Przychodzi na lotnisko i po prostu… wsiada do samolotu. Hobby 66-latki są podróże „na gapę”
O Marilyn Hartman znów zrobiło się głośno, gdy zaledwie kilka dni temu udało jej się przylecieć z USA do Londynu nie tylko bez biletu, ale i… dokumentów. 66-latka zaczęła swoją podróż w Chicago, gdzie udało jej się umknąć uwadze ochrony i przejść do strefy odlotów. Z zapisu monitoringu wynika, że przez 2 dni pomieszkiwała w terminalu, a później jak gdyby nigdy nic wsiadła na pokład samolotu British Airways i poleciała do Wielkiej Brytanii.
Choć wydaje się to nieprawdopodobne, to nie pierwszy raz, gdy Marilyn udaje się przechytrzyć służbę lotniska. Śledczy przyznali, że najczęściej stara się wtopić w dużą grupę podróżnych i w zamieszaniu przechodzi przez strefę kontroli niezauważona.
Nie zawsze jej się udaje, ale kobieta rzadko się poddaje. Cztery lata temu przyłapano ją na próbie dotarcia na Hawaje. Później, jeszcze w tym samym roku, udało jej się dotrzeć do Los Angeles. Jednak nie za pierwszym razem. W 2015 roku poleciała „na gapę” z Minessoty na Florydę. Zanim doczekała 2016 roku aresztowano ją na dwóch różnych lotniskach w Chicago. Przy pierwszym zatrzymaniu wyszła na wolność po wpłaceniu kaucji i niemal dobę później znów była na lotnisku. Dwa lata temu sąd zdecydował o umieszczeniu jej w zakładzie psychiatrycznym na sześć miesięcy. A w miniony poniedziałek kobieta znów spróbowała swoich sił. Tym razem skutecznie. Zatrzymano ją dopiero w Londynie, gdy okazało się, że nie ma paszportu.
Władze graniczne odesłały ją do USA, gdzie ponownie została aresztowana. Tym razem postawiono jej zarzuty kryminalne. Sama Hartman tłumaczyła niejednokrotnie swoje zachowanie spiskiem służb. Według niej pasażerowie, więźniowie, ochrona na lotniskach, a nawet sam Barack Obama razem uknuli plan, przez który ona wciąż powtarza swój występek.
Podczas jednej z rozpraw sędzia, przyznał, że nie wie, co ma z nią począć. Kiedy później na wokandę trafiła niemal identyczna sprawa a oskarżoną ponownie była Marilyn, sędzia uznał, że kobieta po prostu jest „uzależniona od bycia w centrum uwagi”. Tym razem sąd zdecydował, że słynna pasażerka na gapę przez 2 lata będzie pozostawać pod dozorem elektronicznym. Zakazał jej też kontaktu z British Airways, świadkami w sprawie i zbliżania się do lotniska Chicago O’Hare.