LOT poprosił pasażerów z Pekinu, by zrzucili się na naprawę Dreamlinera. Przewoźnik przeprasza i zwraca pieniądze
Tuż po wylądowaniu samolotu w Pekinie, załoga PLL LOT zgłosiła awarię jednej z pomp hydraulicznych. Ponieważ za naprawę trzeba było zapłacić gotówką, pracownicy postanowili zebrać część pieniędzy od pasażerów. Choć początkowo LOT zaprzeczał, teraz przyznaje się do błędu i przeprasza swoich klientów.
Do nietypowej sytuacji doszło wczoraj w Pekinie, o czym poinformował Newsweek. Tuż po wylądowaniu samolotu Boeing 787 Dreamliner stwierdzono usterkę techniczną, którą trzeba było naprawić jeszcze w Chinach. Po 10 godzinach, udało się usunąć problem, ale pozostała jeszcze kwestia płatności.
Według świadków obsługa prosiła pasażerów, którzy czekali na wylot z Pekinu o gotówkę, ponieważ odpowiedzialny za rozliczenie pracownik nie miał wystarczającej ilości środków, by pokryć rachunek. Sytuacja, która wprawiła w osłupienie klientów linii i szybko obiegła krajowe media, miała być jednak nieprawdą. LOT zaprzeczał bowiem, jakoby doszło do takiej sytuacji.
– Informacja o zbiórce pieniędzy wśród pasażerów w celu naprawy usterki jest nieprawdziwa – brzmiał oficjalny komunikat prasowy.
Ale dziś przedstawiciele linii zmienili już narracje i przepraszają za nieporozumienie. Okazało się, że pracownik Boeinga, który odpowiadał za naprawę, zażądał zapłaty w gotówce, co skomplikowało całą sytuację.
– Nie miał prawa tego zrobić, nasze rozliczenia są bowiem bezgotówkowe – wyjaśnił Adrian Kubicki, rzecznik PLL LOT w rozmowie z Newsweekiem. – Tymczasem nasz pracownik chciał maksymalnie przyspieszyć wylot i tak już opóźnionego samolotu do Polski. Jednak nigdy na żadnym etapie nie powinien angażować pasażerów w pozyskiwanie części albo pieniędzy. To była jego wyłączna decyzja, nie konsultował tego z nikim. -dodał.
Ostatecznie samolot dotarł z Pekinu do Warszawy ok. 22 polskiego czasu po ponad 10 godzinnym opóźnieniu. Jak wynika z informacji i nagrań, do których dotarła gazeta, na lotnisku z pasażerami spotkał się Maciej Wilk, członek zarządu przewoźnika.
Przeprosił wszystkich za zamieszanie, podziękował za zrozumienie i zwrócił ludziom pieniądze, którymi podzielili się z LOT-em. W ramach rekompensaty pasażerowie otrzymali także vouchery na kolejny lot. Oczywiście przysługuje im też odszkodowanie za samo opóźnienie.





