Thomas Cook to początek. 2 kolejne linie z Europy właśnie zniknęły z rynku!
Tymi liniami już nie polecisz. Ostatnie dni to koszmar w lotnictwie i turystyce: po bankructwie Thomasa Cooka (które pociągnęło za sobą m.in. koniec polskiego Neckermanna) w poniedziałek zakończyły działalność 2 kolejne znane linie lotnicze z Europy.
Z naszej perspektywy szczególnie istotny jest upadek słoweńskich linii Adria Airways, które już w zeszłym tygodniu zawiesiły większość operacji (czym m.in. skomplikowały życie polskim siatkarzom lecącym na półfinał Mistrzostw Europy). Pod koniec tygodnia Adria dostała ultimatum od słoweńskiego urzędu lotniczego: miała tydzień czasu na znalezienie inwestora i przedstawienie gwarancji finansowych. W przeciwnym razie przewoźnik przestałby istnieć. I choć właściciele słoweńskiej linii przekonywali, że rozmowy się toczą, to chyba nikt nie wierzył w ich sukces: już po otrzymaniu ultimatum prezes lotniska w Lublanie twierdził, że rozmawia z kilkunastoma liniami lotniczymi, które przejmą najbardziej rentowne trasy Adrii, a minister gospodarki tego kraju twierdził, że bankructwo to jedyne rozwiązanie, bo pomoc publiczna dla słoweńskiej linii byłaby marnotrawstwem środków budżetowych.
Ostatecznie Adria ogłosiła bankructwo w poniedziałek, kończąc swoją bogatą ponad 58-letnią historię lotów. W komunikacie czytamy, że bezpośrednim powodem była niewypłacalność i brak środków na bieżącą działalność lotniczą. W ciągu ostatniego tygodnia przewoźnik odwołał ponad 400 rejsów i zostawił na lodzie 15 tys. pasażerów.
Co dalej? Słoweński rząd rozważa stworzenie nowej narodowej linii lotniczej, dzięki której lotnisko w Lublanie zyska połączenia z najważniejszymi lotniskami w Europie, jednak decyzja jeszcze nie zapadła – minister rozwoju gospodarczego tego kraju stwierdził, że chciałby, aby linie te zostały powołane we współpracy z Lufthansą. Nie jest to jednak jedyna linia, która w poniedziałek zaprzestała działalności.

Koniec XL Airways
Francuski przewoźnik był w fatalnej sytuacji już od kilkunastu dni, gdy przestał sprzedawać bilety na nowe połączenia. Mimo wszystko francuska linia, która w ubiegłym roku przewiozła ok. 730 tys. pasażerów, w dalszym ciągu rozmawiała z potencjalnymi inwestorami. Ostateczny termin na składanie ofert minął jednak w sobotę i nie pojawiła się żadna konkretna oferta – w efekcie w poniedziałek linia XL Airways zawiesiła wszystkie loty i zapowiedziała rychłe złożenie wniosku o bankructwo.
Prezes przewoźnika Laurent Magnin twierdził, że linia potrzebuje 35 mln EUR inwestycji, aby móc kontynuować operacje lotnicze. A za upadek przewoźnika winił czynniki zewnętrzne, m.in. Norwegiana, który odebrał XL Airways wielu pasażerów na trasach transatlantyckich oraz protesty „żółtych kamizelek” we Francji, które odstraszyły wielu turystów, m.in. z Azji, od odwiedzenia tego kraju.
– Zimą nasze samoloty z Chin latały w 3/4 puste i wtedy zaczęły się kłopoty – twierdzi.
Prezes miał też za złe linii Air France, że ta nie pospieszyła na ratunek XL Airways i ponad 500 pracownikom firmy. Jednak prezes Air France Ben Smith stwierdził krótko, że taka inwestycja nie ma uzasadnienia biznesowego.
To kolejne bankructwo linii lotniczej we Francji – kilkanaście dni temu z rynku zniknęła też linia Aigle Azur.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?