Fly4free.pl

Lyon: miasto lwów, Rzymian i gastronomii (opis)

Dziś zapraszamy Was do przeczytania relacji z Lyonu, którą nadesłała czytelniczka Patricia Kłys. Jak napisała gdzieś na trasie szybkiej kolei TGV, pomiędzy Paryżem a Marsylią, znajduje się piękna metropolia, która niestety wciąż jest mało doceniana wśród turystów. Szczęśliwym trafem, to właśnie tutaj wylądowałam w ramach mojej wymiany studenckiej (Erasmus), podczas której miałam możliwość poznania wielu zakątków miasta i podziwiać liczne posągi lwów, które można znaleźć w herbie miasta, w siedzibach banków, na kołatkach od drzwi wejściowych lub w parku „de la Tête d'Or”.

Z każdej strony Lyonu widać najwyższą budowlę miasta – wieżowiec Part Dieu, potocznie zwany ołówkiem. Jest on symbolem architektury XX w. W okolicach drapacza chmur znajduje się wiele biur oraz zawsze zatłoczone i ostatnio zmodernizowane centrum handlowe Part Dieu.

Także tutaj zlokalizowany jest główny dworzec kolejowy o tej samej nazwie. Z drugiej zaś strony góruje nad miastem bazylika Notre Dame de Fourvière, zbudowana w 1896 r. Warto wspiąć się na wzgórze wąskimi schodami, a następnie krętą dróżką przez różany park. Droga mecząca, lecz wysiłek zostaje wynagrodzony pięknym widokiem na całe miasto, a przy bezchmurnym niebie, także na Alpy pokryte śniegiem. Alternatywnie można wjechać na wzgórze kolejką. Trwającym pięć minut spacerem dochodzi się do antycznego amfiteatru, który został zbudowany w II w., jeszcze za czasów świetności Imperium Rzymskiego.

U stop wzgórza Fourvière znajduje się Vieux Lyon – dzielnica starego miasta – jeden z najlepiej zachowanych obszarów renesansowych w Europie. Sieć uliczek i wszystkie budynki wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W tygodniu, w ciągu dnia, uliczki potrafią być całkiem puste, jednak o każdej porze roku w okolicach godziny 20-tej robi się tu tłoczno. Mieszkańcy Lyonu oraz turyści uwielbiają przychodzić na tutejszą starówkę do restauracji oraz do bouchon (restauracja z tradycyjnym jedzeniem z Lyonu) by skorzystać z talentu kulinarnego kucharzy.


Tradycyjna restauracja na starówce (Vieux Lyon)

Przez sam środek miasta przepływają dwie duże rzeki – Rodan i Saona – pomiędzy którymi znajduje się kulturalne centrum miasta. To właśnie tu mieszczą się trzy bardzo ważne części metropolii:


Saona i widok na dzielnice Croix Rousse

Croix-Rousse, dzielnica na południu Lyonu, usytuowana na górce. W XIX wieku była miejscem pracy i zamieszkania klasy robotniczej produkującej jedwab, a dzisiaj jest sercem rozrywki. To tu można znaleźć przeróżne oryginalne bary, kawiarenki, sklepy vintage oraz butiki młodych projektantów. Na wzgórzu Croix-Rousse można przenieść się w czasie za pomocą jednego z wielu „Piano Bars”, gdzie popijając wino polecam dołączyć się do amatorów klasycznych francuskich piosenek, śpiewających Serge’a Gainsbourga, Jacques’a Brela albo Borisa Viana. Także tutaj znajdują się słynne Lyońskie „traboules”, czyli sekretne przejścia miedzy domami i podwórkami, używane w przeszłości przez fabrykantów jedwabiu.

Jednak osobiście uważam, że największą atrakcją tej dzielnicy jest weekendowy targ żywności. To właśnie tu można posmakować setek różnych rodzajów serów, spróbować tutejszego Compté, albo Saint-Marcellin, przeciskać się przez przekrzykujących się sprzedawców by móc dojść do „traiteur”, który sprzedaje domowej roboty francuskie specjały: ślimaki, pasztety, wędliny – wybór jest taki, że można dostać prawdziwego oczopląsu!


