Następne polskie lotnisko staje się zbyt małe. „Za 2-3 lata niezbędna będzie rozbudowa”
To z pewnością będzie rekordowy rok dla lotniska Ławica – w okresie od stycznia do końca sierpnia lotnisko obsłużyło aż 1,894 mln pasażerów. Szczególnie dobre wyniki lotnisko notowało w lipcu i sierpniu, gdy z jego usług skorzystało ponad 772 tysiące podróżnych. Oznacza to, że lotnisko jest na dobrej drodze, by przebić rekordowy wynik z 2018 roku, gdy skorzystało z niego 2,476 mln pasażerów.
Jak będzie w tym roku? Władze portu spodziewają się w tym roku przynajmniej 2,75 mln pasażerów i kontynuacji tych wzrostów w kolejnych latach. A to oznacza, że poznańskie lotnisko powoli będzie się zbliżało do granic swojej przepustowości, które wynosi ok. 3,5-3,8 mln pasażerów rocznie.
Lesbos od 2465 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Słoneczny Brzeg od 1424 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Mahdia od 2043 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Zielona Góra)
Czy to oznacza, że poznańskie lotnisko musi myśleć o rozbudowie? Władze poznańskiego portu już zaczęły o tym myśleć.
– Myślę, że za dwa, trzy lata osiągniemy taki poziom, który już będzie wymagał inwestycji. My te inwestycje będziemy już przygotowywać od zimy tego roku i w przyszłym roku będziemy starać się rozpocząć cały proces planistyczny i przygotowawczy do nich. Trzeba rozbudować halę przylotów, miejsca związane z kontrolą paszportową, zmienić geometrię i wymienić urządzenia do kontroli bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z Radiem Poznań Grzegorz Bykowski, członek zarządu lotniska w Poznaniu.
Dodajmy, że w ostatnim czasie lotnisko w Poznaniu dość mocno rozwija swoją siatkę połączeń. Nie inaczej będzie w sezonie zimowym, w którym nowych tras Ławicy może pozazdrościć niemal każde lotnisko w Polsce. Od końca października linia flyDubai uruchomi więc bezpośrednie rejsy do Dubaju, a z kolei Ryanair uruchomi połączenie z Ławicy do Lizbony.
Tymczasem poznańskie lotnisko boryka się z problemami natury operacyjnej.
– Nie ma co ukrywać, że stanęliśmy w tym roku przed dużym wyzwaniem operacyjnym. W pandemii ok. 30 procent ludzi odeszło z całej branży lotniczej. Myślę tu o pracownikach lotnisk, linii lotniczych, agentach, nawet kontrolerach. Wszystkie europejskie lotniska borykają się z tym samym problemem. Poznańskie lotnisko też straciło wielu wykwalifikowanych pracowników, którzy się przekwalifikowali. Odeszło od nas dwa razy więcej osób, niż zwolniliśmy w tym najgorszym, pandemicznym okresie, gdy loty właściwie się nie odbywały. Praca na lotnisku stała się wtedy mniej atrakcyjna, bo też przez mniejszą liczbę godzin wynagrodzenia były niższe. Musieliśmy więc jakoś tę lukę załatać, by ten wzrost pasażerów obsłużyć. To było i wciąż jest duże wyzwanie. Staramy się zatrudniać cały czas nowe osoby, ale musimy zdawać sobie sprawę, że ich przeszkolenie zajmuje nawet kilkanaście miesięcy – mówił w lipcu w rozmowie z „Wyborczą” Grzegorz Bykowski, wiceprezes lotniska Ławica.
Ławica jest kolejnym lotniskiem, które zaczyna przygotowywać się do rozbudowy. Innymi portami, które planują zwiększenie swojej przepustowości są lotniska we Wrocławiu, Krakowie oraz Katowicach, gdzie zburzony zostanie stary terminal pasażerski.