Fly4free.pl

Rośli jak na drożdżach, od kilku lat tkwią w stagnacji. „Mamy problemy jak Modlin. Mniejsze lotniska muszą czekać”

Foto: Pajor Pawel / Shutterstock
– Po okresie pandemicznym duże odbicie ruchu nastąpiło przede wszystkim na tych lotniskach, które mają u siebie bazy operacyjne, zwłaszcza tanich przewoźników. My w tej chwili powoli wracamy do poziomu ruchu z lat 2017-2018, ale niestety małe lotniska muszą poczekać na swoją kolej – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Maciej Dziadosz, prezes portu lotniczego Szczecin-Goleniów.

Mariusz Piotrowski: Szczecin-Goleniów to przykład lotniska, które od kilku lat tkwi w stagnacji, jeśli chodzi o liczbę pasażerów i rozwój siatki połączeń. Do rekordowego wyniku z 2018 roku, gdy lotnisko obsłużyło prawie 600 tysięcy pasażerów, jest obecnie bardzo daleko. Z czego wynika to, że lotnisko wciąż nie może dobić do tych rekordowych poziomów ruchu pasażerskiego z 2018 roku i jaki macie pomysł, aby w końcu odmienić ten stan rzeczy?
Maciej Dziadosz: Główna przyczyna jest taka sama, jak w innych portach o podobnej wielkości: po okresie pandemicznym duże odbicie ruchu nastąpiło przede wszystkim na tych lotniskach, które mają u siebie bazy operacyjne, zwłaszcza tanich przewoźników. My w tej chwili powoli wracamy do poziomu ruchu z lat 2017-2018, ale niestety małe lotniska muszą poczekać na swoją kolej. Lotnisko, które nie ma bazy, ma duże problemy, by się odbić  i my jesteśmy tego ewidentnym przykładem. To, że obsłużyliśmy mniej ruchu niż w 2018 roku wiąże się też z zaangażowaniem floty przewoźników w innych miejscach. Natomiast cieszymy się, że jako małe lotnisko mamy 3 przewoźników z segmentu low-costowego: Ryanaira, Wizz Aira i Norwegiana, a także LOT jako przewoźnika sieciowego. Wydaje się, że ten wachlarz możliwości jest szeroki i daje nam dobre perspektywy na przyszłość. Staramy się utrzymać zaangażowanie wielu przewoźników w porcie, bo uważamy, że to klucz do sukcesu, choć oczywiście przekonujemy linie, by wzbogacały swoje siatki połączeń z Goleniowa o nowe trasy.

O jakie trasy walczy Szczecin przede wszystkim? Na razie to są głównie połączenia „emigracyjne”.
Według badań, które posiada regionalna organizacja turystyczna, w zeszłym roku największą liczbą zagranicznych turystów byli obywatele Wielkiej Brytanii i to jest efekt tych połączeń. Nasz region ma dwie specjalizacje – zielona energia oraz turystyka. Przy dzisiejszym trendzie „coolcations”, w który zaczyna się wpisywać Bałtyk, widzimy w tym potencjał do rozwoju i nad tym będziemy chcieli dalej pracować.

A kierunki urlopowe dla podróżnych z Polski? Czy jest szansa na jakieś nowe połączenia w tym segmencie?
Tak, to jest jeden z naszych priorytetów, żeby sprowadzać kolejne połączenia niskokosztowe. Tu też poczyniliśmy pewien rozwój. Połączenia krajowe Szczecin-Kraków dają naszym pasażerom dostęp do bardzo bogatej siatki połączeń z Balic.. Co oznacza, że przy stosunkowo niskich cenach biletów staje się on dla nas następnym portem transferowym. Ale szukamy też innych rozwiązań, chcemy się rozwijać i oczywiście dotyczy to też naszej siatki połączeń.

Jak dużym problemem dla rozwoju lotniska w Goleniowie jest bliskość Berlina?
Nie można tego pominąć, oddziaływanie konkurencyjne tego lotniska jest ogromne. To jest lotnisko większe niż Lotnisko Chopina, więc borykamy się na swoją skalę z podobnymi problemami jak Modlin. Dodatkowym problemem jest to, że dominującym segmentem ruchu w Berlinie są low-costy, co też nam nie pomaga.

Jaka jest prognoza na ten rok, jeśli chodzi o liczbę pasażerów?
W tym roku powinniśmy obsłużyć 511-518 tysięcy pasażerów, więc nadal trochę poniżej rekordowych poziomów. Zaczynamy natomiast kompleksową przebudową terminala, więc też będą tu miały miejsce pewnego rodzaju ograniczenia. Mamy nadzieję, że rok 2026 już da nam trochę większe możliwości, bo musimy mierzyć siły na zamiary. Jesteśmy portem „peakowym”, jesteśmy uzależnieni od tego jak samoloty z dużych portów do nas przylatują.

Foto: UM Woj. Zachodniopomorskiego

Jak duże niedogodności czekają pasażerów w związku z przebudową lotniska?
Mamy nadzieję, że niewielkie.W pierwszym etapie powstanie budynek tymczasowej strefy przylotów, który docelowo będzie budynkiem dla służb granicznych o powierzchni 700 mkw. Tam będą realizowane przyloty przez cały okres prowadzenia prac budowlanych. Plan wygląda więc tak, że najpierw rozbierzemy halę przylotów i stopniowo będziemy budować nowy terminal.

Kiedy?
W czerwcu będzie przetarg, więc prace zaczną się w tym roku. W okresie zimowym chcemy się ze wszystkim przenieść, dokonać rozbiórek pierwszej części starego budynku, by z początkiem przyszłego roku wybudować prostą halę, do której będziemy mogli przenieść część pasażerów.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »