LOT na tej samej trasie z Warszawy leci czasem nawet 50 minut dłużej niż jego konkurenci. Z czego to wynika?
Uruchomione w 2021 roku sezonowe połączenie LOT z Warszawy do Dubaju jest strzałem w dziesiątkę. Choć loty realizowane są tylko w zimowym rozkładzie lotów, a narodowy przewoźnik ma na tej trasie sporą konkurencję w postaci linii Emirates i flyDubai, to popyt na loty do Dubaju jest duży. LOT ma jednak na tej trasie problem, który mocno wpływa na jego konkurencyjność.
Hurghada od 2591 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Sharm El Sheikh od 2609 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Side od 2668 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Jak czytamy w „Rynku Lotniczym”, od momentu zaostrzenia się sytuacji na Bliskim Wschodzie, LOT zaczął latać do Dubaju alternatywną, dłuższą trasą przez Egipt i Arabię Saudyjską, co wydłuża czas lotów nawet o godzinę. Narodowy przewoźnik zrobił tak na skutek rekomendacji EASA, która odradzała przewoźnikom loty tranzytowe przez przestrzeń powietrzną Iranu. Efekt? Z systemu rezerwacyjnego wynika, że połączenia LOT z Warszawy do Dubaju zajmują 6 godzin 20 lub nawet 30 minut, a loty powrotne – 6 godzin i 45 minut, choć w rzeczywistości zdarzają się i rotacje, które trwają znacznie dłużej.
Dla porównania: linia flyDubai leci według rozkładu z Warszawy 5 godzin i 50 minut, a Emirates potrafi zejść na porannych rotacjach z Lotniska Chopina nawet do 5 godzin i 40 minut (zgodnie z systemem rezerwacyjnym). Różnica jest więc spora i sięga nawet 50 minut na niekorzyść LOT.
Dzieje się tak, gdyż inni przewoźnicy latający na tej trasie wykonują swoje operacje krótszą trasą przez Irak i Turcję, dzięki której zaoszczędzają czas i paliwo. Według „RL” mają tak robić zarówno Emirates, flyDubai, AirArabia, ale też Wizz Air, który z Krakowa i Katowic lata do Abu Zabi.
Czy LOT zdecyduje się na zmiany na tej trasie, które skrócą czas lotu? Czas pokaże.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?