Linie w USA obawiają się wściekłych wyborców Trumpa! Będą zakazy lotów i restrykcje
Głośni, nieprzestrzegający rygorów związanych z pandemią i stanowiący potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa – amerykańscy przewoźnicy zwiększają środki bezpieczeństwa, a przedstawiciele załóg pokładowych domagają się, aby uczestnicy środowych zamieszek w Waszyngtonie nie byli wpuszczani na pokłady komercyjnych samolotów z żadnego lotniska w rejonie stolicy USA.
Środowe wtargnięcie do Kongresu tłumu zwolenników prezydenta Donalda Trumpa, który kwestionował wynik wyborów prezydenckich, będzie z pewnością czarną kartą w historii USA. W wyniku zamieszek w budynku Kapitolu zginęły cztery osoby, kilkanaście jest rannych, a atmosfera związana z planowanym zaprzysiężeniem Joe Bidena na nowego prezydenta USA zrobiła się nagle niezwykle napięta. Wystarczy powiedzieć, że w Waszyngtonie wprowadzono stan wyjątkowy, który będzie obowiązywał do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu prezydenta. Zamieszki w Kongresie sprawiły, że o bezpieczeństwo swoich pracowników i innych pasażerów zaczęły się poważnie obawiać amerykańskie linie lotnicze, które już we wtorek zanotowały wiele incydentów z udziałem popierających Trumpa pasażerów, którzy od wtorku zlatywali do Waszyngtonu.
Oprócz głośnego skandowania, wśród wymienianych przez linie występków, mieliśmy do czynienia m.in. z werbalnymi atakami na współpasażerów, z ostentacyjnym i masowym ignorowaniem zakazu noszenia maseczek, wyświetlaniem holograficznych napisów na suficie samolotu (lot American Airlines) czy zaczepianiem polityków. Jednym z zaatakowanych był republikański senator Mitt Romney, którego wyzywano od zdrajców zarówno na lotnisku jak i w czasie jego lotu z Salt Lake City do Waszyngtonu.
Teraz, gdy Kongres zatwierdził wybór Bidena na prezydenta USA, linie lotnicze obawiają się dalszej eskalacji napięć w czasie swoich lotów i planują zwiększone środki bezpieczeństwa. W środę linie American i Delta Airlines poinformowały, że ściśle współpracują z federalnymi agencjami w celu zapewnienia spokoju pasażerom i swoim pracownikom. Dodatkowo American zapowiedział, że od dzisiaj zwiększy liczbę pracowników na konkretnych zmianach na wszystkich lotniskach w okolicy Waszyngtonu, a także nie będzie serwował na swoich pokładach alkoholu podczas lotów z i do Waszyngtonu.
Bardzo ważny głos zabrały też związki zawodowe pracowników lotnictwa, w tym Association of Flight Attendands-CWA, reprezentująca pracowników 17 linii lotniczych. Zdaniem Sary Nelson, przewodniczącej tej organizacji, uczestnicy protestów nie powinny być wpuszczani na pokłady samolotów wylatujących z Waszyngtonu.
– Mentalność tłumu, jaka miała miejsce na kilku lotach do DC wczoraj, jest nie do zaakceptowania i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa każdej osoby przebywającej na pokładzie samolotów. Działania sprzeczne z demokracją, racją stanu i wolnością sprawiają, że te osoby muszą być wyłączone z prawa prawa do swobodnego latania – powiedziała.
Linie na razie są dość oszczędne w komentarzach, choć Delta Airlines nie wykluczyła, że nie będzie wpuszczać na pokład niektórych pasażerów, którzy w ostatnim czasie podróżowali do Waszyngtonu na zamieszki. Choć oczywiście problemem jest to, w jaki sposób namierzyć te osoby.
– Jesteśmy firmą opartą na wartościach i oczekujemy, że nasi pracownicy i klienci będą traktowali siebie z wzajemną godnością i szacunkiem. Dotyczy to też noszenia masek na pokładzie i stosowania się do zaleceń naszych pracowników na lotnisku i na pokładzie samolotów. Najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo pracowników i naszych klientów – czytamy w komentarzu linii.