„Wyspa jak wulkan gorąca” miała być hitem, ale turyści już nie chcą tu przyjeżdżać. Co się stało?
Kuba ma teoretycznie wszystko, by stać się turystycznym hitem. I przez wiele lat wydawało się, że tak się właśnie stanie. Apogeum nastało w 2017 roku, gdy kraj ten odwiedziło aż 4,7 mln zagranicznych turystów. Jednak od tego czasu liczba podróżnych nie jest w stanie się odbić – w zeszłym roku Kubę odwiedziło ledwie 2,4 mln turystów i nie ma widoków na to, aby ten wynik szybko się poprawił.
Powodów jest kilka. Pierwszym i najbardziej dojmującym są niedawne awarie krajowego systemu energetycznego, który pozostawił dużą część wyspy (w tym i turystów) bez dostępu do prądu. Jak czytamy w „FT”, spowodowało to dużą falę odwołań rezerwacji ze strony turystów. Co jest szczególnie bolesne, bo dla Kuby rozpoczyna się właśnie szczyt sezonu turystycznego, liczony mniej więcej od listopada do marca. Tym bardziej, że przerwy w dostawie prądu zdarzają się jednak na Kubie dość regularnie.
Costa del Sol od 1939 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Łódź)
Djerba od 2559 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Pafos od 2213 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
– Choć dla turysty z dolarami w kieszeniach zawsze znajdzie się jedzenie i woda, nie możemy zagwarantować, że będzie się także dla nich świeciło światło. Doradzamy więc naszym klientom, aby zabierali ze sobą latarki akumulatorowe i power banki – komentuje Gareth Johnson z jednego z brytyjskich biur podróży.
Problemów jest jednak więcej – to m.in. brak rąk do pracy w branży turystycznej i kiepski stan hoteli, który sprawia, że biurom podróży trudno jest znaleźć odpowiednią ofertę dla swoich gości. Na zmniejszenie liczby turystów na Kubie wpłynęło też cofnięcie polityki większego otwarcia tego kraju ze strony Stanów Zjednoczonych. Zmiany podjęte za prezydentury Baracka Obamy sprawiły, że amerykańscy turyści zaczęli po latach tłumnie odwiedzać Kubę. Potem nastąpiła jednak prezydentura Donalda Trumpa, który przywrócił część restrykcji.
Prezydentura Joe Bidena jeszcze mocniej przyczyniła się do kryzysu kubańskiej turystyki. A zwłaszcza decyzja z 2022 roku, że każda osoba z kraju objętego programem ESTA i która była na Kubie, musi normalnie ubiegać się o wizę przed wjazdem do Stanów. To z kolei okazało się znaczącą restrykcją dla turystów z wielu krajów Unii Europejskiej, w tym Polski.
– Przynajmniej 40 procent turystów, z którymi rozmawiam, przyznają, że nie chcą lecieć na Kubę, gdy okazuje się, że nie będą mogli podróżować do USA bez wizy – mówi Lucy Davies z biura podróży Cubania Travel.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?