Jedno ze stoisk na targu

Presqu’île (półwysep) to sieć zatłoczonych uliczek wypełnionych eleganckimi butikami. Na północy znajduje się opera, która mieści się w budynku z 1831 roku, lecz w środku jest wykończona w bardzo nowoczesnym stylu – całkiem na czarno, tak aby tylko scena przykuwała wzrok widza. Na przeciwko niej, znajduje się ratusz, do którego można wejść tylko podczas Europejskich Dni Dziedzictwa. Warto wykorzystać te dni by odwiedzić to miejsce ociekające złotem, niczym pałac królewski. Z drugiej strony ratusza znajduje się Place des Terreaux ze słynną fontanna Bartholdy’ego i z Muzeum Sztuk Pięknych, w którym mieszczą się obrazy takich artystów jak Degas, Renoir oraz Cézanne. Główna ulica w dzielnicy Presqu’île, to Rue de la République, na której mieszczą się ekstrawaganckie siedziby banków, zawsze pięknie oświetlona izba przemysłowo –handlowa oraz wszystkie sieciówki. U stop tej ulicy znajduje się największy plac jasny w Europie: Place Bellecour. Także ważną ulicą w tej dzielnicy to Rue Mercière, wąska, klimatyczna uliczka wypełniona restauracjami. Warto tu przyjść coś przekąsić!


Wnętrze ratusza

Zbliżając się do ujścia dwóch rzek, dojdziemy do dzielnicy Confluence. Dawniej było to siedlisko fabryk i przemysłu, dobrze połączone z resztą Francji przez dwie rzeki. Dzisiaj przechodzi ona metamorfozę by stać się najnowocześniejszą częścią Lyonu. To tutaj najważniejsi architekci budują swoje cuda: biurowce w kształcie sera i radia. Tu znajduje się cztero-gwiazdkowe centrum handlowe i budowane jest nowe muzeum nauki i antropologii.

Nie ważne czy jesteś mieszkańcem Lyonu czy turystą, nie można opuścić miasta nie wiedząc, kim jest Paul Bocuse. Uznawany za papieża gastronomi, ten francuski szef kuchni jest właścicielem słynnej na całym świecie restauracji l’Auberge du Pont de Collonges (w pobliżu Lyonu). Jest jedną z nielicznych restauracji we Francji, która otrzymała trzy gwiazdki w przewodniku Michelin. Paul Bocuse jest też posiadaczem sieci „Brasseries” w Lyonie zwanymi Le Nord, Le Sud, l’Est, i l’Ouest, oznaczające wszystkie kierunki świata. Niestety zjedzenie posiłku w jednej z jego restauracji wiąże się z niemałymi kosztami, na które skromny student nie może sobie pozwolić. W zamian za to, osobiście, zadowalam się pójściem do Les Halles Paul Bocuse, czyli całkiem ekskluzywnym targiem imienia Paul Bocuse. Tu można degustować wykwintne sery, wina, owoce morza, wypieki oraz czekoladki. Lubię przechadzać się po tym magicznym miejscu i raz na jakiś czas skosztować coś małego, pięknie podanego i jakże smacznego!


Fresk ilustrujący wino z regionu Beaujolais oraz sławnego Paul Bocuse

Latem wzięłam przykład z mieszkańców Lyonu i tak jak oni tradycyjnie, w weekend, z rana, wraz ze znajomymi chodziliśmy na jeden z wielkich targów żywnościowych – najczęściej wybieraliśmy ten w dzielnicy Croix-Rousse. Tam kupowaliśmy sery, wędlinę oraz bagietkę. Tak zaopatrzeni, jechaliśmy do parku „de la Tête d’Or”. Nazwa parku (Park Złotej Głowy) pochodzi od legendy, według której gdzieś pośród drzew zakopana jest złota głowa figury Jezusa. To właśnie tu siadaliśmy na trawie i degustowaliśmy po kawałku przeróżnych serów. Najedzeni ruszaliśmy na przechadzkę po tym przepięknym miejscu. Miłośnicy zoo mogą za darmo oglądać rożnego rodzaju gatunki zwierząt, a zwolennicy spędzania czasu nad wodą mogą wypożyczyć rowerek wodny by popedałować po przestrzennym jeziorze.

Coroczną atrakcją jest „Fête des Lumières”. Jest to bardzo ważny moment dla mieszkańców Lyonu. Oficjalne święto religijne przypada na dzień 8-go grudnia. Tego dnia wszyscy mieszkańcy stawiają w oknie świeczki by podziękować Matce Boskiej za uratowanie ich przed dżumą. Dzisiaj święto ma już jednak dużo bardziej komercyjny wydźwięk, a opinie na ten temat są podzielone. Niektórzy wspominają dawne czasy, gdy było to bardzo rodzinne święto, inni za to uwielbiają fakt, że miasto przemienia się w wielki, czterodniowy festiwal. Tysiące ludzi zjeżdża się z całej Francji by podziwiać instalacje i animacje świetlne. Na głównych budynkach w rytm muzyki widnieją iluminacje, które przyciągają tłumy. Wzdłuż ulic stoją sprzedawcy z rozgrzewającym grzańcem, a głód można zaspokoić pysznymi francuskimi naleśnikami lub specjalnością tego regionu: Tartiflette – danie przede wszystkim złożone z ziemniaków i sera. Goście poszukujący bardziej wykwintnych smaków mogą ogrzać się w przepełnionych restauracjach, a ludzie spragnieni nowych smaków mogą wstąpić na jarmark świąteczny gdzie sprzedawane są np. burgery z mięsa żubra. Jest tu i polskie stoisko!


Jedna z iluminacji podczas Fête des Lumières

Lyon jest świetnie usytuowany geograficznie: blisko do Paryża, blisko nad morze, blisko w Alpy, ale przede wszystkim blisko do regionu Beaujolais. Polecam każdemu, kto tu zajrzy, by pojechał do tego regionu w trzeci czwartek listopada. Tu można jeździć od winnicy do winnicy degustując zarówno młode jak i starsze, lokalne wino. Atmosfera świetna a widoki przepiękne. Objeżdżając region Beaujolais warto zwiedzić małe miejscowości takie jak Oingt czy Theizé, zbudowane ze „złotych kamieni”. W okolicy znajduje się też średniowieczne miasteczko zwane Pérouges – zostało uznane za jedno z najpiękniejszych we Francji! Warto tam podjechać by przenieść się w czasie, chodząc wąskimi uliczkami z kocich łbów niczym księżniczki lub rycerze. Można też wstąpić do średniowiecznego kościoła oraz karczmy, w której polecam spróbować słynną Galette au sucre de Pérouges.


Most w Awinionie

Z Lyonu jest też łatwy dojazd do Genewy, Annecy – miasta, zwanego małą francuską Wenecją, położonego w pobliskich górach oraz do Awinionu (Avignon) gdzie koniecznie należy zwiedzić Pałac Papieski oraz zatańczyć na słynnym moście!

Jeżeli chcecie na naszych łamach zamieścić swoją relację z podróży, przydatny poradnik dla innych podróżników prosimy o przesyłanie na adres kontakt@fly4free.pl.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Wiele opisanych miejsc, wiele opisanych produktow do jedzenia a brakuje jednego i bardzo waznego. BRAKUJE CEN
some1, 24 marca 2013, 18:42 | odpowiedz
Przypomina mi to mojego Erasmusa we Francji. Chlip, chlip, łezka kręci się w oku. Byłam w Lyonie na tej imprezie świateł, jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałam.
Chlip, 24 marca 2013, 19:05 | odpowiedz
ale w Lyonie ze względu na wszelkiej maści kolorowych bezpiecznie nie jest
banti, 25 marca 2013, 7:26 | odpowiedz
chyba nie polubię nigdy Francji, bez konkretnych powodów, po prostu nie przepadam. Nawet w Belgii czuję to samo - na północy spoko na południu syf.
Viti, 25 marca 2013, 16:35 | odpowiedz
@banti Mimo szlajania sie po Lyonie 3 lata o kazdej godzinie i w zasadzie w kazdej dzielnicy (mieszkalam w Lyonie w 7 roznych miejscach lacznie z okolicami uniwersytetu Lyon 3, samym centrum Saint Paul i Villeurbanne - dosc mocno kolorowa dzielnica), kusilam los porannymi powrotami z imprez, gralam na gitarze z kumplami w parkach i nic mi sie nie stalo. Odwodzilabym wszystkich od uogolniania informacji o "niebezpiecznych dzielnicach". Pewnie, ze ze strachu pare razy przyspieszylam kroku, ale zwykle nie bylo powodu. @some1 ceny w knajpach turystyczno-centralnych to 12-17 euro za obiad z tego co pamietam. nie pamietam teraz zadnych wyznacznikow sklepowych, ale najtanszym marketem jest Simply market.
Tadorota, 8 kwietnia 2013, 10:45 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »