Trzecie największe lotnisko w Polsce bije rekordy i rozwiązuje swój problem. „W końcu są trasy, na których brak narzekaliście”
Port im. Lecha Wałęsy jest ostatnim dużym lotniskiem w Polsce, który podał swoje wynik za ubiegły rok. I trzeba przyznać, że lotnisko ma się czym chwalić – port lotniczy obsłużył 5,907 mln pasażerów, czyli o 29,1 procenta więcej niż w 2022 roku. A co ważniejsze – o 9,9 procent więcej niż w 2019 roku, czyli ostatnim „normalnym” roku przed wybuchem pandemii koronawirusa.
Side od 1948 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Algarve od 2669 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Słoneczny Brzeg od 1637 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
– To, co najmocniej zwraca naszą uwagę, to siatka połączeń. Przez lata narzekaliście na to, że lotnisko w Gdańsk ma dobrze rozbudowaną siatkę do Wielkiej Brytanii, Niemiec i Skandynawii, za to brakuje połączeń na południe Europy. Ostatnie lata, a zwłaszcza miniony rok, pokazały jednak, że w końcu pojawiło się więcej słonecznych tras do ciepłych krajów. Wciąż nie mamy ich tak dużo jak porty z południa Polski, ale to już i tak całkiem solidna reprezentacja z grona prawie 90 tras, na których realizowane są loty z Gdańska – mówił podczas konferencji prasowej Tomasz Kloskowski, prezes lotniska.
Jeśli chodzi o najpopularniejsze kierunki ubiegłego roku, to najwięcej osób podróżowało na trasach z i do Londynu (509 tysięcy podróżnych), a na kolejnych miejscach znalazły się Oslo, Sztokholm, Warszawa i Kopenhagi.
Co ciekawe, w ubiegłym roku doszło też do zmiany lidera ruchu na gdańskim lotnisku. A palmę pierwszeństwa na gdańskim lotnisku objął Wizz Air, który przewiózł 42,68 procent podróżnych w segmencie ruchu regularnego na gdańskim lotnisku. Wyprzedził Ryanaira, którego udziały na gdańskim lotnisku wynoszą obecnie 39,17 procenta.
Choć udziały dwóch największych tanich linii w Gdańsku przekroczyły o 80 procent, dla prezesa lotniska wciąż najważniejsze są linie legacy, gwarantujące połączenia z największymi hubami przesiadkowymi w Europie.
– Dla nas kluczowe jest pozyskiwanie przewoźników hubowych, choć ich udział w ruchu wcale nie jest wielki. Takie połączenia przyczyniają się jednak do rozwoju miasta i regionu, organizowania tutaj ważnych imprez sportowych, kulturalnych czy biznesowych. W ten sposób zwiększamy connectivity lotniska w Gdańsku, więc takie połączenia są dla nas ważniejsze niż np. piękne Wyspy Kanaryjskie – powiedział Kloskowski.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?