Ledwo zaczęły latać, a już były uziemiane. Te samoloty znikały z nieba w ekspresowym tempie
Oczekiwana „długość życia” samolotów nie jest z góry określona, ale zazwyczaj waha się w granicach 20-25 lat w przypadku maszyn wąskokadłubowych i 35 lat w przypadku szerokokadłubowych. Niektóre z nich jednak kończą swoją żywotność znacznie szybciej, a część nie była nawet wykorzystywana do prywatnych czy komercyjnych celów. Portal „AeroTime” opisał historie kilku takich modeli, które z różnych przyczyn stały się historią.
Airbus A340-600: nieudane testy i zniszczenie na sześć dni przed dostawą
Niektóre samoloty nie zdążą nawet jeszcze wykonać pierwszego lotu, a już są wycofywane z dalszej eksploatacji. Taki przypadek spotkał w 2007 roku szerokokadłubową maszynę Airbus A340 należącą do Etihad Airways. Nowiutki, pachnący świeżością odrzutowiec A340-600, który miał obsługiwać trasy na dalekich dystansach, skończył swój żywot znacznie szybciej niż się spodziewano.
Przewoźnik ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zamówił łącznie 24 maszyny od francuskiego producenta samolotów. Docelowo omawiany model miał stać się własnością linii jesienią 2007 roku, ale wszystko zastopowała seria testów przeprowadzonych w Tuluzie we Francji. Problematyczny okazał się silnik i jego mocowanie klinami – mają one uniemożliwić poruszanie się samolotu podczas pracy silników na wysokim poziomie ciągu.
Testy zakończyły się fatalnie. Gdy maszyna zaczęła się poruszać, inżynierowie zaciągnęli hamulec ręczny, ale nie dało to skutków – samolot przyspieszył do około 31 węzłów i uderzył w betonową ścianę. Poważnie uszkodzony korpus, ogon i silniki po lewej stronie sprawiły, że Airbus A340 nie trafił do floty Etihad Airways, co miało nastąpić sześć dni później. Po około roku samolot został rozebrany na części.
Alanya od 2027 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Sharm El Sheikh od 2221 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
Algarve od 2749 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Airbus A318: Nieefektywność ekonomiczna po 2,5 roku użytkowania
Każda linia co jakiś czas zastępuje wysłużone samoloty nowymi, bardziej ekonomicznymi i nowoczesnymi. To samo dotyczy amerykańskiego taniego przewoźnika Frontier Airlines. Linia była pierwszym użytkownikiem samolotów typu Airbus A318, czyli najmniejszego modelu z rodziny A320 (miała ich łącznie 11). Wybór właśnie tej maszyny nie był przypadkowy – uznano, że będzie ona najbardziej efektywna w odniesieniu do strategii biznesowej przewoźnika.
Plan dotyczący samolotów dostarczanych w latach 2003-2007 był prosty – używać je do przewożenia od 107 do 132 pasażerów na pokładzie na dystansie maksymalnie 5750 kilometrów. „Babybus”, jak niegdyś był nazywany ten model, z uwagi na mniejszą pojemność niż bliźniacze maszyny z rodziny A320 nie gwarantował ekonomicznej efektywności, na czym Frontierowi najbardziej zależało. Podjęto więc decyzję o ich zamianie na większe A320, a ledwo co eksploatowane A318 zostały zezłomowane. To też ciekawe – ich części były więcej warte niż same samoloty.
Spośród 11 wykorzystywanych przez linię „Babybusów”, najkrótszą żywotność, wynoszącą zaledwie 2,5 roku miał model A318-100 zarejestrowany jako N809FR. Powstał w kwietniu 2007 roku, a zakończył swój żywot już we wrześniu 2009 roku. Niektórzy twierdzili, że rozczarowanie najbardziej wywoływał fakt, iż posiadał on namalowanego „słodkiego” jeżozwierza na ogonie.

