więcej okazji z Fly4free.pl

Które polskie lotniska radzą sobie najgorzej? Trzy z nich bardzo odstają od reszty

Foto: Szczecin Airport
W porównaniu do 2019 roku liczba pasażerów na lotnisku w Szczecinie była w ubiegłym roku niższa o 17 procent, a w porcie w Szymanach – aż o 51 procent! Wśród małych lotnisk obsługujących poniżej 1 mln pasażerów rocznie spadki notuje też lotnisko w Bydgoszczy, choć akurat ono ma przed sobą dobrą perspektywę na wzrosty w tym roku.

Polskie lotniska mają za sobą kolejny rok bardzo szybkich wzrostów – w 2024 obsłużyły one aż 59,5 mln pasażerów. Odpowiadają za niego przede wszystkim duże porty, jak Lotnisko Chopina czy lotniska w Krakowie i w Poznaniu, gdzie liczba podróżnych wzrosła o ponad 30 procent w skali roku. Mamy też choćby lotnisko w Rzeszowie, które w ostatnich latach notuje spektakularne wzrosty – w 2023 roku przekroczyło poziom 1 mln pasażerów rocznie, a w ubiegłym roku kontynuowało swoją ekspansję. Spośród dużych lotnisk problemy ma tylko Modlin, gdzie brak porozumienia z Ryanairem sprawił że irlandzka linia mocno ograniczyła liczbę lotów z tego portu.

Na drugim końcu skali są jednak małe lotniska, którym trudno jest rozwinąć skrzydła. Które radzą sobie najgorzej? Spójrzmy na porównanie ich ubiegłorocznych wyników w stosunku do tych z 2019 roku. Zostało ono przedstawione w zeszłym tygodniu przy okazji konferencji prasowej PPL i Związku Regionalnych Portów Lotniczych.

Foto: ZRPL

Rok porównania nie jest przypadkowy, bo 2019 to ostatni „normalny” rok przed wybuchem pandemii COVID-19, która wywróciła do góry nogami całą branżę lotniczą. Sprawiła też, że wszystkie lotniska musiały mozolnie odbudowywać swoją pozycję. Niestety, nie wszystkim portom się to udało.

Szczecin i Szymany z największymi spadkami. Bydgoszcz też, ale…

Zdecydowanie największy regres w ciągu ostatnich 5 lat zanotowało lotnisko Olsztyn-Mazury. Jeszcze w 2019 roku port w Szymanach obsługiwał 147 tysiąca pasażerów, podczas gdy w ubiegłym roku podróżnych było dwa razy mniej – mazurskie lotnisko obsłużyło wówczas ledwie 72 tysiące podróżnych.

Lotnisko w Szymanach to idealny przykład problemów, z jakimi borykają się obecnie małe porty – z niewielką siatką połączeń i uzależnieniem od jednego czy dwóch przewoźników. To zaś oznacza, że gdy tylko pojawiają się problemy, przewoźnicy w pierwszej kolejności ograniczają swoją ofertę z mniejszych rynków (czyli mniej rentownych). Tak jest właśnie w przypadku Szyman, z których rok temu wycofał się Wizz Air zawieszając 2 trasy (do Londynu i Dortmundu), co stanowiło… praktycznie połowę regularnej oferty lotów mazurskiego portu. Wcześniej ofertę lotów ograniczył też Ryanair – irlandzka linia wykonywała w sezonie letnim weekendowe rejsy na Mazury z Wrocławia i Krakowa. Efekt? Mazurskie lotnisko spadło w ubiegłym roku na ostatnie miejsce w Polsce pod względem liczby obsłużonych pasażerów, dając się wyprzedzić nawet portowi Zielona Góra-Babimost.

