Pomimo przetaczających się przez media głośnych spraw katastrof lotniczych, latanie ciągle pozostaje najbezpieczniejszą formą transportu na świecie.
Należy pamiętać że statystyki dotyczące bezpieczeństwa latania w większości były tworzone na podstawie danych historycznych. Obecnie latanie jest dużo bezpieczniejsze. W latach 70-tych dochodziło do ponad 30 wypadków na milion wylotów, obecnie zaś tylko do ok. 3. W zeszłym roku na całym świecie odbyło się 33 000 000 lotów. 98 z nich miało wypadek, a jedynie 7 z nich śmiertelny dla co najmniej jednej osoby. Sytuacja ta nie jest wyjątkowa. Większość kolizji lotniczych nie wiąże się z utratą życia ani jednej osoby.
Choć latanie jest dużo bezpieczniejsze niż siedzenie w domu – czy da się dobrze przygotować do katastrofy lotniczej?
Dane z voices.nationalgeographic.com
Fot. Hermanus Backpackers, wikimedia.org
Jak zwiększyć swoje (i tak ogromne) szanse?
Może wydać się nam dziwne, ale większość katastrof lotniczych nie cechuje się 100-proc. śmiertelnością, lecz wręcz przeciwnie – zazwyczaj giną jedynie „pechowcy”. Według badań NTSB dotyczących katastrof samolotów cywilnych w USA aż 96% osób przeżywa zdarzenie. Nasza szansa na wyjście cało z wypadku może więc zależeć od szybkości opuszczenia uszkodzonego pojazdu. Nic więc dziwnego, że według badania przeprowadzonego przez uczonych z University of Greenwich najlepiej usiąść jak najbliżej wyjścia ewakuacyjnego. Szanse pasażerów siedzących więcej niż sześć rzędów od wyjścia ewakuacyjnego znacznie spadają. Nie bez różnicy jest też obok którego wyjścia ewakuacyjnego siedzimy.
Choć producenci samolotów zapewniają, że każde miejsce jest równie bezpieczne, nie jest to prawda ze statystycznego punktu widzenia. Według badania opublikowanego przez Popular Mechanics analizującego śmiertelne katastrofy lotnicze po 1971 roku – osoby siedzące za skrzydłami miały 69% szans na przeżycie wypadku, w porównaniu z 49% osób siedzących z przodu. Fakt ten można tłumaczyć różną siłą działającą na samolot w przypadku zderzenia z ziemią. W testowych katastrofach odnotowana przez czujnik siła działająca na pasażera był dwukrotnie większa z przodu samolotu w porównaniu z jego tyłem. Przód samolotu działa niczym swoista strefa zgniotu. Dlatego też „czarne skrzynki” instalowane są w ogonach maszyn.
Jeśli boimy się latać i mamy możliwość wyboru – usiądźmy na końcu samolotu, blisko wyjścia ewakuacyjnego. A także wybierzmy odpowiednią linię lotniczą.
Nieraz słyszymy w mediach o „tanich liniach lotniczych”, które w poszukiwaniu cięcia kosztów narażają nas na niebezpieczeństwo. Mimo że jest to zwykła dziennikarska pogoń za sensacją (największe europejskie tanie linie lotnicze Ryanair nigdy nie doświadczyły śmiertelnego wypadku w swojej historii, czym wielu tradycyjnych przewoźników nie może się pochwalić), to jaką linią lotniczą lecimy ma znaczenie w skali globalnej. W państwach tak zwanego zachodu procedury bezpieczeństwa i standardy które linie muszą spełniać są znacznie bardziej wyśrubowane niż w wielu krajach rozwijających się. Najgorzej pod tym względem wypadają afrykańscy przewoźnicy – korzystanie z ich usług może być nawet 2,5 razy mniej bezpieczne od światowej średniej. Pamiętajmy jednak, że lot egzotycznymi liniami lotniczymi pozostaje nadal znacznie bezpieczniejszą opcją niż wyjście na spacer w cywilizowanym kraju. Zwłaszcza jeśli tym krajem jest Polska (1116 śmiertelnie potrąconych pieszych w Polsce w 2014 roku vs 118 ofiar lotniczych z Afryki).
Najważniejszy wybór
Skoro wiemy już, że latanie jest ekstremalnie bezpieczne oraz jak dodatkowo zwiększyć nasze i tak niezwykle wysokie szanse na wyjście cało z ewentualnej kolizji, pozostaje nam zastanowić się nad ostatnim, być może najważniejszym pytaniem. Jak bezpiecznie dotrzeć na lotnisko???