Heathrow wprowadza limity, a linie się buntują. „Będziemy latać normalnie”
Przypomnijmy, że zaledwie kilka dni temu lotnisko Londyn Heathrow ogłosiło solidne zmiany dotyczące obsługi pasażerów i samych lotów. Zgodnie z nowymi zasadami, port chce obsługiwać maksymalnie 100 tysięcy osób dziennie. Lotnisko boryka się bowiem z ogromnym kryzysem wywołanym przede wszystkim niedoborem pracowników i zwiększonym popytem na podróże, który nastąpił dość niespodziewanie.
Pafos od 1829 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Marmaris od 1702 PLN na 8 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Kreta Zachodnia od 1680 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Ale liniom ani śni się przyjąć apel ze spokojem. Wręcz przeciwnie – pierwsi przewoźnicy już się buntują. Emirates określiło sugestie i limity na Heathrow mianem „całkowicie nierozsądnego i niedopuszczalnego działania”. Przewoźnik od razu zapowiedział, że tak długo jak będzie to możliwe, będzie normalnie operował do Londynu i nie zawiesi sprzedaży biletów.
– Na lotnisku London Heathrow nasza obsługa naziemna i catering (prowadzona przez Dnata, część Emirates Group) są w pełni gotowe i zdolne do obsługi naszych lotów. Sedno problemu leży w usługach i systemach, za które odpowiada operator portu lotniczego – podsumowuje Emirates.
Dodatkowo linie określiły zachowanie portu jako lekceważące wobec pasażerów – i to w szczycie sezonu. Emirates nie widzi też szansy, aby przenieść część operacji do innych londyńskich lotnisk. Podobne stanowisko przedstawił też LOT, który również nie zamierza ograniczać siatki połączeń do stolicy Wielkiej Brytanii.
Wcześniej sprawę skomentował również prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Lotniczych.
– Powiedzieć liniom, by przestały sprzedawać bilety. Co za absurdalny pomysł. Jestem zaskoczony, że Heathrow nie udało się uporać ze swoimi problemami. Tym bardziej, że linie lotnicze przewidywały znacznie mocniejszy wzrost ruchu lotniczego niż same lotnisko, więc najwyraźniej zrobili źle wszystko, co tylko mogli – komentuje Willie Walsh, prezes IATA.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?