Przełom w sprawie pozwu LOT o odszkodowanie za uziemione MAX-y. Sąd odrzuca wniosek Boeinga!
Orzeczenie sądu w Waszyngtonie, które zapadło pod koniec września, może mieć przełomowy charakter dla roszczeń LOT wobec Boeinga w sprawie globalnego uziemienia samolotów 737 MAX. Doszło do niego w marcu 2019 roku po dwóch katastrofach z udziałem tych maszyn w Etiopii i Indonezji, w których zginęło w sumie 346 osób. Samoloty zostały ponownie dopuszczone do regularnych lotów w marcu 2021 roku, jednak w związku z ich uziemieniem wielu przewoźników domagało się od amerykańskiego producenta odszkodowania. Z lwią częścią przewoźników Boeing dogadał się polubownie, a jedną z nielicznych linii, która nie osiągnęła porozumienia z Amerykanami, był LOT. W efekcie w październiku ubiegłego roku LOT złożył pozew przeciw Boeingowi, w którym domagał się odszkodowania w wysokości 250 mln USD. Skąd taka kwota? W pozwie czytamy, że chodzi zarówno o utracone korzyści (stracony przychód z tytułu odwoływanych lotów) jak i poniesione koszty (m.in. z tytułu ubezpieczeniem czy bazowania samolotów).
W grudniu Boeing zareagował, wnioskując do sądu o wycofanie powództwa LOT. Amerykański producent uważa bowiem, że LOT nie ma prawa do odszkodowania, ponieważ nie jest właścicielem samolotów, a użytkowane przez linię Boeingi 737 MAX 8 są tylko leasingowane. Przypomnijmy, że LOT docelowo zamówił 15 samolotów tego typu (pierwszy odebrał w 2017 roku), ale ostatecznie otrzymał tylko 5 MAX-ów, a z pozostałych 10 ostatecznie zrezygnował. Co więc wydarzyło się pod koniec września w sądzie?
Riwiera Czarnogórska od 2989 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Costa Brava od 2834 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Złote Piaski od 2299 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Jak donosi specjalistyczny serwis prawniczy Law360, w postępowaniu przedsądowym sędzia Ricardo S. Martinez odrzucił 9 z 12 roszczeń LOT w sprawie odszkodowania, w tym wnioski o unieważnienie umowy i dorozumiane gwarancje. W tych przypadkach sędzia uznał racje Boeinga, stwierdzając, że LOT nie miał bezpośredniej umowy z producentem, a jedynie zakupił maszyny za pośrednictwem zewnętrznych leasingodawców.
Jednak z perspektywy LOT ważniejsze jest uznanie przez sędziego, że postępowanie może się toczyć dalej w sprawie o „fraud”, czyli oszustwa i celowego wprowadzania w błąd.
Sędzia uznał, że LOT w sposób adekwatny wykazał na tym etapie, że podjął decyzję o zakupie samolotów, opierając się na oświadczeniach Boeinga, który świadomie i w sposób fałszywy przedstawiał nowe, bardziej oszczędne silniki jako bezpieczny dodatek dla swojej linii samolotów 737, jednocześnie zatajając część informacji na temat kwestii bezpieczeństwa.
– Biorąc pod uwagę ustalenia innych organów śledczych, wprowadzenie LOT w błąd przez Boeinga jest całkowicie wiarygodne. Jeśli Boeing chce określić każde oświadczenie, które złożył lub nie na rzecz LOT, może to zrobić podczas rozprawy sądowej. LOT adekwatnie powołuje się na wiedzę o tym, że został wprowadzony w błąd, opierając się na wewnętrznej komunikacji firmy i zeznaniach świadków – dodał sędzia.
W sprawie sądowego orzeczenia zwróciliśmy się do obu stron. LOT odmówił nam komentarza w tej sprawie, z kolei Boeing nie odpowiedział na nasze pytania.
Co to oznacza dla kwestii odszkodowania?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że takie orzeczenie określa, że perspektywa porozumienia w sprawie odszkodowań dla LOT jest dość odległa. Jednak wcale tak być nie musi. Formalne rozpoczęcie procesu może być bowiem dużym kłopotem dla Boeinga, który jeszcze nie procesował się w sprawie MAX-ów z żadnym przewoźnikiem, a wszelkie spory załatwiał polubownie. W tej sytuacji nie można więc wykluczyć, że zasądzona kwota odszkodowania może być nawet wyższa niż ta, której oczekuje LOT. Jednocześnie to wstępne orzeczenie wzmaga presję na Boeinga, by szukać pozasądowego porozumienia z LOT i z pewnością na znacznie korzystniejszych dla przewoźnika warunkach.
Warto dodać, że katastrofy Boeingów 737 MAX wciąż mają swoje konsekwencje dla firmy. Miesiąc temu Boeing zawarł ugodę z amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd. W jej ramach firma zapłaci 200 mln USD kary za uniknięcie procesu w sprawie zatajenia przyczyn pierwszej katastrofy MAX-ów. Boeing wiedział bowiem już wtedy, że system kontroli lotu MCAS stanowi duży problem dla bezpieczeństwa, a mimo to dalej informował opinię publiczną, że samoloty 737 MAX są całkowicie bezpieczne.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?