskach w 1984 r. W trakcie sportowych zmagań wioska olimpijska, stadiony i trybuny pękały w szwach. Dziś, no cóż… pozostaje jednym z wielu opuszczonych obiektów tego typu na świecie i robi furorę jedynie wśród fanów eksplorowania takich atrakcji.


Palmira, Syria
Wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO starożytne miasto, mogłoby do dziś przyciągać równie wielu turystów co Petra w Jordanii, Akropol w Grecji czy nawet Machu Picchu w Peru. Mogłoby, gdyby nie wojna, która od 2011 rujnuje całą Syrię. Dziś część tutejszych bezcennych zabytków zostało zniszczonych przez bojowników ISIS, o jakiejkolwiek turystyce nie ma mowy póki trwa konflikt, a wszystkie plany rozwoju branży turystycznej, jakie przed wybuchem wojny wydawały się być naturalną drogą, dla tego regionu, pozostały jedynie w sferze marzeń.


Park wodny Ho Thuy Tien, Wietnam
Przez kilka lat miejsce niezmąconej, radosnej rozrywki, a dziś teren porośnięty bujną roślinnością z zamkniętymi i zdezelowane atrakcjami wokół których narosło wiele mitów. Wszak mówi się, że trudno tu wejść, że w każdym zbiorniku wodnym na nasze życie czyhają krokodyle. W rzeczywistości jedyne, co może na was czyhać to samozwańczy strażnicy parku domagający się drobnej zapłaty za wstęp i wiele świetnych miejsc do fotografowania – z długą zjeżdżalnią wodną na czele i kamienną paszczą smoka, która gwarantuje widok na cały park. Zlokalizowany niedaleko miasta Hue obiekt, funkcjonował od 2004 roku i zaledwie trzy lata później został zamknięty ze względu na problemy finansowe.


Reno, USA
Światowa stolica hazardu, miasto grzechu i nieskrępowanej rozrywki – tak właśnie mówiło się o Reno. To tu kierowali się fani ruletki, pokera czy jednorękiego bandyty. A przynajmniej do lat 60., zanim inwestorzy postanowili zamienić „dzikie” Las Vegas w wielką metropolię pełną hoteli, drogich butików i sławnych gości, która na nowo wyznaczy postrzeganie luksusy. Na niekorzyść Reno działała też pogoda – wszak w przeciwieństwie do wiecznie słonecznego Las Vegas ma cztery pory roku.
Dziś w dawnej stolicy grzechu kasyna i nocne kluby nadal funkcjonują, jednak trudno mówić o wielkiej sławie tego miasta.


Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?