LOT przechodzi do stajni Airbusa! Zamówi ponad 80 nowoczesnych Airbusów A220!
Zamówienie na nowe samoloty floty to kluczowa decyzja dotycząca przyszłości narodowego przewoźnika, o której w linii mówiło się już od lat. Jednocześnie termin wyboru dostawcy nowych maszyn był już kilka razy przekładany, ale trudno się dziwić – nowe samoloty będą stanowiły podstawę siatki połączeń LOT przez przynajmniej 20 najbliższych lat.
Od początku LOT miał do wyboru 2 producentów – brazylijskiego Embraera i jego flagowy model samolotów z rodziny E2 oraz Airbusa A220. W poniedziałek narodowy przewoźnik zdecydował się podpisać umowę z francuskim producentem. Umowa dotyczy dostarczenia 40 nowych Airbusów A220 i opcji na kolejne 44 maszyny, z której linia także będzie mogła skorzystać.
Czy to dobra decyzja? W samym LOT oraz wśród lotniczych ekspertów słyszymy, że różnice między oboma samolotami są naprawdę niewielkie – oba modele są niezwykle wydajne i znacznie bardziej efektywne od maszyn poprzedniej generacji – o wyborze mogły zadecydować więc detale.
Thassos od 2400 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Ayia Napa od 2809 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Radom)
Hurghada od 2138 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
Jak Francuzi przeciągnęli LOT na swoją stronę?
Z czysto operacyjnego punktu widzenia faworytem w wyścigu bardzo długo wydawał się Embraer, z którego samolotów LOT korzysta od ponad 20 lat, będąc jednym z najwierniejszych klientów Brazylijczyków w Europie.
– Wszystkim bardzo się podoba Airbus A220, jeszcze kiedy to był Bombardier było widać, że to super maszyna. Tylko to, czego się obawiam, to ile by trwał i kosztował proces przechodzenia z floty blisko 50 Embraerów na A220. To musiałby być proces kilkuletni, w ramach którego równolegle operowałaby flota obu producentów, co oznaczałoby duże komplikacje logistyczne: podwójne pule części, silników, pilotów i personelu pokładowego. To ogromny i kosztowny proces. Podczas gdy zamiana z Embraerów E1 na E2 mogłaby się dokonać praktycznie z dnia na dzień. To znacznie szybszy i prostszy proces (…) Ostatecznie to, co się liczy przy wyborze floty to koszt w przeliczeniu na fotel, a pod tym względem obie maszyny są porównywalne. Ja bym raczej zapatrywał się na Embraera, choć bardziej podoba mi się A220, bo po prostu szybciej moglibyśmy wdrożyć te samoloty bez kolosalnych kosztów. Nigdy tego nie liczyłem dokładnie, ale to są grube miliony – mówił rok temu w rozmowie z Fly4free.pl Maciej Wilk, ekspert lotniczy i były członek zarządu LOT ds. operacyjnych.
Dlaczego więc nie wyszło? To zapewne miks powodów operacyjnych i politycznych. Politycznych, bo po objęciu stanowiska prezydenta USA przez Donalda Trumpa pojawiła się presja, by z powodu ryzyka wprowadzenia wysokich ceł Polska mocniej zbliżyła się do europejskiego producenta samolotów. Pojawiły się nawet informacje, że Polska mogłaby objąć część udziałów w firmie Airbus, choć ostatecznie nie znalazły one potwierdzenia. Do tego dochodzi większe już teraz zaangażowanie Airbusa w Polsce.
Przewagą Embraera były też długo większe możliwości Brazylijczyków, jeśli chodzi o tempo realizacji zamówienia i dostarczenie do LOT pierwszych nowych samolotów. Na naszych łamach pisaliśmy, że LOT oczekiwałby pierwszych samolotów już pod koniec 2026 roku. Tu jednak nałożyły się na siebie dwie sprawy – w Aero.de czytamy, że Airbus zarezerwował już dla LOT sloty produkcyjne z terminami dostaw nieznacznie różniącymi się od tych oferowanych przez Brazylijczyków. Po drugie zaś – opóźnienie rozbudowy Lotniska Chopina oraz „urealnienie” harmonogramu budowy CPK sprawiły, że szybka dostawa przestała być największym priorytetem dla narodowego przewoźnika.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?