Kupujesz kawę lub kanapkę na pokładzie? Linie zarabiają na tobie miliardy. Sprawdź, kto zdziera kasę najlepiej (nie jest to Ryanair)
O dodatkowych przychodach linii lotniczych piszemy w ostatnim czasie sporo, bo i na polskim rynku coraz wyraźniej widać ten trend. Przychody pozalotnicze, czyli wszelkie dodatkowe opłaty np. za bagaż, wybór miejsca czy nawet kupno kawy na pokładzie samolotu rosną w przerażającym tempie. A przykładem jest choćby nowa polityka bagażowa Wizz Air, który z jednej strony zniósł opłaty za bagaż podręczny, ale z drugiej – nie gwarantuje, że bagaże będzie można wnieść na pokład (kto chce mieć tę pewność, musi zapłacić). Albo Ryanair, który zaczął losowo rozsadzać po całym samolocie osoby, które nie wykupiły sobie możliwości wybrania konkretnego miejsca. Ile na takich dodatkowych przychodach zarabiają linie lotnicze? Z raportu IdeaWorks, który przebadał wyniki finansowe 138 linii lotniczych wynika, że przewoźnicy trzepią nam portfele aż miło. 10 linii lotniczych, które notują największe przychody zarobiło na nas w zeszłym roku w sumie aż 28 mld USD! Dla porównania – w 2007 roku było to ledwie 2,1 mld USD. Sprawdźmy zatem, które linie zarabiają na nas najwięcej.
Bo choć Ryanair zgarnął od pasażerów prawie 2 mld USD, to jednak nie zapominajmy, że to największa linia lotnicza w Europie, obsługująca rocznie ok. 117 mln pasażerów. Dla Ryanaira przychody pozalotnicze stanowią ponad 1/4 wszystkich przychodów. To dużo, ale znacznie lepsze wyniki notuje pięć razy mniejszy Wizz Air, dla którego zakupy na pokładzie czy opłaty za wybór miejca stanowią już prawi 40 proc. wszystkich przychodów. Rzut oka na tabelę z prawej strony, prezentujące wyniki sprzed 5 lat, pokazuje, jak duży „postęp” w zakresie dodatkowych opłat wykonał Wizz Air. Widzimy też potwierdzenie starej prawdy, że dodatkowe opłaty to zdecydowanie domena tanich linii lotniczych.
Zobaczmy teraz, ile konkretnie wydaje u danego przewoźnika przeciętny pasażer.
Fot. IdeaWorks