Lecisz do USA? LOT i inne linie wprowadzają ostrzejsze kontrole. Co się zmieni?
Przepisy, które zaczynają obowiązywać od czwartku mają zapewnić większe bezpieczeństwo. W praktyce oznacza to jednak szereg komplikacji, przede wszystkim dla linii lotniczych i ich pasażerów. Wszystkie loty do Stanów Zjednoczonych będą poddawane nowym procedurom kontroli bezpieczeństwa.
– Środki bezpieczeństwa dotyczą wszystkich – zarówno obcokrajowców jak i obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy podróżują do USA– mówi Lisa Farbstein, rzeczniczka amerykańskiego biura bezpieczeństwa ruchu.
Jak te zmiany dotkną pasażerów LOT-u, który lata do USA z Warszawy i Krakowa? Adrian Kubicki, rzecznik prasowy LOT mówi w rozmowie z Fly4free.pl, że największą widoczną zmianą będą krótkie rozmowy, jakie będą przeprowadzane z pasażerami przy bramkach na lotnisku, zanim ci wsiądą oni do samolotu.
– Już podczas odprawy biletowej pasażer zostanie poinformowany, aby był obecny nieco wcześniej przy bramce prowadzącej do samolotu, bezpośrednio przed boardingiem – mówi Kubicki. – Rozmowy będą przeprowadzali zarówno pracownicy agenta handlingowego przewoźnika jak i specjalnie przeszkoleni pracownicy LOT – dodaje.
Czego jeszcze należy się spodziewać? Na pewno bardziej szczegółowych kontroli, także wyrywkowych, które będą dotyczyły przede wszystkim przewożonej przez nas elektroniki. Może się zdarzyć, że przy bramce na lotnisku zostanie poproszeni o pokazanie naszego laptopa czy tabletu, który zostanie sprawdzony pod względem tego, czy zawiera materiały wybuchowe.
Czy to znaczy, że trzeba wcześniej pojawić się na lotnisku lub że samoloty będą odlatywały z opóźnieniem? Niektóre linie lotnicze radzą pasażerom lecącym do USA, by w porcie lotniczym pojawili się już na 3 godziny przed lotem.
– Naszym zdaniem nie spowoduje to wydłużenia czasu procedur, które trzeba przejść na lotnisku, bo wszystkie nowe obostrzenia będą miały miejsce już po przejściu kontroli bezpieczeństwa. Będziemy jednak na bieżąco monitorować wykonanie nowych przepisów i ich rzeczywisty wpływ na punktualność naszych rejsów – mówi Kubicki.
Na razie jednak nowe regulacje wprowadziły sporo zamieszania, a każda linia postanowiła respektować je w inny sposób.
Emirates apeluje np. do swoich pasażerów, aby stawiali się na lotnisku nieco wcześniej niż zwykle, bo pracownicy lotniska będą przeprowadzać dodatkowe „przesłuchania wstępne”. Z kolei Cathay Pacific poinformowały, że chwilowo zawieszają samoobsługowe odprawy i możliwość zdawania bagażu poza lotniskiem. Linie Air France będą natomiast dawać swoim pasażerom lecącym do USA krótki formularz do wypełnienia. Ta metoda ma być ekwiwalentem rozmów przy bramkach lotniskowych.
– Poza wprowadzoną już kontrolą urządzeń elektronicznych, podróżujący do USA mogą spodziewać się krótkiego wywiadu podczas kontroli dokumentów lub przy bramkach – czytamy w oświadczeniu Lufthansy.
Z kolei Delta prosi pasażerów, by przyjeżdżali na lotniska 3 godziny wcześniej, a American na razie nie komentuje sprawy.
– Bezpieczeństwo pasażerów to nasz priorytet, jednak nie lubię tej części nowych przepisów, która powoduje, że personel linii lotniczych ponownie jest włączany do procesu kontroli bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z The Independent Jeffrey Price, ekspert ds. bezpieczeństwa lotnictwa na Metropolitan State University w Denver.
Nowe obostrzenia wchodzą w życie 120 dni po tym, jak Stany Zjednoczone zdecydowały się znieść zakaz wnoszenia na pokład laptopów i zapowiedziały dokładniejsze kontrole urządzeń elektronicznych. Są one związane z potencjalnym zagrożeniem terrorystycznym i możliwością wniesienia na pokład ładunku wybuchowego zamontowanego np. w sprzęcie elektronicznym





