Linie chcą traktować swoich pracowników jak zbieraczy owoców. „To praca sezonowa jak każda inna”
Od kilku tygodni na wielu lotniskach w Europie panuje chaos: z powodu braku rąk do pracy zarówno w portach jak i wśród przewoźników ciągną się kilometrowe kolejki pasażerów do odprawy, nadania bagażu czy kontroli paszportowej. Pełnego obrazu chaosu dopełnia mnóstwo opóźnionych czy odwołanych lotów. Szczególnie źle wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii, gdzie linie easyJet i British Airways odwołują średnio grubo ponad 100 lotów dziennie. Jak wyjść z tego impasu? Najprościej byłoby… po prostu znaleźć dodatkowych pracowników, jednak nie jest to takie proste. Dlatego brytyjska branża lotnicza wpadła na prosty pomysł, jak naprawić ten stan rzeczy.
Side od 1857 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Hurghada od 2030 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Hurghada od 2140 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Jak czytamy w „Telegraph”, przewoźnicy i lotniska naciskają na rząd, by ten zmienił przepisy imigracyjne dotyczące pracowników sezonowych, którzy przybywają co roku na Wyspy na przykład do zbierania owoców. Chodzi o to, aby na takich samych zasadach do Wielkiej Brytanii mogli przybywać pracownicy dla branży lotniczej z Europy Środkowo-Wschodniej, którzy byliby zatrudniani sezonowo, tylko na kilka wakacyjnych miesięcy, by pomóc rozładować ogromne kolejki w szczycie sezonu. Obecnie przepisy na to nie pozwalają, co jest jedną z pochodnych Brexitu.
– Branża lotnicza to sezonowy biznes, więc tymczasowe wizy dla pracowników z krajów UE powinny być wydawane, aby pomóc w tej trudnej sytuacji. To niepojęte, że rząd pozwala na pracę sezonową tancerzom baletowym czy zbieraczom owoców, ale nie pracownikom linii czy lotnisk – mówi anonimowo jeden z przedstawicieli branży lotniczej, cytowany przez „Daily Telegraph”.
Jak czytamy, wniosek w sprawie zmiany przepisów był już przygotowany w weekend, jednak wciąż decydujące w tej sprawie jest zdanie najbardziej decyzyjnej osoby, czyli brytyjskiego sekretarza ds. transportu Granta Shappsa. Tymczasem z medialnych informacji wynika, że wciąż się waha, choć jest mocno namawiany do zmiany zdania przez przedstawicieli branży lotniczej. Czy pomysł zostanie zrealizowany? Trudno powiedzieć, bo relacje linii i Shappsa są w ostatnim czasie dość napięte. Przewoźnicy mają mu np. za złe, że kilka dni temu zażądał od linii, aby przestały sprzedawać bilety na loty, których nie będą w stanie obsłużyć, wiedząc już wcześniej, że brakuje im pracowników.
Inne kraje z brakiem rąk do pracy w lotnictwie sięgają po podobne rozwiązania. Dobrym przykładem są np. Niemcy, gdzie agencje pracy tymczasowej planują sprowadzić ok. 2000 pracowników z Turcji, którzy będą pracowali przy odprawach pasażerskich i jako obsługa naziemna.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?