Boeing 787-9: Pechowe zamówienie kolumbijskiego przewoźnika
Znacznie krótszą historię miał zupełnie nowy Boeing 787-9, należący do kolumbijskiego przewoźnika Avianca. Niezbyt wiele przypadków dotyczy maszyn, które zakończyły swój żywot po odbyciu zaledwie jednego kursu (poza wystąpieniem problemów technicznych, finansowych czy skutkami pandemii). „Przygoda” tego Dreamlinera jest więc jedyna w swoim rodzaju.
11 maja 2019 roku Boeing wyprodukował szerokokadłubowy samolot, który został zarejestrowany jako N797AV. Już dwa lata wcześniej linia Avianca osiągnęła porozumienie z amerykańskim producentem w sprawie zamiany poprzednio zamówionych trzech modeli 787-8 na większy i wygodniejszy 787-9. Ostatecznie kolumbijski przewoźnik uzyskał kontrolę nad samolotem 30 maja 2019 roku.
Avianca nie dostała jednak maszyny do użytku – cały czas stacjonowała w zakładzie produkcyjnym Boeinga w Seattle. Zaledwie dzień po uzyskaniu kontroli, 1 czerwca 2019 roku samolot został przetransportowany do Abu Zabi, gdzie od tamtego czasu jest uziemiony. Był to więc jedyny jak dotąd „kurs” modelu 787-9, którym Avianca w ogóle nie mogła się nacieszyć.
Airbus A380-800: Pandemia wykończyła kultowe superjumbo
Niektóre samoloty zostają wycofane z dalszej eksploatacji, pomimo dobrego stanu do obsługi lotów pasażerskich. Taki los spotkał Airbusa A380-800, należącego od 2013 roku do Air France.
Ostatecznie ten szerokokadłubowy, imponujący samolot zakończył swoją żywotność na cmentarzysku samolotów. Wraz z wybuchem pandemii w marcu 2020 roku znacząca liczba maszyn na całym świecie po prostu przestała być użyteczna, co doprowadziło do dużej presji finansowej. W obliczu straty Air France na poziomie 7,1 mld euro, początkowo planowano wycofać Airbusa pod koniec 2022 roku, ale finalnie doszło do tego znacznie wcześniej.
Francuski przewoźnik korzystał z maszyny przez ledwie 7 lat – stała się ona ofiarą cięcia floty na skutek pandemii. W maju 2020 roku, dwa miesiące po zakończeniu jego użytkowania, częściowo został zezłomowany na cmentarzysku samolotów na lotnisku Tarbes-Lourdes-Pyrenees.
Boeing 747-8 Business Jet: Złomowanie po śmierci przyszłego klienta
Prawdopodobnie najbardziej ekskluzywnym samolotem na świecie, który wybudowano na życzenie klienta był Boeing 747-8 Business Jet (BBJ). Model zarejestrowany jako N458BJ był pierwszym w historii płatowcem 747-8, ale do jego wycofania doszło przed upływem 30 godzin w powietrzu. Niebawem ma być złomowany na składowisku Pinal Airpark w Maranie w USA.
Jaka jest jego historia? W 2012 roku, gdy powietrzny gigant opuszczał fabrykę Boeinga, początkowo miał być specjalnym rządowym samolotem do obsługi lotów dla rządu Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie trafił do portu lotniczego EuroAirport Bazylea-Miluza-Fryburg, gdzie miał przejść modyfikacje wnętrza. Boeing miał należeć do saudyjskiego następcy tronu, księcia sułtana Abdula Aziza.
W październiku 2021 roku, na dziewięć miesięcy przed planowaną dostawą, przyszły właściciel zmarł i podjęto szereg prób sprzedaży giganta za 95 milionów dolarów, ale nie przyniosły one skutku. Łącznie Boeing 747-8 wykonał zaledwie 16 lotów i spędził na niebie 29 godzin, a ostatecznie, po niemal 10 latach stacjonowania na lotnisku w pobliżu Bazylei, trafił na jedno z największych cmentarzysk samolotów na świecie, znajdujące w Pinal County Airpark na pustyni w Arizonie.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?