Foto: ZRPL

Duży spadek liczby pasażerów zanotowało też lotnisko w Szczecinie, które w 2019 roku obsługiwało ponad 580 tysięcy pasażerów (a w 2018 roku jeszcze więcej, bo niecałe 600 tysięcy podróżnych), a w 2024 roku liczba podróżnych spadła w ciągu kilku lat o 100 tysięcy pasażerów. Port w Goleniowie to lotnisko, które od kilku lat jest w stagnacji i nie może wkroczyć na kolejny poziom. Z czego to wynika? Lotnisko tłumaczy się bliskością Berlina, którego bogata oferta lotów sprawia, że wielu pasażerów z Pomorza Zachodniego woli dojeżdżać do stolicy Niemiec, a przewoźnicy są mniej zainteresowani otwieraniem stąd lotów. Trudno jednak tłumaczyć tym aż tak duży regres wynikowy lotniska, z którego siatki połączeń w międzyczasie zniknęły m.in. SAS i Norwegian, ofertę lotów mocno ograniczył Wizz Air (lata stąd obecnie tylko 2 razy w tygodniu do Oslo), a także Ryanair (który zamknął m.in. hitową trasę krajową do Modlina).

Warto też dodać, że lotnisko jeszcze w 2022 roku przedstawiało bardzo mocarstwowe plany, które raczej się nie ziszczą. Władze portu zakładały bowiem wówczas, że w 2028 roku szczecińskie lotnisko będzie obsługiwać nawet 1,45 mln pasażerów rocznie. Lotnisko zamierzało mocno rozbudować siatkę połączeń krajowych (i zachęcić linie do uruchomienia lotów m.in. do Lublina, Rzeszowa czy Katowic), a na liście pożądanych europejskich tras z Goleniowa znalazły się m.in. znalazły się m.in. Barcelona, Mediolan, Rzym czy Dusseldorf. Ostatecznie tych planów nie udało się ziścić i trudno przewidywać, by sytuacja miała się szybko zmienić. Jedyną pozytywną informacją dla lotniska jest zmaterializowanie się planów wielkiej przebudowy terminalu pasażerskiego, w związku z czym chyba najbardziej przestarzałe lotnisko w Polsce w końcu przestanie straszyć.

Foto: David K Photography / Shutterstock

Trzecie lotnisko, które zanotowało spadki w stosunku do danych z 2019 roku, to lotnisko w Bydgoszczy, gdzie liczba pasażerów w ubiegłym roku była mniejsza w sumie o 11 procent. W tym przypadku istnieją jednak uzasadnione nadzieje, że lotnisko zacznie wychodzić na prostą. Przede wszystkim dzięki Ryanairowi, który po latach posuchy już wiosną uruchomi nową trasę – będzie to połączenie do hiszpańskiego Alicante. Największym „hitem” będzie jednak powrót po latach przerwy Lufthansy, która od 27 kwietnia będzie latać 5 razy w tygodniu z Bydgoszczy do Frankfurtu.

Foto: plb.pl

Inne małe lotniska rosną, ale…

Wyłączając Babimost, mamy tu jeszcze dwa mniejsze lotniska, które w porównaniu do 2019 roku zanotowały solidne wzrosty. Mowa tu o Lublinie, który osiągnął w ciągu 5 lat 17 procent wzrostu i zwłaszcza Łodzi, która od 2019 roku przebyła naprawdę długą drogę: liczba podróżnych w tym czasie skoczyła z 241 do 431 tysięcy pasażerów, co oznacza wzrost aż o 79 procent. Zwłaszcza w kontekście Łodzi warto pamiętać jednak o tym, że jest to wzrost o dość kruchych podstawach: oprócz zwiększenia liczby czarterów opiera się on tylko na jednym przewoźniku w ruchu regularnym, czyli Ryanairze. Irlandzka linia zwiększyła co prawda dość znacząco ofertę lotów z Łodzi, jednak władzom portu nie udało się przełamać monopolu tego przewoźnika na trasach regularnych, mimo kilku podejść (m.in. trwające kilka miesięcy loty Wizz Aira). I choć Ryanair jest bardzo zadowolony z wyników i przebąkuje o możliwości utworzenia w Łodzi bazy operacyjnej (co przełoży się na więcej tras), to dobrze wiemy, że takie uzależnienie od jednej linii może być ryzykowną strategią. Spytajcie choćby w Modlinie…

Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.

Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?


porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »